Od "Nieustających wakacji" do "Patersona". Dziesięć muzycznych momentów z filmów Jarmuscha

FYI.

This story is over 5 years old.

Obiektywnie zajebiste rankingi

Od "Nieustających wakacji" do "Patersona". Dziesięć muzycznych momentów z filmów Jarmuscha

U mało którego reżysera muzyka odgrywa tak istotną rolę. Przypomnijmy sobie utwory współtworzące niepowtarzalny klimat kina Jima Jarmuscha.

Earl Bostic "Up There in the Orbit" ("Nieustające wakacje")

W trzech pierwszych filmach Jarmuscha - "Nieustających wakacjach", "Inaczej niż w raju" i "Poza prawem" - mamy "spontaniczne" sceny taneczne, nie tyle podyktowane potrzebą narracyjną, ile pozwalające bohaterom "wyrazić siebie". Kapitalną ścieżkę dźwiękową do "Nieustających wakacji" stworzył John Lurie, współpracujący później z Jarmuschem jeszcze wielokrotnie, również przed kamerą - niemniej najbardziej pamiętnym momentem muzycznym filmu pozostaje dwuminutowa sekwencja w bohemiarsko obskurnym pokoju, gdy młody wagabunda Allie Parker puszcza na zabawkowym gramofonie hardbopową solówkę legendarnego Earla Bostika, po czym zaczyna się wić w połamanym, spazmatycznym tańcu, ku rozbawieniu siedzącej w negliżu przy oknie Leili, zjawiskowej jak cała scena.

Reklama

Screamin' Jay Hawkins "I Put a Spell On You" ("Inaczej niż w raju")

Znów opowieść o młodych hipsterach, znów John Lurie na soundtracku i na planie, gdzie tym razem gra jedną z trzech głównych ról, obok byłego perkusisty Sonic Youth, Richarda Edsona, i węgierskiej aktorki Eszter Balint. Ta ostatnia wciela się w imigrantkę Evę, nieprzytomnie zakochaną w Ameryce, którą postrzega głównie przez pryzmat bluesa, a konkretnie - swojego największego idola Screamin' Jaya Hawkinsa. Kuchenna scena tańca (czy może raczej: chodzenia i kiwania się) Evy do "I Put a Spell On You" to pozornie nic nadzwyczajnego, a jednak ma swój Jarmuschowski urok.

Tom Waits "Jockey Full of Burbon" ("Poza prawem")

W filmie występują Roberto Benigni i Ellen Barkin, ale "Poza prawem" to głównie popis John Lurie'ego i Toma Waitsa. Przed kamerą pokazują się jako Jack i Zack, wiecznie skłóceni ze sobą didżej i alfons, a ponadto błyszczą na ścieżce dźwiękowej. Muzykę ilustracyjną skomponował Lurie, zaś Waits podarował Jarmuschowi dwie piosenki z albumu "Rain Dogs", w tym "Jockey Full of Burbon", towarzyszącą nam w pierwszych scenach filmu, kiedy kamera penetruje ponure zaułki Nowego Orleanu, prześlizguje się po domach, zagląda na boiska, cmentarze i bagna. Bardzo sugestywny obrazek, w czym zasługa także Waitsowego blues rocka.

Elvis Presley "Blue Moon" ("Mystery Train")

Wyjątkowe uniwersum Jarmuscha ma to do siebie, że nigdy nie wiesz, czy kogoś, kogo piosenkę słyszysz w danym filmie, nie zobaczysz dwa filmy później w jednej z ról. Tak jest ze Screamin' Jayem Hawkinsem, który w jesieni życia wciela się w "Mystery Train" w nocnego portiera. Są i inni muzycy - starzy znajomi (Tom Waits; tym razem słyszymy tylko jego głos) i nowi (Joe Strummer). Największą rolę odgrywa tu jednak Elvis - jako inspirator tytułu, motor napędowy fabuły i dostarczyciel piosenek. Utwór tytułowy pięknie rezonuje z początkową sceną w pociągu do Memphis, ale jeszcze bardziej zapada w pamięć sposób, w jaki Jarmusch wykorzystuje "Blue Moon" - jako spoiwo pomiędzy trzema odrębnymi historiami składającymi się na film.

Reklama

Tom Waits "Helsinki Mood" ("Noc na Ziemi")

Tragikomiczne rozmowy w taksówce, a w tle - melancholijny instrumental Waitsa, który z powodzeniem przejmuje po Luriem pieczę nad całą ścieżką dźwiękową.

Neil Young "Dead Man" ("Truposz")

Poetycki pastisz westernu z Johnnym Deppem i Iggym Popem swój niesamowity klimat w dużej mierze zawdzięcza ścieżce dźwiękowej Neila Younga, utrzymanej w stylistyce z pogranicza ambientu i alt-country. Psychodeliczne gitarowe solówki - jeśli wierzyć Youngowi, bez wyjątku improwizowane do bezdźwięcznego montażu zdjęć z nieukończonego jeszcze filmu - wyśmienicie budują romantyczno-surrealistyczną aurę. Temat przewodni jest wprost obezwładniający.

RZA "Samurai Theme" ("Ghost Dog")

Na ścieżkę dźwiękową filmu inspirowanego francuskim "Samurajem" Jean-Pierre'a Melville'a reżyser zaprosił RZA, co zupełnie nie dziwi w kontekście dzieła łączącego, podobnie jak albumy Wu-Tang Clanu, wielkomiejską poetykę Zachodu z filozofią Orientu. Bodaj najbardziej zapada w pamięć energetyczny hiphopowy beat RZA w scenie, gdy bohater Foresta Whitakera trenuje na dachu ze swoją kataną. Jest moc.

Marvin Gaye "I Want You" ("Broken Flowers")

Wyborną muzykę do "Broken Flowers" skomponował Mulatu Astatke, ale kluczowy dla historii pozostaje przebój Marvina Gaye'a, rozbrzmiewający w pierwszych fragmentach filmu, gdy stetryczały samotnik grany przez Billa Murraya zalega całymi dniami na kanapie, pogrążony w egzystencjalnej monotonii. Afirmatywny utwór legendy soulu jest tu inspiracją, wezwaniem do działania; Gaye wyraźnie CHCE, by bohater ruszył się z miejsca i zrobił coś ze swoim życiem. Co rzeczywiście następuje, bo przecież Gaye'a się SŁUCHA.

Reklama

Yasmine Hamdan "Hal" ("Tylko kochankowie przeżyją")

W finałowych scenach w Maroku znudzony własną nieśmiertelnością wampir grany przez Toma Hiddlestona obserwuje klubowy koncert zmysłowej libańskiej wokalistki Yasmine Hamdan. I znów muzyka, jak w "Broken Flowers" czy "Nieustających wakacjach", działa na bohatera jak katharsis i stymulacja w jednym. W pewnym momencie obecna również w scenie Tilda Swinton mówi do partnera, że olśniewająca piosenkarka powinna być bardziej znana światu, na co Hiddleston odpowiada, że właśnie nie powinna, ponieważ jest na to za dobra. To cały Jarmusch - piewca ludzi, rzeczy i kultur marginalizowanych, a bezbrzeżnie pięknych.

Teddy Pendergrass "The Whole Town's Laughing at Me" ("Paterson")

Choć "Paterson" jest jednym z najlepszych filmów w dorobku Jarmuscha, ścieżka dźwiękowa, którą tym razem stworzył sam reżyser w ramach swojego duetu Sqürl z Carterem Loganem, nie zapada tak w pamięć, jak wcześniejsze dokonania Lurie'ego, Waitsa czy Younga. Nie znaczy to jednak, że w filmie brakuje fantastycznych momentów muzycznych. Takowym jest choćby scena w pralni z Method Manem ćwiczącym zwrotki. Albo scena z Laurą brzdąkającą pierwszy raz na świeżo zakupionej gitarze. Albo jedna z wielu scen w pubie, gdy bohater słucha zarówno anegdot barmana o Fettym Wapie, jak i nostalgicznych oldiesów z szafy grającej, np. ballady Teddy'ego Pendergrassa o tytule stanowiącym zarazem ironiczny komentarz do sytuacji życiowej Patersona.