Kilku studentów kupiło nieruchomości w Vancouver za 166 milionów złotych

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE Canada

W Vancouver, znanym również jako Strefa Cienia rynku nieruchomości, posiadłość warta 57 milionów dolarów kanadyjskich (ponad 166 milionów złotych) w zamożnej dzielnicy Point Grey należy do grupki studentów.

Tych dziewięcioro posiadaczy ziemskich, którzy zapewne nigdy nie musieli żywić się wyłącznie makaronem z keczupem, dosłownie figuruje jako „studenci" w dokumentach stwierdzających tytuł własności, zdobytych przez Nową Partię Demokratyczną Kolumbii Brytyjskiej (British Columbia New Democratic Party).

Choć nie mają żadnych oficjalnych źródeł dochodu, studentom udało się uzyskać kredyty hipoteczne.

„Jakim cudem studenci dostali taki kredyt? Skąd wzięli na to pieniądze?" – pytał David Eby, jeden z krytyków polityki mieszkaniowej rządzącej Nowej Partii Demokratycznej (New Democratic Party) na konferencji prasowej w ubiegłą środę. Eby kwestionował praktyki banków, które udzielają studentom kredytów hipotecznych bez pytania o źródła dochodów. Powiedział, że do przyjrzenia się sprawie skłoniło go dochodzenie dziennikarzy z „Globe and Mail", które skupiało się na polityce kredytowej banków wobec klientów zagranicznych. Okazało się, że w ich przypadku banki nie badały zaplecza finansowego tak szczegółowo, jak u obywateli Kanady.

Jeden z dziewięciu studentów-potentatów nieruchomości trafił do nagłówków w maju, gdy na jaw wyszło, że zakupił dom za 31 milionów dolarów kanadyjskich (ponad 90 milionów złotych), jeden z najdroższych w całym mieście. Inny student miał zarobić 1,15 miliona dolarów (ok. 3,3 miliona złotych) na sprzedaży pojedynczej nieruchomości, jak mówił Eby. Opublikowane w 2015 roku badanie, które przeanalizowało 172 posiadłości w zachodniej części Vancouver, wykazało, że pośród właścicieli nieruchomości najczęstsze zawody to pan/pani domu (25%), biznesmen/bizneswoman (21%) i student (4%).

David Eby stwierdził, że władze powinny zbadać rynek nieruchomości w całej prowincji, czy jest to szerzej rozpowszechniony problem.

W lipcu bieżącego roku liberałowie z Kolumbii Brytyjskiej w odpowiedzi na kryzys mieszkaniowy wprowadzili piętnastoprocentowy podatek dla zagranicznych nabywców nieruchomości.