Wczoraj wieczorem około godz. 20:15 ciężarówka wjechała prosto w tłum zgromadzony na jarmarku świątecznym na Breitscheidplatz w Berlinie. Dwanaście osób zginęło, a 48 osób przebywa w szpitalu, niektóre z ciężkimi obrażeniami. Policja potwierdza, że traktuje zajście jako „domniemany atak terrorystyczny", a także, że martwy Polak znaleziony w szoferce ciężarówki nie kierował pojazdem. 37-latek pracujący dla firmy z Gryfina miał zaplanowany odpoczynek w Berlinie, jednak przełożeni nie mieli od niego wieści od popołudnia. Jak podaje „Focus", według ministra spraw wewnętrznych Brandenburgii Polak został zastrzelony.
Reklama
Prawicowi politycy nie mogli przepuścić okazji do krytyki niemieckich władz. Nigel Farage napisał na Twitterze: „Straszne wieści z Berlina, ale bez niespodzianek. Takie zdarzenia to spuścizna Merkel". Wtórował mu Robert Winnicki: „Pytają co robić? Wiadomo od dawna: Wojsko na granicach, zamykanie meczetów, nieprzedłużenie zezwoleń na pobyt, deportacja nielegalnych".W oficjalnym oświadczeniu kanclerz Angela Merkel powiedziała, że „musimy założyć, że był to atak terrorystyczny" i nazwała go „koszmarnym czynem". Ma odwiedzić Breitscheidplatz po spotkaniu ze swoim gabinetem.Fotograf z redakcji VICE Germany Grey Hutton był na miejscu niedługo po ataku. Oto co zobaczył.
