Wesołe miasteczka przemienione w neonowe kalejdoskopy

Artykuł pierwotnie ukazał się na Creators

Fotograf Roger Vail od ponad czterdziestu lat uwiecznia kulturowe dziedzictwo wesołych miasteczek. Za pomocą zdjęć o długim czasie naświetlania przekształca je w halucynogenne wizje czystej radości.

Videos by VICE

Vail rozpoczął dość przypadkowoswoją przygodę z długim naświetlaniem i lunaparkami w latach 70. „Pierwszą fotografię wykonałem latem 1971 roku. Robiłem wtedy nocne zdjęcia aparatem wielkoformatowym, głównie w miejskim otoczeniu. Dłuższa ekspozycja była niezbędna” ‒ opowiada w wywiadzie dla Creators.

„Inverter”, Roger Vail, 2001

„Tamtego lata po raz pierwszy fotografowałem w wesołym miasteczku. Pomyślałem, że spróbuję zrobić zdjęcie diabelskiego młyna, choć nie wiedziałem, co z tego wyniknie. Gdy wywołałem film, byłem bardzo pozytywnie zaskoczony i nie mogłem się doczekać, żeby zrobić więcej”.

„Kamakazi”, Roger Vail, 2002

Od tamtej pory Vail wielokrotnie wracał do lunaparków, zahipnotyzowany nieprzewidywalnością uwiecznianych obiektów. „Wciąż wracam do karuzel i górskich kolejek, bo świetnie mi się je fotografuje. Zawsze chodzi o odkrywanie, o niepewność tego, jak wyjdzie zdjęcie, dopóki go nie wywołam. Właśnie to sprawia, że wracałem do nich przez tyle lat” ‒ dodaje Vail.

„Wave Swinger”, Roger Vail, 2001

Fotografia z długim czasem naświetlania to stylistyczne metoda obecna zazwyczaj jedynie w zdjęciach eksperymentalnych lub ukazujących rozgwieżdżone niebo. Swoista obsesja Vaila na jej punkcie może wynikać z jego wykształcenia. „Uczyłem się w Szkole Instytutu Artystycznego Chicago. Wywodząca się z Bauhausu idea, by fotografii oraz jej form i technik używać do tworzenia czegoś oryginalnego była wtedy bardzo popularna i z pewnością miała wpływ na mnie” ‒ wyjaśnia. „Długa ekspozycja to po prostu jedna z technik, która bardzo przypadła mi do gustu”

Więcej zdjęć lunaparków Rogera Vaila znajdziesz tutaj.

„YoYo”, Roger Vail, 1996
„Carnival Ride”, Roger Vail, 1971