Gdybyście mnie spytali, jak my, jako polskie społeczeństwo kończymy kolektywnie ten rok, powiedziałbym, że wchodzimy w 2019 pełni podziałów. Jak powiedział MacReady, jeden z bohaterów filmu Coś, kultowego dzieła Johna Carpentera: „Nikt nikomu nie ufa i wszyscy jesteśmy bardzo zmęczeni". Gdybyście mnie spytali.Kiedy 11 listopada to ja pytałem na Marszu Niepodległości uczestników tego wydarzenia, czego życzyliby Polsce na następne 100 lat, praktycznie wszyscy odpowiadali to samo: spokoju i zgody. Co tworzyło ciekawy kontrast z wybrzmiewającymi w tle okrzykami o wieszaniu wrogów ojczyzny. Tak więc może te nasze polsko-polskie podziały są jednak dla nas czymś naturalnym? Czy bez nich nie zatracilibyśmy części naszej odwiecznej, narodowej tradycji? Wydaje mi się, że właściwe pytanie powinno brzmieć: czy te spory przybrały na sile, czy coś się zmieniło? Jacy jesteśmy naprawdę? W poszukiwaniu odpowiedzi pomóc mogą zdjęcia Adriana Wykroty, polskiego fotografa, który przez ostatnie lata uwieczniał sceny z życia w Polsce, dzięki czemu powstał niesamowity album zatytułowany po prostu Nie.
Reklama
Adrian Wykrota pochodzi z Ostrowca, w wieku 26 lat został wybrany jednym z 30 najlepszych na świecie fotografów przed 30 rokiem życia przez Magnum Photos. Album Nie jest częścią serii o Polsce wydanej dzięki Fundacji PIX.HOUSE. Poza nim tej tematyce poświęcono również publikacje: FRAGMENTY (Maciej Jeziorek), ODWRÓT (Tomasz Liboska), NORTH AMERICA (Krzysiek Orłowski).Rozmawiając o albumie, spytałem Adriana, jak przez te cztery lata zmieniał się nasz kraj w obiektywie jego aparatu oraz czego życzyłby Polsce w 2019 roku.VICE: Od czterech lat fotografujesz Polskę. Co cię skłoniło do stworzenia takiej galerii?
Adrian Wykrota: Zajmuję się fotografią dokumentalną. Reagowałem na to, co dzieje się w przestrzeni publicznej. Powstanie projektu NIE zbiegło się w czasie z moją intensywną pracą dla prasy – byłem w tym okresie na wielu ważnych, z punktu widzenia społecznego, wydarzeniach.Książka jest podzielona na dwa bloki, wyjaśnij dlaczego?
Książka podzielona jest na dwa bloki z fotografiami, które możemy obejrzeć osobno lub otworzyć je jednocześnie i poszukać połączeń między zdjęciami. Pierwszy blok to moje subiektywne spojrzenie na Polskę, czasem trochę odreagowanie. Zdaję sobie sprawę, że sporo tam absurdu i zgrzytów. Drugi blok łączy się z moją pracą dla prasy – to dokumentacja protestów, manifestacji, wydarzeń wyrażających poparcie lub sprzeciw wobec czegoś. Nie znajdziecie tam jednak zdjęć typowo prasowych – skupiłem się na ludziach, dynamice emocji, szukałem podobieństw i różnic między Polkami i Polakami. Wyszedł z tego momentami również niezły zgrzyt…
Adrian Wykrota: Zajmuję się fotografią dokumentalną. Reagowałem na to, co dzieje się w przestrzeni publicznej. Powstanie projektu NIE zbiegło się w czasie z moją intensywną pracą dla prasy – byłem w tym okresie na wielu ważnych, z punktu widzenia społecznego, wydarzeniach.Książka jest podzielona na dwa bloki, wyjaśnij dlaczego?
Książka podzielona jest na dwa bloki z fotografiami, które możemy obejrzeć osobno lub otworzyć je jednocześnie i poszukać połączeń między zdjęciami. Pierwszy blok to moje subiektywne spojrzenie na Polskę, czasem trochę odreagowanie. Zdaję sobie sprawę, że sporo tam absurdu i zgrzytów. Drugi blok łączy się z moją pracą dla prasy – to dokumentacja protestów, manifestacji, wydarzeń wyrażających poparcie lub sprzeciw wobec czegoś. Nie znajdziecie tam jednak zdjęć typowo prasowych – skupiłem się na ludziach, dynamice emocji, szukałem podobieństw i różnic między Polkami i Polakami. Wyszedł z tego momentami również niezły zgrzyt…
Reklama
Do stworzenia NIE skłoniła mnie intuicja – to ważne, żeby dokumentować to, co teraz dzieje się w Polsce. Może z punktu widzenia socjologii trochę za wcześnie na dogłębne analizy, ale ta książka też nie jest socjologiczną analizą – to odbiorca ma wyciągnąć wnioski z obejrzanych zdjęć, poszukać znaczeń, zastanowić się, jaka dla niego jest ta współczesna Polska…
Jak Polska zmieniła się w twoim obiektywie przez ostatnie cztery lata?
