FYI.

This story is over 5 years old.

Newsy

​Nie płyń po alkoholu

Kapitan holownika miał prawie promil alkoholu we krwi, trzech pozostałych członków załogi także było nietrzeźwych

Źródło: YouTube

Nie dalej jak parę dni temu świat przypomniał sobie o katastrofie statku Costa Concordia w związku ze skazaniem kapitana Schettino.

Historia wyżej wymienionego osobnika powinna załogi na całym świecie nauczyć odpowiedzialności. Niestety na rodzimym przypadku mamy znakomity przykład, że poszanowanie elementarnych zasad swego zawodu ludzie, z pozoru odpowiedzialni, mają gdzieś.

W poniedziałkową noc Świnoujściu zatonął holownik Kuguar. Kapitan holownika miał prawie promil alkoholu we krwi, trzech pozostałych członków załogi także było nietrzeźwych. Holownik niedaleko wyjścia z portu Świnoujście niespodziewanie skręcił i uderzył w stumetrowy statek uniwersalny Transforza - prosto w dziób. W wodzie znalazło się pięć osób, szybko zresztą uratowanych przez pilotówkę Pilot 63.

Wszyscy zostali uratowani, i jak w Radiu Szczecin podał dyspozytor Stacji Pilotowej w Świnoujściu Władysław Ozimek: wszyscy sytuacją byli niesamowicie zaskoczeni. Już dzień po wypadku pojawiły się doniesienia o rozlewie olejowym w miejscu wypadku - w jego rejonie czuwał jednak specjalistyczny statek Czesław II (służby SAR), który był przystosowany do rozstawiania zapór ograniczających rozprzestrzenienie rozlewu i do usunięcia zanieczyszczeń. Rozlew paliwa i oleju smarnego nie usprawiedliwia jednak w żadnym wypadku pijanej załogi.

Kapitan statku usłyszał już zarzuty i przyznał się do winy. Grożą mu 2 lata zatrzymania wolności. Szczeciński UM wrak oznaczył boją i w rejonie jego zatonięcia wprowadził ruch wahadłowy.

Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.