Bestiariusz Branżowy vol.3 - klienciMłody biznesmen - wizjoner. Jest członkiem samorządu studenckiego, właścicielem małego klubu, fundacji zbierającej pieniążki na pieski albo małego startupu, który za pół roku ma zdetronizować google, facebooka i w ogóle wyjebać internet w kosmos. Ma wielkie plany i wymagania, ale budżet jak Somalia PKB. Płaci wejściówkami na imprezy lub konferencje, na które nikt nie chodzi, kuponami zniżkowymi na swój (a jakże) chuja warty produkt lub barterową reklamą na swojej stronie, która jest wiecznie w wersji beta. Pieniędzy jako takich nie uświadczysz. Mimo wszystko jest pewny, że kreatywnym podejściem do reklamy można przenosić góry. Przeczytał to ostatnio w biografii Steve’a Jobsa, którą traktuje jak biblię i cytuje przy każdej okazji z wielkim namaszczeniem, zamykając przy tym oczy i lekko drżąc… Przeczytaj całość**********Maja NagaJakiś miesiąc temu oddawałam się w pracy marzeniom na jawie. Przez głowę przelatywały mi przypadkowe wspomnienia. Przed oczami stanęła mi na chwilę scena z czasów, gdy dzieliłam mieszkanie z dawną przyjaciółką. Spędzałyśmy razem czas w dużym pokoju. Ta dziewczyna była tancerką albo kimś w tym rodzaju… Przeczytaj całość**********Silikon to ja mam w dupieOd nadmiaru głowa podobno nie boli, a mnie ćmi jak ten sukinsyn, jak muszę widzieć Panią Minaj Nicki. Bo to nie jest tak, że chcę, że sobie dobrowolnie włączam plej i kręć mi dupą kręć. I okej, wiadomym jest, że kanony piękna się zmieniają, a nawet nie tyle zmieniają, ile zwiększają gabaryty, i nawet by mnie to cieszyło, bo na czole to ja też mam trochę plus size, ale jak to mówią: RANYBOSKIE. Przeczytaj całość**********Bestiariusz Branżowy vol.01Cały dzień siedzi na Facebooku, pintereście i stronach dla designerów. Wkleja setki odjazdowych obrazków, filmików, kampanii reklamowych i zdjęć. Zbiera lajki i nigdy nie podaje źródła. Gdyby mógł, to udawałby, że to jego. Wykłóca się z accountami o terminy, bo wiecznie się opierdala i nigdy nie wyrabia. Przeczytaj całość**********Laski z Brytyjskiej Partii NarodowejSymbolem białej supremacji nie musi już być dezerter z Frontu Narodowego o grubo ciosanych rysach twarzy. Faszystowskie ścierwo nie paraduje już w oficerkach i nie zatrzymuje autobusu numer 25 rzymskim pozdrowieniem… Przeczytaj całość
Reklama