FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

20 najciekawszych filmów na 2014 rok

Sprawdziliśmy filmowy rozkład jazdy na 2014… i jest zajebiście

Źródło: www.movie-geeks.com

Wyobraźcie sobie wielki parowóz, pędzący po torach z zawrotną prędkością. Chmura czarnego dymu, która wydobywa się z komina maszyny jest prawie tak długa, jak rząd ciągnących się z tyłu wagonów. Podoczepiane jeden za drugim kryją w sobie najprzeróżniejsze historie. Część z nich albo już zdobyło miano kultowych, albo stanie się tak w niedługim czasie. Pozostałe umkną naszej uwadze lub przeminą w pamięci, niczym widok zza okna pędzącej kolei. Trasa podróży nie jest łatwa i chociaż nieraz sięga najwyższych szczytów, równie często prowadzi też na samo dno. Maszyna jednak ciągle przyśpiesza i patrząc z oddali, coraz trudniej odróżnić zlewające się ze sobą wagony i kryjące się w nich opowieści. Jedni wierzą, że jedzie tam, gdzie spełniają się marzenia, inni przepowiadają jej tragiczny koniec. Trudno jednak już zliczyć tych wszystkich, którzy od pokoleń podgrzewają jej piec do czerwoności. Jedynymi przystankami na trasie są stacje z ponumerowanymi peronami, gdzie do lokomotywy doczepiane są kolejne przedziały z nowymi historiami. To one nas bawią, wzruszają, dają do myślenia i trzymają w napięciu, przynajmniej do następnego postoju. Ostatni miał numer „2013” i to na nim pewien „Wilk z Wall Street” wył do księżyca w kształcie monety, gdy w tym samym momencie pewna astronautka wołała o pomoc oddaloną od niej ziemię. Pozostaje jeszcze pytanie, co będzie nas czeka na stacji z numerem „2014”? Sprawdziłem rozkład jazdy… i jest zajebiście.

Reklama

Przed wami 20 najciekawszych filmów 2014 roku, na które warto kupić bilet i rozsiąść się w kinie, jak w przedziale pierwszej klasy.

20. I, Frankenstein 

Źródło: aintitcool.com 

Nazwisko „Frankenstein” niewątpliwe należy do najbardziej znanych na świecie. Nie mam wątpliwości, że usłyszą je również moje dzieci i wnuki. Patrząc bowiem wstecz, każde pokolenie ma swoją własną wersję potwora. O ile w świecie fikcji to błyskawica dała mu nieśmiertelność, w rzeczywistości byli (i są) to producenci Hollywood. Wśród udanych ekranizacji należy niewątpliwe wymienić te z kreacjami Borisa Karloffa i Roberta De Niro, w rolach wskrzeszonego monstrum. Teraz jednak wcieli się w niego Aaron Eckhart (kojarzony m.in. z postacią „Harvey’a Denta/Dwie Twarze” z filmu „Mroczny Rycerz”). Wraz z nowym aktorem, widz zobaczy także zupełnie odmienioną wersję przygód kultowej postaci kina grozy. Tytułowy bohater znajdzie się w środku odwiecznej wojny pomiędzy dwiema wrogimi sobie rasami: Gargulcami i Demonami. Brzmi znajomo? Jeżeli główny wątek kojarzy się wam z filmem „Underworld” z 2003 roku (tam były wampiry kontra wilkołaki), to żadna pomyłka, bo producentami obu tytułów są ci sami ludzie. Już sam zwiastun zdradza nam, że „I, Frankenstein” będzie głośny, szybki i bardzo PG-13 (taką otrzymał też kategorię). Niektórzy oczywiście widzą w tym jedynie kolejną wydmuszkę Hollywood. Dziennik The Huffington Post stwierdził nawet, że twórcy filmu nie znają genezy postaci i pewnie nigdy nie mieli w ręku książki Mary Shelley, bo pomylili fakt, że bohaterem jest monstrum stworzone przez Wiktora Frankensteina, a nie sam Frankenstein. Ci, którym jednak braknie wolnych chwil na czytanie, zawsze mogą zobaczyć w kinie historie potwora, który stał się obrońcą ludzkości. Takie nastały czasy…

