FYI.

This story is over 5 years old.

jedzenie

Tolerancja od kuchni

W knajpie, która wspiera Paradę Równości zapytałem, czy dla bezdomnych też są tolerancyjni

Żabcia jest jednocześnie lesbijką, psem i chodzi bez butów – za co często wypraszają ją z lokali.

Powinniście coś wiedzieć o pracy w redakcji – nasze skrzynki mejlowe nieustanne zasypywane są wiadomościami, które pod pozorem ważnej akcji albo chwytającej za serce informacji, mają nas zachęcić do napisania artykułu o jakimś produkcie. Ostatnio napisał do nas Skiba z zespołu Big Cyc, oskarżając pewnego dziennikarza o to, że wspiera nazistów (zupełnym przypadkiem ten sam dziennikarz zjechał parę dni wcześniej nową płytę jego kapeli). Potrzebny jest w tej kwestii mocno rozwinięty wykrywacz byczego gówna, więc sporo internetowych redakcji bezmyślnie przekleja podobne PR-owe notki jako „newsy".

Reklama

Dlatego właśnie byliśmy sceptyczni, kiedy w naszej skrzynce pojawiła się informacja, że warszawskie restauracje Aioli zdecydowały się wspierać Paradę Równości. To brzmiało jak skok na łatwą, tęczową promocję. Z drugiej strony lokale, które nie są stricto gejowskie, a jednak otwarcie popierają dla scenę LGBTQ, wciąż nie ma w Polsce zbyt wiele. Za 7-kolorową flagę, która oznacza po prostu „w tym lokalu nie dostaniesz w japę, jeśli złapiesz za rękę swojego partnera tej samej płci" (a nie „orgie, darkroom, seks na stołach"), nadal można oberwać kamieniem w szybę. Postanowiłem więc z nimi pogadać.

VICE: Dobra, przekonaj mnie, że wasze wsparcie dla Parady Równości jest szczere, a nie chodzi o tylko podpięcie się pod jej fejm.

Weronika Wysocka: Nie robimy nic na pokaz, nie udajemy. Wielu pracowników Ailoli wywodzi się ze środowiska LGBT, czujemy się w nim zakorzenieni i bliscy idei. Nie było tak, że stwierdziliśmy: „Parada! Trzeba coś zrobić, bo to 15 tys. ludzi!" – i tak mamy pełne stoliki. Kiedy planowaliśmy tę akcję, nawet nie wiedzieliśmy, że Parada przejdzie obok nas, dopiero później zmieniła trasę.

Co planujecie?

Będzie 50-procentowa zniżka na wszystko [dla tych, którzy z Parady przyniosą jedną z 1000 specjalnych ulotek] , będą didżejki związane ze sceną – Pani Bum i Hiena. Chodzi o wspólne świętowanie tego dnia. Dla nas nie ma zna znaczenia, czy ktoś jest hetero, homo, bi. Można do nas przyjść nie tylko z chłopakiem czy dziewczyną, ale też z babcią, ciocią albo psem. Filozofią lokalu, miejskiej kantyny, jest to, żeby mógł tutaj przyjść każdy. Dlatego w dniu Parady wywieszamy tęczową flagę.

Reklama

Ona zostanie?

Rozważamy to!

Jakie są głosy za, a jakie przeciw?

Głos przeciw płynie z agresywnie nastawionej części społeczeństwa. „O matko, tęczowa flaga!" – nie na zasadzie nie idźmy tam tylko na zasadzie zróbmy zadymę. Jeżeli chodzi o nas, nie mamy czegoś takiego. Dopiero zaczynamy wspieranie środowiska LGBT (choć to nie pierwsza akcja) i to będzie miało swoją kontynuację.

Przeczytaj o restauracji, która wyraża poparcie dla pięknych ludzi.

W jaki sposób otwieracie się w takim razie, może mniej atrakcyjne i zamożne mniejszości, niż geje i lesbijki?

Organizujemy różne małe akcje, np. dla naszych sąsiadów. Staramy się dbać o wszystkich. Robimy dancingi międzypokoleniowe, na które przychodzą ludzie 70 plus – to nie jest tak, że modny lokal nie może być też dla nich. Mile widziane są zwierzęta (mało jest w Warszawie miejsc, do których można zabrać psa; ja jestem z Żabcią wypraszana nawet z autobusu), zawsze dostaną wodę, a nawet coś więcej. Nie chcemy być postrzegani jako spięte, snobistyczne miejsce, w którym trzeba zawsze czekać w kolejce na stolik i zapłacić fortunę za coś do zjedzenia. Normalne miejsce z fajnymi ludźmi.

Podkreślacie otwartość na wszystkich. A bezdomni? Rozumiem, że nie każdy chce jeść obiad w towarzystwie tych mniej umytych z nich – ale niektóre restauracje dzielą się z ubogimi tym jedzeniem, którego nie udało im się sprzedać. We Francji supermarkety mają wręcz taki obowiązek. Rozważacie coś podobnego?

Myślimy o tym – nasz zespół dopiero zaczyna pracę w Aioli i nie wszystko udało się od razu zrobić. To jest super pomysł. Wszyscy są ludźmi – szanujmy się! Poza tym życie jest przewrotne, jutro możemy być na ich miejscu. My nie przeganiamy bezdomnych, nie każemy im „wracać skąd przyszli". Traktujemy ich jak ludzi, takich samych jak my.