FYI.

This story is over 5 years old.

wywiad

Rap po drugiej stronie ciszy

Signmark to fiński raper pochodzący z Helsinek, który nie słyszy od urodzenia. W maju wyszła jego trzecia płyta „Silent Shout"

Photo courtesy of Signmark Productions.

Signmark to fiński raper pochodzący z Helsinek, który nie słyszy od urodzenia. W maju wyszła jego trzecia płyta „Silent Shout". Kiedy się o tym dowiedziałem, w pierwszej chwili trudno było mi uwierzyć, że to możliwe. Jakim byłem ignorantem. Signmark to żywy dowód, że chcieć, znaczy móc. Artysta stale współpracuje z nowymi muzykami i to nie tylko ze świata Hip Hopu (na jego ostatnim krążku bębny nagrywał Igor Cavalera, ex-perkusista Sepultury), w jego klipach wystąpili także ludzie ze świata polityki - obecny premier Finlandii Alexander Stubb i była prezydent Tarja Halonen. To pierwsza taka osoba na świecie, która podpisała umowę z Warnerem.

Reklama

Signmark to co robi nazywa Hip Hopem Migowym. Występuje na koncertach u boku zaproszonych gości, tłumacząc rymowane po angielsku kawałki w międzynarodowym języku migowym (ISL). W swoich piosenkach nieustannie głosi, że każde marzenie jest do spełnienia, a ludzie niesłyszący nie powinni być postrzegani jako osoby niepełnosprawne… a językowa mniejszość.

We wtorek - dzięki Ambasadzie Finlandii i 1st Row Rocks - artysta po raz pierwszy zawitał do Polski, na swój jedyny koncert w kraju. Razem z nim zagrał szwedzki raper Adam Tensta.

Spotkałem się z chłopakami kilka godzin przed ich występem i dzięki tłumaczce języka migowego, Signmark i ja ucięliśmy sobie małą pogawędkę.

VICE: Opowiedz od początku, jak wpadłeś na pomysł, że będziesz rapować? 

Signmark: Wszystko właściwie zaczęło się od mojej babci, która była słysząca i nie znała języka migowego. Jak byłem dzieckiem odwiedzaliśmy ją z rodziną, a ona siadała do pianina i grała na nim śpiewając. Kiedy spytałem rodziców - którzy są niesłyszący - co ona robi, odpowiedzieli, że to coś, co po prostu robią słyszący ludzie. Wtedy poprosiłem babcię, by podczas śpiewu patrzyła prosto na mnie. Chciałem obserwować jej usta, uczyć się słów z ruchu warg, bo w tym samym momencie rodzice tłumaczyli mi to na migi. Wszyscy zaczęliśmy w tym uczestniczyć. W tamtym momencie uświadomiłem sobie, jak muzyka potrafi łączyć ludzi. To był początek. Miałem wtedy 8 lat.

Reklama

Co było później?

Zacząłem tłumaczyć samemu piosenki. Przetłumaczyłem ok. 200 różnych utworów. Było tam wszystko: Bon Jovi, Metallica, Coolio, RUN DMC. Poznając genezę Hip Hopu dowiedziałem się, że na początku była to muzyka czarnoskórych, którzy domagali się równego traktowania względem białych. Ich piosenki często dotykały problemów dyskryminacji społecznej. Ja czułem się podobnie, jako osoba niesłysząca, która chciała walczyć o prawa dla głuchych. Dodatkowo ta muzyka charakteryzuje się mocnym basem, a to właśnie lubię. Wtedy poczułem, że chcę skoncentrować się na rapowaniu i Hip Hopie. Z czasem wsiąkłem w tę kulturę: taniec, graffiti, wszystko.

Kiedy zacząłeś zauważać problem innego traktowania osób niesłyszących?

Byłem wtedy na studiach. Zrozumiałem, że jeżeli chce mówić o bolących mnie rzeczach, muszę zacząć tworzyć własną muzykę, z własnym przekazem. W pewnym sensie czuję, jakbym znalazł wtedy dziurę w ścianie, teraz muszę już tylko wsadzić w nią dynamit i pozwolić, by eksplodował.

Photo courtesy of Signmark Productions.