Z fotografowaniem w Polsce jest pewien problem. Na co dzień tego nie dostrzegamy, ale w Polsce zrobiło się na ulicach trochę nudno – bogacimy się, wszystko ładnieje, nowe drogi, budynki, ludzie jacyś tacy piękni. Gdy rozmawiam z innymi fotografami, to często mówią, że w Polsce już nie fotografują – nie widzą potencjału. Z drugiej jednak strony podskórnie czuć jakieś napięcie – ludzie znów wyszli na ulicę, rozgorzał spór, który wcześniej gdzieś ukryty wypłynął na powierzchnię. To było moje zadanie – spróbować za pomocą fotografii zinterpretować tę sytuację. Zresztą zrobiłem to w sposób naturalny. W swojej pracy dokumentalisty cały czas staram się opowiadać o Polsce. Czy będzie to tematyka zmieniającej się tradycji weselnej, czy bezdomni Polacy poza granicami kraju, czy Jan Paweł II jako element popkultury lub prezydent dużego miasta, który jest bokserem amatorem – to są moje tematy, czuje się w nich jak ryba w wodzie. Zresztą lubię wyzwania, a fotografowanie na „własnym podwórku” jest rzuceniem się na głęboką wodę.
Z fotografowaniem w Polsce jest pewien problem. Na co dzień tego nie dostrzegamy, ale w Polsce zrobiło się na ulicach trochę nudno – bogacimy się, wszystko ładnieje, nowe drogi, budynki, ludzie jacyś tacy piękni. Gdy rozmawiam z innymi fotografami, to często mówią, że w Polsce już nie fotografują – nie widzą potencjału. Z drugiej jednak strony podskórnie czuć jakieś napięcie – ludzie znów wyszli na ulicę, rozgorzał spór, który wcześniej gdzieś ukryty wypłynął na powierzchnię. To było moje zadanie – spróbować za pomocą fotografii zinterpretować tę sytuację. Zresztą zrobiłem to w sposób naturalny. W swojej pracy dokumentalisty cały czas staram się opowiadać o Polsce. Czy będzie to tematyka zmieniającej się tradycji weselnej, czy bezdomni Polacy poza granicami kraju, czy Jan Paweł II jako element popkultury lub prezydent dużego miasta, który jest bokserem amatorem – to są moje tematy, czuje się w nich jak ryba w wodzie. Zresztą lubię wyzwania, a fotografowanie na „własnym podwórku” jest rzuceniem się na głęboką wodę.
Reklama
Do zdjęć załączyłeś krótkie historie sporów i kłótni Polaków. Dlaczego zdecydowałeś się je tam umieścić? Czy możesz coś więcej o tym opowiedzieć?
W głównym grzbiecie albumu nie ma tekstów – jest tylko informacja, że fotografie zostały wykonane w Polsce (2014-2018) i bardzo ważna dedykacja: „Tym wszystkim pomiędzy". Zostajemy zatem tylko ze zdjęciami, a nasza wiedza sprowadza się do tego, co wyczytamy z fotografii. W oddzielnej książeczce są natomiast „scenki z życia Polaków” podpatrzone i spisane przez Jerzego Piątka. To bardzo ważne i uzupełniające teksty. W pewnym sensie pomagają lepiej zrozumieć, co teraz dzieje się w naszym kraju, jak ten podział społeczny jest wyrazisty w różnych momentach naszego życia. To takie pęknięte „zwykłe życie".
W głównym grzbiecie albumu nie ma tekstów – jest tylko informacja, że fotografie zostały wykonane w Polsce (2014-2018) i bardzo ważna dedykacja: „Tym wszystkim pomiędzy". Zostajemy zatem tylko ze zdjęciami, a nasza wiedza sprowadza się do tego, co wyczytamy z fotografii. W oddzielnej książeczce są natomiast „scenki z życia Polaków” podpatrzone i spisane przez Jerzego Piątka. To bardzo ważne i uzupełniające teksty. W pewnym sensie pomagają lepiej zrozumieć, co teraz dzieje się w naszym kraju, jak ten podział społeczny jest wyrazisty w różnych momentach naszego życia. To takie pęknięte „zwykłe życie".