Reklama

19. The Lego Movie

Źródło: flickr.com 

Przez pewien krótki okres (dawno temu) zabawa klockami Lego należała do moich ulubionych sposobów spędzania wolnego czasu. Jedynym szkopułem jaki pamiętam był fakt, że chociaż marzyłem o własnym pirackim statku, zawsze dostawałem w prezencie „Miasto”. Rodzice najwyraźniej chcieli wzbudzić we mnie prospołeczne zachowania i zachęcali do tworzenia najnudniejszych budowli w całym Lego-Świecie. Chociaż składanie pizzerii lub śmieciarki nijak się miało do ukrytych pragnień „abordażu, plądrowania i grabieży”, godzinami bawiłem się każdym zakupionym w PEWEX-ie zestawem (a statki budowałem i tak wedle własnej wyobraźni, ha!). Kto by przypuszczał, że po latach klocki Lego powrócą dzięki pełnometrażowego filmu, gdzie głównym bohaterem jest właśnie zwyczajny ludzik z „Miasta” (dziwnie brzmi, ale jest w tym sens). „The Lego Movie” przeniesie nas do świata stworzonego i zamieszkałego przez klocki z duńskim rodowodem. Przeciętny „every-man” o imieniu Emmet (Chris Pratt) przypadkowo zostaje wzięty za przepowiedzianego w legendach zbawcę, który ma uratować Lego-Świat od zagłady. W tym celu zapoznaje grupę nowych przyjaciół z innych „serii” Lego, którzy pomogą mu odnaleźć w sobie siłę i wiarę na dokonanie tego celu. Głównego złoczyńcę, „Prezydenta Biznesa” gra Will Ferrell, a w drużynie dobrych bohaterów znaleźli się m.in. Mag Vitruvius (Morgan Freeman), Wyldstyle (Elizabeth Banks)… i Batman (czyli już na tym etapie wiemy, że to zadanie im się uda). Ok, może sama historia filmu nie grzeszy oryginalnością, ale już niektóre gagi są naprawdę niezłe. No i dodatkowo jest jeszcze motyw z piratem-robotem, Stalowobrodym. Dla mnie bomba! Buduj z tym.

Reklama

18. Captain America: The Winter Soldier

Źródło: hollywoodreporter.com  

Są tu jacyś fani Marvela? Zapewne ucieszy was wiadomość, że już w pierwszej połowie tego roku jeden ze sztandarowych (dosłownie) superbohaterów tego komiksowego wydawnictwa, ponownie trafi do kin. Mowa oczywiście o kolejnej części „Kapitana Ameryka”, którego raz jeszcze zagra Chris Evans, a partnerować mu na ekranie będzie m.in. Scarlett Johansson i Samuel L. Jackson. Film jest kontynuacją wydarzeń z części pierwszej z 2011 roku oraz filmu „Avengers” z 2012 roku, gdzie postać „Kapitana Ameryki” pojawiła się u boku samej elity superbohaterów amerykańskiego komiksu. Chociaż bohatera wymyślono jeszcze w latach 40. ubiegłego wieku, właśnie teraz przeżywa swoją drugą młodość. We wcześniejszej części oprócz ratowania świata, osobiście poznał dwóch bogów, mimo to nadal twierdzi, że istnieje tylko jeden, ten w Niebie. Tak trzymać Ameryko i do zobaczenia w kinach!

17. A Million Ways to Die in the West

Źródło: collider.com 

Humor Setha MacFarlane’a albo się kocha, albo wywołuje on co najmniej uczucie zgorszenie. Komik  ten znany jest przede wszystkim z kontrowersyjnej kreskówki „Family Guy” (czyli Simpsonowie dla dorosłych) oraz w ostatnim czasie z popularnego filmu „Ted”. To właśnie ten ostatni tytuł, sprawił, że MacFarlane mógł wreszcie wypłynąć ze swoimi pomysłami na jeszcze szersze wody (tak się dzieje, gdy przygody zdeprawowanego pluszowego misia zarabiają ponad pół biliona dolarów). Tym razem historia przeniesie widza w czasy Dzikiego Zachodu, gdzie tchórzliwy farmer (w tej roli sam MacFarlane) będzie musiał szybko nauczyć się strzelać z rewolwerów, by nie stracić ukochanej i swojego życia. W filmie wystapią także m.in.: Charlize Theron, Liam Neeson, Sarah Silverman i Neil Patrick Harris. Fakt zaś, że za scenariusz i reżyserie także odpowiada pomysłodawca misia palącego zioło, gwarantuje widzom naprawdę Dziki Zachód.

Reklama

16. Edge of tomorrow

Źródło: imdb.com 

Dla części widzów Tom Cruise kojarzony jest z głównie z filmową serią „Mission: Impossible”, inni zapamiętają go pewnie jako najpopularniejszego na świecie scjentologa i człowieka, który spierdolił życie Katie Holmes. Najwyraźniej teraz aktor stara się jeszcze, by zaczęto go utożsamiać z kinem science-fiction. Drugi rok z rzędu można go zobaczyć w futurystycznym widowisku, gdzie jego szalone 170 cm wzrostu śmiga po światach przyszłości i uśmierca wrogie cywilizacje kosmitów. Nie inaczej jest w produkcji „Edge of tomorrow”, gdzie Tom wciela się w postać Billa Cage’a, który walcząc ze wspomnianymi wcześniej najeźdźcami z innej planety, niespodziewanie trafia w pętle czasową. Powoduje to u niego przezywanie dnia swojej śmierci na froncie w kółko i od nowa (najwyraźniej mamy tu do czynienia z kosmicznym syndromem „Dnia Świstaka”). Oprócz więc efektownych scen walki, reżyser Doug Liman (mający na swoim koncie m.in. „The Bourne Identity” oraz „Mr. & Mrs. Smith”) chce też zainteresować widzów tajemnicą zagadki tej czasowej anomalii, w której znalazł się główny bohater. Polecam nie tylko fanom Cruise’a (może będą pokazane wielokrotne sceny śmierci aktora, hehe).

15. Noah

„Wreszcie Pan rzekł: Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi…” – Księga Rodzaju 6,7. Być może dla wierzących chrześcijan, będzie to film na faktach, w końcu cała historie zapisano w Biblii. Mam jednak dziwne wrażenie, że producentom Hollywood zależało po prostu, by znowu pokazać na dużym ekranie efektowny koniec świata. Przecież to tak ładnie wygląda w HD i 3D. Za scenariusz i reżyserie odpowiada nie kto inny, jak sam Darren Aronofsky. Bazując na swoim pomyśle, z którego powstał też komiks, autor postanowił zamienić rysunki na kolejną wysokobudżetową produkcje (w sumie czemu nie, storyboardy już miał). W roli biblijnego dyrektora pływającego Zoo wystąpił Russell Crowe. Czy „Noah” okaże się sukcesem, czy może utopi zainwestowane w niego pieniądze i pójdzie na dno filmowych rankingów? No i dlaczego na pokładzie Arki nie starczyło już miejsca na dinozaury? Chyba jest tylko jeden sposób, by się przekonać.

Reklama

14. The Raid 2: Berandal

Źródło: collider.com 

Pierwsza część filmu była dla kina kopanego niczym powiew świeżego powietrza w zamkniętym pomieszczeniu, albo korytarzu, albo budynku pełnym bezwzględnych zbirów z maczetami. W sumie to w tym ostatnim dzieje się akcja „The Raid”, indonezyjskiej produkcji z 2011 roku. Chociaż fabuła tego filmu prostsza już być nie może (grupa gliniarzy wpada w pułapkę i musi się wydostać z zamkniętego budynku), sekwencje prezentowanych walk i poziom brutalności sprawił, że sequel był tylko kwestią czasu. Teraz widz ma okazje po raz kolejny zobaczyć bezwzględny świat mafijnych porachunków oraz desperackiej walki o przetrwanie głównego bohatera. Z resztą wystarczy spojrzeć na poniższy zwiastun. Są ciary.

13. Need for speed

Źródło: [threeloudkids.com  ](http://threeloudkids.com )

W czasach, gdy „Szybcy i wściekli” zmienili się już w wysokobudżetowy serial, cyklicznie puszczany na dużym ekranie, trudniej niż kiedyś zaciekawić widza tematyką pościgów samochodowych. No chyba, że weźmie się na warsztat kultowy tytuł gry i posadzi Jessego Pinkmana za kierownicą, tzn. Aarona Paula. Popularny ostatnio aktor wciela się tu w postać Tobey Marshalla, który po wyjściu z więzienia nie marzy o niczym bardziej, jak o zemście na były partnerze, który wcześniej go zdradził. Nie wiem jak wam, ale mi to wystarcza, by ponownie zobaczyć piękno rozpieprzanych samochodów za gruby nominał. Jakby to powiedział główny bohater (gdyby to była stacja AMC) „Zapnij pasy, suko”.

Reklama

12. Sin City: A Dame to Kill For

Źródło: masemainecinema.wordpress.com 

Nareszcie! Pierwsza część „Sin City” powstała tak dawno, że nie wiadomo było, czy kiedykolwiek uda się nakręcić jej godny sequel. Najwyraźniej panowie Robert Rodriguez i Frank Miller doszli do wniosku, że rok 2014 to dobry moment na przedstawienie światu „Damulki wartej grzechu”. Po raz kolejny zobaczymy znane już postaci: Bruce Willis,  Jessica Alba i Mickey Rourke. Pojawią się jednak też i nowi bohaterowie, a wśród nich Joseph Gordon-Levitt i Josh Brolin. Raz jeszcze więc zostaniemy przeniesieni do czarnobiałego świata kryminału w stylu „noir”, gdzie nie ma podziału na dobrych i złych, bo każdy ma coś na sumieniu.

11. X-Men: Days of Future Past

Jak powiedział kiedyś pewien łysy telepata na wózku inwalidzkim „Każdy nas jest wyjątkowy, ale to od nas zależy jak wykorzystamy swój dar. Do czynienia dobra, czy bycia złym”. Tym razem jednak nie chodzi o to, po której stronie opowiedzą się mutanci, gdyż stawką jest przetrwanie ich całej rasy. Żeby było ciekawiej, historia filmu będzie się działa w dwóch różnych czasach jednocześnie. W jednej rzeczywistości X-Meni nie będą już praktycznie istnieć – wybici przez wielkie roboty „Sentinele” lub więzieni w obozach koncentracyjnych. W tym samym momencie jednak akcja będzie się toczyć w latach 80. ubiegłego wieku, gdzie grupka tych samych, młodszych mutantów podejmie walkę o przyszłość swojego gatunku. Na ekranie ponownie zobaczymy takich aktorów jak: James McAvoy, Michael Fassbender, Patrick Stewart, Ian McKellen i Wolverine (sorry, ale to jest Wolverine, który tylko czasem udaje aktora Hugh Jackmana).

Reklama

10. The Expendables 3

Źródło: imdb.com 

Jak pokazuje seria „Niezniszczalnych”, testosteron u występujących tu panów starzeje się jak wino. Sylvester wraz kolegami wracają po raz kolejny na duży ekran, by wysadzić wszystko i zastrzelić każdego, kto stanie na ich drodze. Wśród tych osób może natomiast znaleźć się naczelny antysemita Hollywoodu, Mel „Zabójcza broń” Gibson, wcielający się w jednego z pierwszych założycieli grupy, który ostatecznie stanął po ciemnej stronie mocy. Barney Ross (Sylvester Stallone) i Lee Christmas (Jason Statham), by pokonać dawnego kolegę będą potrzebowali zwerbować nowych członków do ekipy. Wiadomo więc, że zamiast Bruce’a „pracuję tylko za bańkę dziennie” Willisa, na planie znaleźli się Antonio Banderas i Harrison Ford, co tym bardziej podkręca atmosferę. Póki co, Lionsgate dało nam ten krótki teaser… niepozorny niczym cisza przed burzą

9. 300: Rise Of An Empire 

Źródło: mrwillwong.com 

Pierwszy film „300” był ekranizacją komiksu Franka Millera o tej samej nazwie.  W chwili, gdy w sieci pojawiły się plotki o kręceniu jego kontynuacji, pomyślałem sobie „tworzyć sequel do adaptacji? To jakby nakręcić filmową trylogie na podstawie Hobbita”. Z pomocą przyszedł jednak sam autor ilustrowanego oryginału Frank Miller, który postanowił ponownie przedstawić losy antycznych wojen, na łamach nowego komiksu „Xerxes”. Co ciekawe, pochłonięty pracą nad innymi projektami (patrz nr 12) albumu nigdy nie skończył i fani walecznych spartan najpierw zobaczą film w kinie. Tym razem główne potyczki wosjk przeniosą się na otwarte morze, gdzie grecki przywódca Temistokles (Sullivan Stapleton) spróbuje odeprzeć inwazję perskiej armii, prowadzonej przez diaboliczną Artemizje (Eva Green).

Reklama

8. The Hobbit: There and Back Again Źródło: [digitaltrends.com](http://digitaltrends.com )

Zabawy z lekturą ciąg dalszy. Jedni z pewnością pokochają nową trylogię, opartą na dziele J. R. R. Tolkiena. Tak samo jak (jestem pewien) nie zabraknie przeciwników nowej ekranizacji przygód młodego Bilbo Bagginsa. Mimo to, film jest niewątpliwie pozycją wartą uwagi każdego. Ci, którym nie przeszkadza inwencja twórcza Petera Jacksona, lub którzy po prostu nie czytali książki będą się dobrze bawić. Zaś drugich, (wy)znawców oryginału jeszcze pewnie nie raz zaskoczy filmowa historia i później będą mogli strollować tę produkcje w sieci. Jakże w temacie.

7.The Amazing Spider-Man 2 Źródło: imdb.com 

„Więcej, nie zawsze oznacza lepiej” o czym przekonał się kiedyś boleśnie reżyser Sam Raimi, który własnoręcznie zbudował filmową legendę Spider-Mana i tak samo później ją pogrzebał kasowymi wynikami ostatniej części przygód Pajączka. Wtedy problemem było głównie to, że chciano pokazać zbyt dużo w jednym filmie, co negatywnie zaważyło na końcowym efekcie obrazu. Po latach „Człowiek-Pająk” zmartwychwstał jednak za sprawą zaskakująco udanego reboota serii. Teraz przyszła pora na kontynuację i pozostaje mieć nadzieje, ze twórcy wyciągnęli wnioski z porażek przeszłości. Tymczasem miastu znowu zagraża banda superzłoczynów: Jamie Foxx jako elektro (wow!), Dane DeHaan jako Harry Osborn oraz Paul Giamatti w roli Rhino. Ponadto główny bohater meczy się z rozterkami dorastającego chłopaka: „Czy być superbohaterem, czy zdobyć ukochaną kobietę? Masturbować się teraz, czy po uratowaniu miasta?” Wierzę Pajączku, że podejmiesz słuszne decyzje.

Reklama

6.RoboCop Źródło: ign.com 

Dla wielu ten tytuł jest kultowym. Zwłaszcza dla tych, którzy wychowywali się w erze kaset VHS. Reżyser oryginału Paul Verhoeven stworzył film, który pomimo dużej dawki przemocy miał w sobie niepowtarzalny klimat magii kina lat 80. Teraz „Superglina” (tłum. tytułu sprzed lat) raz jeszcze stanie na straży prawa i porządku w skorumpowanym Detroit City. Zadanie niełatwe, bo miastem rządzą bezwzględne gangi: te uliczne i te ze szklanych domów, w garniturach za tysiące dolarów. Pierwszy film poruszał kwestie tego, kiedy człowiek staje się produktem należącym do firmy i jak bardzo polegamy na technologii. Czy remake tak ważnego filmu minionej epoki ma szanse mu dorównać? Miejmy nadzieje, że tak, bo inaczej reżyser „żywy lub martwy” może pójść w  zapomnienie.

