FYI.

This story is over 5 years old.

18+

Jak dalej uprawiać ostry seks, gdy urodzą ci się dzieci

„Będziecie musieli na trochę przystopować z BDSM, ale to nie jest coś, o czym dałoby się zapomnieć. Czasem najlepszym rozwiązaniem jest niewinna, czarna walizeczka z zamkiem"
Ilustracja Heather Benjamin

Dzieci zmieniają wszystko. Konieczność ciągłej opieki nad małym bobo wywraca świat do góry nogami i wpływa na życie zawodowe, towarzyskie, rodzinne, a nawet erotyczne. To ostatnie rozumie się chyba samo przez się – przez pierwsze kilka lat rodzicielstwa wasze łóżkowe igraszki będą równie regularne, co rytm snu.

Gdy pociechy już trochę podrosną, najprawdopodobniej przynajmniej częściowo uda wam się wrócić do poprzedniego trybu życia. Tylko co jeśli pewne elementy waszej tożsamości nie do końca krzyczą „typowa rodzina z dwójką dzieci"? Czy ludzie, którzy za istotny element własnej tożsamości – również seksualnej – uważają przynależność do społeczności BDSM oraz pewne specyficzne łóżkowe upodobania powinni ukrywać swoje skłonności przed dziećmi? Jeżeli tak, to do jakiego stopnia?

Reklama

„Seks jest dla świadomych dorosłych, którzy wyrażają na niego zgodę, podobnie zresztą akcesoria erotyczne. Niezależnie od poziomu wyuzdania praktyk, nie ma powodu, żeby wciągać w to dzieci" – mówi proseksualna terapeutka Dulcinea Pitagora z Nowego Jorku.

Możliwe, że pozytywnie nastawionym do ludzkiej seksualności rodzicom łatwiej będzie stworzyć w domu zdrową i tolerancyjną atmosferę. Praktykowanie BDSM wymaga szczerości i otwartości – a to cechy, które mogą niezmiernie ułatwić komunikację w rodzinie. Dzięki temu dzieci szybciej dowiedzą się, jak ważne jest wyrażenie zgody na seks, akceptacja nieheteronormatywnych zachowań i preferencji oraz pełna afirmacja własnych skłonności. „Nie oznacza to oczywiście, że powinniście opowiadać im o szczegółach waszego pożycia małżeńskiego. Jednak dorastanie w rodzinie, w której związek między rodzicami oparty jest na szczerości i zaufaniu (również w kwestiach dotyczących seksu) może zaszczepić w dzieciach zdrowy model intymnej relacji" – mówi Pitagora.

Rozmawialiśmy z rodzicami, którzy należą do społeczności BDSM i nie wstydzą się swoich preferencji. Mieli różne poglądy na temat tego, czy powinno się mówić dzieciom o takich aspektach własnej seksualności, ale w jednym zgadzali się wszyscy – zaakceptowanie i zaspokojenie własnych nietypowych potrzeb seksualnych sprawia, że są szczęśliwsi. A dzięki temu życie całej rodziny staje się lepsze.

James z Wisconsin
31 lat
Dwoje dzieci: 2-letnie i 7-miesięczne

VICE: Mógłbyś nam opowiedzieć coś o sobie i o swoich preferencjach seksualnych?
James: Identyfikuję się jako heteroseksualny mężczyzna, ale nie traktuje sztywno takich etykietek – różne rzeczy się zdarzają. Podoba mi się kobiecość, niezależnie od tego, co ktoś ma w majtkach. W łóżku dominuję i mam pewne sadystyczne zapędy, ale przez 99% czasu jestem po prostu ojcem i mężem.

Czy kiedykolwiek te dwa światy się ze sobą zderzyły?
Nasz starszy syn wkroczył właśnie w ten wiek, kiedy wszystko wydaje mu się fascynujące. Pewnego razu znalazł metalowy korek analny mojej żony, po czym radośnie zaprezentował go podczas wizyty naszej nieco bardziej pruderyjnej znajomej. Żona nie tracąc dobrego humoru, wytłumaczyła mu, że to zabawka mamusi i żeby ją oddał. Znajoma spiekła raka, ale ewidentnie zainteresował ją ten gadżet – chociaż od razu zaznaczyła, że nigdy podobnego nie miała.

Reklama

Dużo czasu z dziećmi spędzamy nadzy. Nasz syn zauważył kiedyś ślady na ciele żony. Wskazał na nie i powiedział: „Kuku!". Przytaknęliśmy i odpowiedzieliśmy: „Tak smyku, to kuku mamusi". Na tym skończyła się rozmowa. Jestem jednak pewny, że gdy chłopak pójdzie do szkoły, to przestaniemy tyle chodzić w negliżu – ale głównie dlatego, żeby nie przyzwyczaił się do biegania na golasa przy znajomych. Chcemy, żeby nasze dzieci czuły się swobodnie we własnej skórze i traktowały ludzkie ciało jako coś pięknego. Nie widzimy powodu, by miały się go wstydzić tylko dlatego, że kilkaset lat temu purytanie – którzy dzisiaj ukamieniowaliby nas za czerpanie przyjemności z seksu – wprowadzili jakieś dziwne obyczaje.