Jerzy Piątek pisze, że: „Polska przypomina dziś archipelag, a linie brzegowe wysp i wysepek kreślą politycy, Kościół Katolicki, publicyści, a także sami obywatele". Jakbyś opisał te wyspy osobie z zewnątrz? Czym się one charakteryzują?
Moim zadaniem było zinterpretować to zjawisko wizualnie – za pomocą fotografii. Myślę, że na zdjęciach, gdy trochę dłużej wejdziemy w konwencję książki, między innymi przez design, podziały stają się widoczne. Nie w sposób dosłowny, ale gdy przypatrzymy się grupom społecznym w drugiej części, to widzimy ten zgrzyt. Są tam fotografie osób sympatyzujących ze skrajną lewicą i prawicą, są grupy ultrakatolickie, są osoby broniące sądów, media, czy grupy wierzące w „zamach Smoleński". Teksty podkręcają to wrażenie, ale to odbiorca musi sam znaleźć te różnice i wyciągnąć wnioski. Nawet sam tytuł ( NIE) i podtytuły dają taką możliwość. Pierwsza część to TU (lub w połączeniu z tytułem NIE TU – nie w Polsce), druga to TAK (w połączeniu z tytułem NIE TAK – coś poszło źle lub wręcz przeciwnie). Odbiorca ma wybór.
Moim zadaniem było zinterpretować to zjawisko wizualnie – za pomocą fotografii. Myślę, że na zdjęciach, gdy trochę dłużej wejdziemy w konwencję książki, między innymi przez design, podziały stają się widoczne. Nie w sposób dosłowny, ale gdy przypatrzymy się grupom społecznym w drugiej części, to widzimy ten zgrzyt. Są tam fotografie osób sympatyzujących ze skrajną lewicą i prawicą, są grupy ultrakatolickie, są osoby broniące sądów, media, czy grupy wierzące w „zamach Smoleński". Teksty podkręcają to wrażenie, ale to odbiorca musi sam znaleźć te różnice i wyciągnąć wnioski. Nawet sam tytuł ( NIE) i podtytuły dają taką możliwość. Pierwsza część to TU (lub w połączeniu z tytułem NIE TU – nie w Polsce), druga to TAK (w połączeniu z tytułem NIE TAK – coś poszło źle lub wręcz przeciwnie). Odbiorca ma wybór.
Reklama
Mówisz o rozłamie w kontekście różnych wizji Polski. Czy istnieje możliwość uleczenia tej sytuacji, a może my – jako naród – zawsze byliśmy pełni podziałów i konfliktów, więc stan obecny jest czymś naturalnym?
Myślę, że podział zawsze towarzyszył Polsce. Gdy spojrzymy na historię to spory i ich konsekwencje są istotnym elementem kształtowania się naszego kraju. Zdecydowanie ciężko odpowiedzieć na pytanie, jaki jest sposób uleczenia tej sytuacji – myślę, że moją rolą była dokumentacja tych zjawisk – nie pokuszę się na dawanie rad.Czego życzyłbyś Polsce w 2019 roku i dlaczego?
Życzyłbym nam spokoju. Spokoju, który możemy uzyskać tylko przez merytoryczną dyskusję i wyciąganie wniosków. Rozmawiajmy częściej i przede wszystkim słuchajmy siebie nawzajem.Śledź autora tekstu na jego profilu na FacebookuWięcej informacji o albumie znajdziecie TUTAJ. Zobacz „część drugą" galerii zdjęć Adriana Wykrota:
Myślę, że podział zawsze towarzyszył Polsce. Gdy spojrzymy na historię to spory i ich konsekwencje są istotnym elementem kształtowania się naszego kraju. Zdecydowanie ciężko odpowiedzieć na pytanie, jaki jest sposób uleczenia tej sytuacji – myślę, że moją rolą była dokumentacja tych zjawisk – nie pokuszę się na dawanie rad.Czego życzyłbyś Polsce w 2019 roku i dlaczego?
Życzyłbym nam spokoju. Spokoju, który możemy uzyskać tylko przez merytoryczną dyskusję i wyciąganie wniosków. Rozmawiajmy częściej i przede wszystkim słuchajmy siebie nawzajem.Śledź autora tekstu na jego profilu na FacebookuWięcej informacji o albumie znajdziecie TUTAJ. Zobacz „część drugą" galerii zdjęć Adriana Wykrota: