Uczestniczka Ekoseksualnej Łaźni autorstwa grupy Pony Express. Fot. Matt Sav
Mogą mieć rację. Jennifer Reed, doktorantka na wydziale socjologii University of Nevada w Las Vegas w swojej dysertacji skupia się na ekoseksualizmie. Twierdzi, że liczba osób identyfikujących się jako ekoseksualiści znacznie zwiększyła się w ciągu ostatnich dwóch lat. Dane z Google Trends pokazują, że w tym roku popularność terminu raptownie wzrosła. Może się okazać, że rok 2016 zapamiętamy jako ten, w którym ekoseksualizm przedostał się do mainstreamu.Ekoseksualizm to pojęcie o wielu definicjach, które różnią się znacznie w zależności, kogo zapytasz. Amanda Morgan, badaczka na Wydziale Nauk Zdrowia Społecznego Uniwersytetu w Las Vegas twierdzi, że ekoseksualizm można zmierzyć w sposób podobny do Skali Kinseya: na jednym końcu znajdują się ludzie, którzy starają się używać przyjaznych środowisku produktów seksualnych, lubią nago pływać w jeziorach lub chodzić po górach; na drugim są osoby, które „taplają się w błocie i szczytują pokryci ziemią do kwiatków" ‒ mówi Morgan. „Są ludzie, którzy uprawiają seks z drzewami lub masturbują się pod wodospadem".
Uczestniczki Ekoseksualnej Łaźni autorstwa grupy Pony Express. Fot. Matt Sav
Reklama
Reklama
Nie wstydź się. Polub fanpage VICE Polska, żeby być z nami na bieżąco
Według Reed ekoseksualizm od innych ruchów społecznych różni się tym, że skupia się bardziej na osobistych zachowaniach i przyjemności, niż na protestach czy polityce.Reed stwierdziła też, że część członków ruchu ochrony środowiska dystansuje się od niego właśnie z tego powodu. Jednak ekoseksualni aktywiści, z którymi rozmawiałem w trakcie prac nad tym artykułem, przekonywali, że poważnie podchodzą do swojego celu. Jak powiedziała Morgan, postrzegani Ziemi jako kochanki to pierwszy krok, by pojąć wagę środowiskowego kryzysu. „Jeśli rozgniewasz swoją matkę, raczej ci wszystko wybaczy. Jeśli źle traktujesz swoją kochankę, porzuci cię".Z drugiej strony swoista beztroska, która przenika takie instalacje, jak ekoseksualna łaźnia czy prace Sprinkle i Stephen stanowi nieodłączną część całego ruchu. Morgan opisuje ekoseksualizm jako metodę, by zacząć postrzegać ratowanie środowiska jako coś więcej, niż tylko „ponure przepowiednie Ala Gore'a". Podobnie jak Weiss, Kronemyer i inni ekoseksualiści Morgan ma nadzieję, że dzięki temu przeciętna osoba będzie mogła zmierzyć się z zagadnieniem ochrony przyrody w przystępny i przyjemny sposób, co napawa optymizmem.Morgan i Weiss zgadzają się co do tego, że seks może stanowić dla ludzi potężną motywację, by stawiać środowisku na pierwszym miejscu. Jak mówi Weiss: „Jeśli uciekasz przed powodzią, nie masz czasu na seks".