Wczorajszego wieczoru, około godziny 20:45 polskiego czasu doszło do kolejnego dramatycznego zamachu terrorystycznego. Tak przynajmniej władze interpretują wczorajsze wybuchy bomb podczas Bostońskiego Maratonu. Zaraz po przekroczeniu mety przez zwycięzcę eksplodowały dwa ładunki, najprawdopodobniej ukryte w koszach na śmieci. Bomby były na tyle duże, że pobliskie budynki zostały naruszone, rannych zostało ponad 140 osób. Na miejscu śmierć poniosły trzy osoby, jedną z nich był ośmioletni chłopiec, który wybiegł naprzeciw swemu ojcu.
Reklama
Spekulacje na temat osób odpowiedzialnych za zamach mnożą się z każdą minutą. Media podają, że w okolicy znaleziono jeszcze pięć niezdetonowanych ładunków. Póki co jednak żadna z organizacji terrorystycznych nie przyznała się do odpowiedzialności. Jest to kolejny atak, który poruszył swoim okrucieństwem cały świat. Wolelibyśmy nie musieć opisywać takich sytuacji ale w obliczu cierpienia rannych oraz rodzin zabitych nie możemy pozostać obojętni. Chcielibyśmy wierzyć, że możliwy jest jeszcze świat bez rozlewu krwi.Zobacz też:KAC NEWS vol.8
Okolicznościowa sonda z 10 kwietnia
Okolicznościowa sonda z 10 kwietnia