Co jest nie tak z wegańską Wielkanocą?
Karol Grygoruk

FYI.

This story is over 5 years old.

jedzenie

Co jest nie tak z wegańską Wielkanocą?

Czy wegańska święconka jest jeszcze święconką? Co weganie malują na Wielkanoc, jeśli nie jajka? Poprosiliśmy o przygotowanie dla nas wegańskich koszyczków, by to sprawdzić

Jeżeli Boże Narodzenie kojarzy się z choinką, to symbolem Wielkanocy jest jajo. Myśląc o wielkanocnym stole, trudno też pominąć białą kiełbasę czy pasztet. Do tego sałatka warzywna z jajkiem i majonezem, żurek z kiełbasą, pachnący masłem mazurek. Kiedy moja mama przeszła na wegańską dietę, zaczęłam się poważnie zastanawiać, co mogłaby zjeść z pojawiających się w naszej rodzinie co Wielkanoc dań, poza rzeżuchą.

Reklama

Jednak weganie mają sposób na wszystko, więc wczorajszy wieczór spędziłyśmy na pieczeniu wegańskich bezglutenowych mazurków i bab. Ale pojawiła się kolejna poprzeczka, bo chociaż moi rodzice nie są raczej religijni, to się utarło, że co roku szykują święconkę. Co włożyć do wegańskiej święconki? Czy wegańska święconka jest jeszcze w ogóle święconką?

Po odpowiedź na pierwsze pytanie udałam się najpierw do specjalistów od roślinnej kuchni. Znany wegański kucharz Michał Gniłka i szefowa kuchni z Think Love Juices & Vegan Food, Dorota Mrówka, zgodzili się przygotować koszyczki specjalnie dla Vice Polska — jak się okazało, dość różne.

Święconka Doroty jest całkiem okazała i produkty w koszyczku są stricte śniadaniowe. „Pomidor, ogórek, rzodkiewka, do tego pasztet jaglany z suszoną morelą, pieczywo domowe z ziarnami słonecznika i to, co można dać na kanapkę — twarożek z orzechów nerkowca ze szczypiorkiem, bezjajeczna pasta na bazie kaszy jaglanej z czarną solą, która daje smak jajka i wegański majonez na bazie mleka sojowego" tłumaczy Dorota. Do tego oczywiście ciasta — brownie z buraka, tofurnik, wegańskie mazurki.

Święconkę Michała cechuje minimalizm. „Ten koszyczek mówi o tym, co mogę i lubię zjeść przy wielkanocnym stole. W domu zawsze byłem specem od robienia jajek faszerowanych i okazuje się, że ten farsz to najłatwiejsza rzecz do zrobienia w wegańskiej wersji. W blind teście, gdyby jeszcze tę pastę z tofu i pieczarek wsadzić w skorupkę nikt by się nie poznał". Faktycznie — choć starałam się znaleźć coś, co mi się w tym smaku nie zgadza, nie udało się. Oczywiście każdy koszyczek musi mieć pasztet. „Ten starałem się zrobić tak, by w teksturze jak najbardziej przypominał mięsny, dlatego jest z soczewicą i wędzoną śliwką".

Reklama

Tak jak dla wielu Polaków, dla Michała święta to tradycja niekoniecznie związana z religią. „Wydaje mi się, że duża część polskiej tradycji świąt polega na włożeniu w nie naprawdę sporej pracy rękami i pokazaniu pewnego kunsztu", tłumaczy demonstrując wegańską chałkę, „więc fajnie jest powyrabiać ciasto i zapleść taki warkocz", dodaje. Ostatnim elementem jest mazurek. „Akceptuję tylko jeden rodzaj mazurka i jest to mazurek kajmakowy. To deser, który wiąże naszą kulturę kulinarną z kulturą wschodu, przyszedł do nas od strony mongolskiej i jest tak słodki, że robimy go tylko od święta". W wegańskiej wersji kajmak zrobiony jest na bazie mleka kokosowego i smakuje obłędnie.

Ciekawa jak do tematu podchodzą „cywile", skierowałam się na wegańskie grupy na fejsie. Choć weganizm kojarzy się w Polsce z lewactwem, a co za tym idzie, z bezbożnictwem, całkiem sporo wegan robi święconki i chodzi z nimi do kościoła. W jednej z grup pojawił się jednak głos, że ktoś, kto jest równocześnie weganinem i katolikiem, jest albo hipokrytą albo heretykiem, bo chrześcijaństwo wyklucza weganizm. Czy tak jest naprawdę?

Święconka Doroty. Zdj. Karol Grygoruk

Okazuje się, że sam papież Franciszek w swojej encyklice Laudato si pisze wprost, że okrucieństwo wobec zwierząt „jest sprzeczne z godnością człowieka". Biblia z kolei wręcz chwali dietę roślinną. Robert Szefler z Otwartych Klatek, sam będący wierzącym weganinem, wskazał mi fragment Księgi Daniela, w którym to tytułowy Daniel i jego towarzysze po dziesięciu dniach stricte warzywnej diety wyglądają lepiej i zdrowiej od „innych młodzieńców, którzy spożywali potrawy królewskie".