5.The Monuments Men

Źródło: impawards.com 

Na wojnie się ginie lub zabija wrogów… albo ratuje się bezcenne dzieła sztuki. Takie przynajmniej zadanie ma kompania George’a Stouta (George Clooney), która nie może dopuścić, by wycofujące się wojska III Rzeszy zniszczyły zagrabione wcześniej dobra kultury (jak np. arcydzieła Michała Anioła i Leonarda da Vinci). W skład tych „Obrońców skarbów” wchodzą też m.in.  Matt Damon, Bill Murray i John Goodman. Sam Clooney zaś oprócz grania jednej z głównych ról jest też odpowiedzialny za reżyserie i scenariusz. Nie wiem jak wy, ale mam wrażenie, ze będzie to kino z wyższej półki.

Reklama

4.Godzilla Źródło: bloody-disgusting.com

Raz Amerykanie już próbowali i nie wyszło. Zwiastun, który można obejrzeć w sieci pozwala jednak nabrać nadziei, że tym razem powstał film, z którego dumni będą nawet widzowie z Kraju Kwitnącej Wiśni. Trzeba bowiem pamiętać, że wielki potwór „Godzilla” jest już nierozerwalną częścią japońskiej kultury. W kwestii fabuły wiadomo póki co bardzo niewiele, oprócz tego, że wielkie radioaktywne bydle pojawia się nagle, by zniszczyć życie na ziemi. Brzmi ostatecznie fajnie. Miejmy nadzieję, że przetrwamy do końca seansu.

3.Interstellar Źródło: [obuolys.lt  ](http://obuolys.lt )

Christopher Nolan powraca z historią grupy badaczy, którym udaje się odkryć sposób podróży miedzy wymiarami. Dotychczasowe filmy tego reżysera ustanowiły wysoko poprzeczkę i stały się przykładem dobrego i nietuzinkowego podejścia do tematu, niezależnie jaki by on nie był. Można więc spodziewać się, że ostatnie dzieło Nolana również zabierze widzów w niezwykłą podróż, prezentując zupełnie nowy wymiar kinematografii.

2. Dawn of the Planet of the Apes

Źródło: hollywoodreporter.com 

Po ewolucji przychodzi czas na rewolucję. Tak najkrócej można by opisać historie, która dzieje się w świecie, gdzie inteligentne małpy stały się realnym zagrożeniem dla cywilizacji człowieka. Ludzie, których populacja została zdziesiątkowana tajemniczym wirusem, wiedzą już o istnieniu Cezara i jego małpiej armii. Oba gatunki żyją w kruchym zawieszeniu broni. Wszystko jednak nieuchronnie prowadzi do ostatecznej wojny, która wyłoni najsilniejszego samca alfa z rodziny naczelnych. W roli przywódcy małp po raz kolejny wcielił się Andy Serkis, znany dobrze z postaci „Golluma”. Zwiastun robi robotę.

1.The Grand Budapest Hotel Źródło: cinepivates.com

Fabuła: Intryga, spisek, kradzież i ucieczka. W rolach głównych występują m.in.: Ralph Fiennes, Bill Murray, Harvey Keitel, Edward Norton, Tilda Swinton, Willem Dafoe, Jeff Goldblum, Jude Law, Saoirse Ronan, F. Murray Abraham, Tom Wilkinson, Léa Seydoux i Tony Revolori. Reżsyeria i scenariusz: Wes Anderson, twórca m. in. „Moonrise Kingdom” i (ukochany) „The Life Aquatic with Steve Zissou”. Dziękuje, pozdrawiam. Jestem w kinie.

MAM CHIŃSKI BANKNOT, KTÓREGO BOJĄ SIĘ WSZYSCY CHIŃCZYCY

ANATOMIA KRESKÓWKI

SZTUKA RZYGANIA