Co mówicie dzieciom, gdy zdarzy im się znaleźć któreś z waszych akcesoriów?
Nasz syn jest w takim wieku, że znajdzie wszystko – także i to, co desperacko staramy się przed nim schować. Czasem więc udaje mu się wyszperać coś, co należy do nas. Nauczyliśmy już go jednak, że jeżeli coś jest własnością mamy albo taty, ma to zostawić w spokoju. Razem z żoną chcieliśmy zawsze, żeby nasz dom był bardzo otwarty na wszelkie sprawy związane z ludzką seksualnością. Nawet jeżeli oznacza to, że czasem musimy wytłumaczyć dzieciom, czym jest wibrator i że uprząż na rzepy na naszym łóżku jest przeznaczona dla mamusi. Nigdy nie mieliśmy zamiaru jakoś szczególnie ukrywać takich rzeczy – po prostu staramy się ich raczej nie zostawiać na widoku. Chcemy być odpowiedzialnymi rodzicami, ale jednocześnie nie prowadzimy podwójnego życia i nie udajemy, że takie zabawki są czymś gorszącym.

Reklama

Co doradzilibyście innym rodzicom, którzy też lubią odrobinę pikanterii w sypialni?
Bądźcie sobą. Takie (legalne) upodobania nie są czymś, czego należałoby się wstydzić. Dzieci prędzej docenią waszą szczerość niż lęk i tłamszenie własnych potrzeb.

J. z Texasu
45 lat
Czwórka dzieci w wieku 13, 16, 19 i 21 lat

VICE: Powiedz mi coś o swoich upodobaniach. Jesteś dominującym switchem, tak? Innymi słowy, zazwyczaj dominujesz, ale zdarza ci się też czasem odgrywać rolę osoby uległej?
J.: Nie od samego początku. W naszej społeczności to jednak dosyć normalne, że zaczynasz, będąc świadomym jedynie niektórych swoich skłonności, a dopiero z czasem odkrywasz kolejne. [Z mężem] odkrywaliśmy je razem – jesteśmy partnerami właściwie w każdej dziedzinie życia. Mąż zajmuje wysokie stanowisko w małym miasteczku, w którym mieszkamy. Nie ujawniamy się więc z naszymi preferencjami seksualnymi, ponieważ to on utrzymuje rodzinę. Przez pierwsze osiem lat małżeństwa byłam subem, czyli osobą uległą, a dopiero później zaczęłam okazjonalnie dominować. Jeżeli chodzi o fetysze, to kręcą nas zabawy z temperaturą, różnymi materiałami i jedzeniem. Kiedy pojawiły się dzieci, wprowadziliśmy do sypialni również karmienie piersią. Tak naprawdę jestem otwarta na wszystko. To podejście sprawdza się już od 23 lat, czyli od kiedy jesteśmy małżeństwem.

Czy ukrywacie wasze gadżety erotyczne przed dziećmi?
Lubimy klapsy w pośladki, ale używamy do tego pasków i innych przedmiotów już znajdujących się w naszym domu. Nigdy nie zakładałam obroży. Moje włosy sięgają do pasa, więc mąż nie potrzebuje smyczy – one świetnie spełnią jej rolę. Mamy skrzynię, w której trzymamy jedwabne uprzęże, opaski na oczy, świece i inne akcesoria BDSM. Nasze dzieci od dawna są świadome, że tata i mama uprawiają seks. Zawsze chciałam, żeby widziały, jak może wyglądać zdrowa relacja fizyczna i nie ukrywamy się przed nimi. Czasem wydają się tym lekko zawstydzone, ale ogólnie rzecz biorąc, taka sytuacja też im odpowiada. Niektóre rodziny przeżywają kryzysy, a ja zawsze powtarzam moim dzieciom: „Zobaczcie, wszystko to także dla was. To nic złego". Myślę, że częściowo właśnie stąd bierze się nasza szczerość w stosunku do dzieci. Niektórzy wezmą mnie za wariatkę – jestem matką, która kupuje swojemu 16-letniemu synowi prezerwatywy, pierścienie erekcyjne i lubrykanty. Ja jednak chcę, żeby swoją seksualność odkrywał w bezpieczny i przemyślany sposób.

Reklama

Rozmawiałaś z nimi o mniej normatywnych zachowaniach seksualnych?
Najstarsza córka, która ma 21 lat, z pewnością też lubi ostrzejszy seks. Dowiedziałam się o tym, dopiero gdy poszła na studia. Znalazła się wówczas w sytuacji, w której ktoś przekroczył wyznaczone przez nią granice – wtedy zaczęłyśmy rozmawiać te tematy. Mam wrażenie, że gdybyśmy poruszyły je wcześniej, mogłaby uniknąć tamtego związku. Niemniej jednak zawsze wiedziała, że seks nie stanowi dla nas tabu i sami lubimy pewną perwersję. Nie znała szczegółów naszego pożycia, ale musiała zauważyć wystarczające dowody.