Czy pamiętasz pierwszy moment, gdy powiedziałeś swoim bliskim, rodzinie, że chcesz zostać raperem? 

Spytali mnie „Co Ty do cholery wyprawiasz?". Dosłownie, to była ich reakcja. Dodali tylko, że to zawsze może być moje hobby, ale bym nigdy nie marzył, że będę na tym zarabiać pieniądze. Nigdy! Tak samo mówili moi rodzicie, nauczyciele, przyjaciele. Ja jednak nie miałem zamiaru przestać.

Reklama

Jak długo trwało zanim zauważyli, że to rzeczywiście może się sprawdzić?

Kiedy miałem 16-17 lat wystąpiłem na festiwalu artystycznym osób niesłyszących. Pokazałem na żywo, jak udało mi się przetłumaczyć piosenki różnych muzyków. Publiczności się to spodobało, a moi bliscy wreszcie zobaczyli mnie w akcji.

Pewnie po tym było Ci już łatwiej? 

Pewnego razu, kiedy byłem na Uniwersytecie, była taka naprawdę duża impreza w nocnym klubie. Przyszło tam też sporo niesłyszących osób. W pewnym momencie stanąłem na stole i zacząłem tańczyć do granej muzyki, jednocześnie tłumacząc tekst na migi. Wtedy byłem już pewien, że to dobry pomysł.

Pisanie rymów to jedna rzecz, ale co z komponowaniem muzyki? Skąd wiesz, jakich dźwięków chcesz użyć do swoich utworów?

Kiedy zaczynałem nagrywanie pierwszego albumu nie miałem żadnego doświadczenia w tym temacie, bo też nie miałem się od kogo tego nauczyć. Byłem pierwszą taką osobą na świecie, więc nie było też szansy, by się na kimś wzorować. Z pomocą przyszedł mój producent muzyczny, którego poprosiłem o określone instrumenty, które chciałbym by znalazły się w utworach.

Koncert w Warszawie.

Ok, ale skąd wiedziałeś, jak one brzmią, skoro nigdy ich nie słyszałeś?

W chwili, kiedy zaczynałem uczyć się muzyki, tak samo dowiadywałem się o instrumentach. Dźwięk każdego z nich wytwarza w ludziach określone reakcje ciała i różne zachowanie. Dla przykładu, osoby, które grają na skrzypcach mają prawie zawsze taki sam wyraz twarzy. W trakcie gry także ruszają się podobnie. Bez tych ruchów, nie ma muzyki. Można to zobaczyć na koncertach. Ja chodziłem na przeróżne, od AC/DC, Coolio, po Madonnę. Przyglądałem się tym zespołom i obserwowałem, jak dźwięki poszczególnych instrumentów wpływały na publiczność.

Reklama

Czy było Ci ciężko namówić innych artystów do współpracy?  

Najtrudniej było znaleźć tego pierwszego, bo każdy podchodził do projektu dość sceptycznie. Niektórzy bali się reakcji swojej publiczności, inni po prostu tego nie rozumieli. Jednak w końcu się udało, bo chociaż nieznane wzbudza lęk, to idzie w parze z ciekawością.

Hip Hop jest znany m.in. z własnego języka, slangu który nie występuję nigdzie indziej. Jak sobie z tym radziłeś w języku migowym?

Rzeczywiście, w migach nie znajdziesz kultury Hip Hopu, ale udało mi się zmienić sposób pokazywania pewnych znaków, tworząc je na nowo, by stały się charakterystyczne właśnie dla tej muzyki. W ten sposób np. zmieniałem słowo „Witaj" na „Yo!".

O czym piszesz w swoich kawałkach? Jest jakiś motyw przewodni?

Początkowo przekaz był mocny, płynął z tematów społecznych, jak wiele gówna będą musieli znosić głusi? Na drugim i trzecim albumie było już inaczej, chciałem mówić o tych samych rzeczach, ale z pozytywną energią. Pokazując, że każdy, kto ma marzenie ma szansę je spełnić, jeżeli tylko będzie nieprzerwanie do tego dążyć. Jeżeli się nie poddasz, wszystko w końcu zacznie działać na Twoją korzyść.