Reklama

Robert osobiście też nie widzi problemu z łączeniem weganizmu z wiarą. „W sumie ta święconka i inne zweganizowane zwyczaje są bardzo podobne do oryginału, jedynie składniki inne, ale forma, kolory itd, podobne — a Kościół w swojej obrzędowości jest raczej powierzchowny. Więc jeśli ta powierzchowność się zgadza to jest OK".

Dla lubiących jedzenie. Polub nasz fanpage VICE Polska

Co więc symbolizuje święconka? Tradycyjnie pokarmy, które niesiemy do Kościoła, mają nam zapewnić powodzenie w różnych sferach życia przez resztę roku. Najważniejszy jest symbolizujący ciało Chrystusa chleb, który ma przynosić pomyślność i dobrobyt. Pieprz to nawiązanie do żydowskiej niewoli w Egipcie, a sól do sedna życia i prawdy. Chrzan symbolizuje krzepę, zaś domowe ciasto, jak chałka Michała, ma być popisem umiejętności. Z niewegańskich rzeczy mamy wędlinę, zapewniającą, jak chleb, zdrowie i dostatek, jajo — symbolizujące życie i płodność, oraz ser — mówiący o porozumieniu między człowiekiem a przyrodą.

Weganie nie mają problemu z bardziej czy mniej dosłownym zastępowaniem tych elementów. Wśród „wędlin" pojawia się najczęściej kupna biała kiełbasa wegańska (która później ląduje na ogół w wegańskim żurku) i wegański pasztet, np. z ciecierzycy, selera czy okary. Jeśli chodzi o jajka, kreatywność wegan nie zna granic — na wielkanocnym stole znajdziemy wszystko od jajka z ziemniaka, po tworzone ewidentnie za pomocą magii wegańskie jajka na twardo z bóg wie czego.
Tyle jeśli chodzi o Kościół, a co ze strażnikami tradycji?

Reklama

Ze wszystkich opowieści, jakie zebrałam, wyłania się dość spójny obraz podręcznikowego kompromisu. Bardzo duża część wegan po prostu sama przynosi na rodzinny stół wegańskie potrawy, co bardzo często kończy się tak, że odczarowuje je dla reszty rodziny. Rodzina Roberta jest coraz bardziej zaciekawiona wegańską dietą: „Jeśli spędzamy z nimi święta, też bez problemu robią potrawy świąteczne w wersjach wegańskich i często przyznają, że spoko wychodzą i może bez sensu robić tradycyjne skoro można wegańskie".

Święconka Michała cechuje minimalizm. Zdj. Karol Grygoruk

W przypadku Marceliny akceptacja rodziny była kwestią czasu. „Najciężej było z tym że nie zjem jajka święconego, mówili, żebym się nie wygłupiała. Ale w tym roku to już babcia całe menu dla mnie robi, nawet wegańskie jajka z przepisu z internetu".

Niektórzy, jak Nicole, stosują po prostu dywersję. „Dziadkom nic nie mówiłam na początku i nawet nie wiedzieli, że jedzą wegańskie dania. Dziadka ukochana sałatka jarzynowa z majonezem i jajkami też została zweganizowana i powiedział, że nigdy lepszej nie jadł. Był wtedy bardzo chory i zrobił się z niego niejadek, ale przez całe święta choć miał do wyboru mnóstwo dań, o każdej porze prosił o tę wegańska sałatkę".

Myślałam, że natrafiłam na ślad konfliktu, rozmawiając z Alicją. „Jak przeszłam na weganizm, było oczywiste, że będę miała własną święconkę, a rodzice swoją. Na początku nie byli zadowoleni z mojej decyzji", zaczęła, by za chwilę dodać, że „zastrzeżenia mieli tylko do tego, że przestałam robić na Święta pyszne ciasta i pasztet. Złościli się też, bo nie wiedzieli, co jest wegańskie, a co nie". Teraz jej tata zaczął piec i gotować wegańskie dania i razem z mamą robią dla Alicji wegańskie parówki.

Szukając sensacji zgłosiłam się w końcu do znanego propagatora weganizmu — Jasia Kapeli, którego rodzice są bardzo konserwatywni. „Matka mówi, że myśli o jakimś wegańskim pasztecie i się pyta, czy z okazji święta przeżyję wyjątkowo jajka. Więc mówię, że nie i że jajka można świetnie zastąpić siemieniem lnianym. Na co matka, żebym w takim razie skleił z niego jakieś jajka na śniadanie rodzinne. Na co ja, że ok". Dramatem bym tego nie nazwała.

W całej tej świątecznej harmonii męczyła mnie jeszcze jedna kwestia. Co weganie malują na Wielkanoc, jeśli nie jajka? Czy odbierają dzieciom radość zdobienia pisanek? Odpowiedź jest dość banalna. Sklepy są pełne styropianowych i ceramicznych jaj, które można udekorować, jak nam się żywnie podoba. Choć zdarzają się też bardziej kreatywne rozwiązania. „Moja młodsza siostra traktuje awokado jako pisankę", powiedziała mi Marcelina i zademonstrowała zdjęcia pomalowanych we wzorki zielonych owoców. Więc co w końcu jest nie tak z wegańską Wielkanocą? Nic. Absolutnie nic.