Co się stało potem? Rozmawiałaś o tym z dziećmi?
Dowiedziałam się, że córka bardzo lubi podduszanie. Nie jest to dla mnie hard limit, czyli coś niedopuszczalnego – w końcu czasem sami robimy to z mężem – ale zawsze stawiam wtedy pewne warunki (tzw. soft limit). Moja terapeutka też lubiła ostry seks – umarła podczas stosunku, ponieważ jej tchawica została zmiażdżona. Im częściej bawisz się w podduszanie, tym bardziej miękka staje się tchawica. Jej się zapadła, a jej partnerowi nie udało się jej odratować. Dlatego też przedyskutowałam to z córką i omówiłyśmy różne rodzaje duszenia oraz chwytów.


Nie wstydź się. Polub nasz fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco.


Mamy z moim 16-letnim synem mam bardzo bliską relację i wiem, że jest stroną uległą i preferuje większe dziewczyny. Zapytałam go, czy znajomi mu z tego powodu nie dokuczają, na co odparł: „Nie mamo, to ja się śmieję z nich, bo chodzą z wychudzonymi laskami!". Rozmawialiśmy także o tym, jak wygląda zdrowe podejście do męskiej uległości w środowisku BDSM.

Reklama

Natomiast druga córka – 19-letnia – ma bardziej konserwatywne poglądy w kwestii seksu. Nie jest to dla nas problemem. W naszym domu każdy może być sobą, niezależnie czy lubi perwersję, czy też nie – ważne, żeby był ze sobą szczery.

Chris z New Jersey
35 lat
Dwoje dzieci: 3-letnie i 19-miesięczne

VICE: Z żoną jesteście razem od czasów liceum. Wspólnie odkrywaliście wasze preferencje seksualne?
Chris: Perwersyjny byłem od urodzenia. Miałem takie potrzeby, zanim jeszcze potrafiłem je nazwać. Wychowałem się w bardzo konserwatywnej rodzinie i przez to długo nie mogłem ich zaakceptować. W wieku dwudziestu kilku lat pogodziłem się z moimi skłonnościami, ale dopiero niedawno nauczyłem się być z nich dumny. Jak na ironię, moja żona pochodzi z bardzo tolerancyjnego domu, jednak swoje skłonności odkryła dopiero przy mnie.

Jakie są twoje preferencje?
Jestem biseksualny, ale jeszcze nigdy nie uprawiałem seksu z mężczyzną. To moje marzenie. Uwielbiam być pasywnym partnerem, a moją seksualność najlepiej opisuje termin „doznaniowa zdzira" (sensation slut). Lubię ekstremalne doświadczenia – zarówno przyjemne, jak i bolesne – nad którymi nie mam kontroli.

Czy twój dom jest jakoś dostosowanych do waszych zabaw?
Mieszkamy w 3-poziomowym wiktoriańskim domu. Na razie wszystko odbywa się naszej sypialni. W szafie trzymamy dużą, plastikową skrzynię, a w niej gadżety BDSM. Ostatnio kupiłem elektroniczne zabawki erotyczne warte ponad 200 dolarów (ok. 800 zł) i bardzo się z nich cieszę. W końcu sprawiłem sobie knebel – najwyższa pora, jestem strasznie głośny – a do tego nową maskę, lateksowe slipy z wbudowanym korkiem analnym, pręt do przywiązywania i kilka różnych pejczów.

Czy twoje dzieci widziały kiedyś te akcesoria?
Mój syn miał w środę wizytę u dentysty, który dał mu do zabawy balonik zrobiony z lateksowej rękawiczki. Chłopak był zachwycony, tyle że zaraz po powrocie do domu balonik pękł. Bardzo go to zasmuciło. Poszedłem więc do sypialni, a on za mną. Ze skrzyni z rzeczami-o-których-nie-mówimy wziąłem czystą rękawiczkę – mamy ich sporo – i kryzys został zażegnany. Kiedy zeszliśmy na dół, moja żona spojrzała na mnie i zapytała: „Nie pokazałeś mu chyba, co było w środku…? Nasz mały Sherlock Holmes zapamięta przecież, skąd wziąłeś tę rękawiczkę i za kilka miesięcy wpadnie do naszej sypialni, domagając się kolejnej".

Jeśli kiedykolwiek zapytają o wasze upodobania, zamierzasz być z nimi szczery?
Jezu, to 3-latek i półtoraroczny brzdąc. Za jakieś dziesięć lat pewnie nadejdzie czas na tę rozmowę i jasne, będę z nimi szczery. Ale nie mam zamiaru opowiadać im o szczegółach.

Jakaś rada dla innych ludzi lubiących BDSM, którzy myślą o powiększeniu rodziny?
Narodziny dzieci nie muszą oznaczać końca waszych zabaw. Oczywiście, na jakiś czas prawdopodobnie będziecie musieli trochę przystopować, ale to nie jest coś, o czym dałoby się zapomnieć. A, no i czasami najlepszym schowkiem jest niewinna, czarna walizeczka na zamek. Nikomu nie przyjdzie do głowy, żeby do niej zajrzeć.

Więcej prac Heather Benjamin znajdziesz na jej stronie internetowej