FYI.

This story is over 5 years old.

tatuaże

Mężczyzna wytatuował sobie na torsie piłkarską koszulkę. Pytamy: DLACZEGO?

Czterdzieści procent ciała Maurícia dos Anjosa pokrywają teraz czarno-czerwone pasy jego ukochanej drużyny, C. R. Flamengo
Wszystkie zdjęcia dzięki uprzejmości Maurícia dos Anjosa

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE Brazil

Maurício dos Anjos jest większym fanem piłki nożnej niż ty. Jasne, może i potrafisz wymienić wszystkie mecze, jakie w ciągu ostatnich 40 lat rozegrała twoja ukochana drużyna, albo podać nazwisko każdego jej trenera, ale czy kiedykolwiek wytatuowałeś sobie jej oficjalny strój w skali 1:1? Nie, nie zrobiłeś tego i sumie nic dziwnego – to spore zobowiązanie.

Reklama

W zeszły piątek, po roku wizyt w studio tatuażu, 33-letni Brazylijczyk w końcu zakończył żmudny proces tatuowania na torsie koszulki swojej ukochanej drużyny Flamengo. Tatuaż, który pokrywa 40 procent jego ciała, jest repliką oficjalnego stroju piłkarzy z 2015 roku (dos Anjos darował sobie jednak logo sponsorów). Projekt, którego ukończenie wymagało 32 sesji i ponad 90 godzin tatuowania, zajmuje cały tułów i plecy Brazylijczyka, ciągnie się od talii do szyi oraz obejmuje również jego ramiona.

Obecnie wiadomo tylko o jeszcze jednym fanie piłki nożnej, który zdecydował się na coś podobnego. W 2010 roku Felipe Alvarez z Kolumbii zrobił sobie tatuaż koszulki Atletico Nacional, przy czym na torsie nie ma biało-zielonych pasków, tylko jedynie zielone – białe niejako tworzy kolor jego ciała. Ale biorąc pod uwagę fakt, że dos Anjos zdecydował się odtworzyć zarówno kształt, jak i kolory koszulki Flamengo, jego tatuaż jest zdecydowanie bardziej imponujący.

„Posiadanie świętego wzoru na moim ciele to spełnienie marzeń” – mówi dos Anjos. Pozostaje więc pytanie, co dalej? Pasujące spodenki? Skarpety do kolan? Spotkaliśmy się z nim, żeby się tego dowiedzieć.

VICE: Co dokładnie cię do tego zainspirowało?
Mauricio dos Anjos: Już od dziecka, kiedy to zostałem ich fanem, pragnąłem mieć tatuaż związany z Flamengo. Mój ojciec nie lubił tatuaży, ale kiedy skończyłem 18 lat, udało mi się go przekonać do tego pomysłu. Wtedy wytatuowałem sobie na bicepsie sępa [maskotkę drużyny] z tarczą Flamengo. W zeszłym roku w końcu zdecydowałem się na koszulkę, bo było to coś, o czym marzyłem od jakiegoś czasu. Bałem się jednak, że będzie to zbyt drogie – stawiałem, że może to kosztować od 10 tysięcy realów brazylijskich (10 tysięcy złotych) do nawet 15 tysięcy. Postanowiłem więc zrobić sobie coś mniejszego, co zajmowałoby tylko część mojego ramienia i klatki piersiowej. Tatuator chciał za to 800 realów, ale podczas rozmowy powiedział, że wytatuuje mi całą koszulkę bez żadnych dodatkowych kosztów. To była dla niego dobra reklama.

Reklama

Co zrobiliście podczas waszej ostatniej sesji w zeszłym tygodniu?
Jedynie kilka pasków na moim prawym ramieniu. Wzór jest tak duży, że w ciągu najbliższych paru tygodni będziemy musieli jeszcze poprawić kilka rzeczy. Cały proces miał potrwać od czterech do pięciu miesięcy, ale pojawiły się pewne problemy.

Jakie?
W październiku, kiedy miałem zrobione już jakieś 30 procent tatuażu, postanowiłem zwrócić się do innego tatuatora. Z pierwszym facetem poróżniło nas kilka osobistych kwestii, ale teraz już się pogodziliśmy. Przez dwa miesiące oszczędzałem pieniądze, aby móc zapłacić innemu artyście, gdy nagle zadzwonił do mnie przyjaciel i powiedział, że pokryje resztę kosztów. Do tego czasu zdążyłem już sprzedać mój motocykl, żeby zdobyć dodatkową gotówkę.

Maurício na meczu Flamengo

Czy masz jeszcze jakieś inne tatuaże?
Mam jeden zrobiony z myślą o mojej najstarszej córce – jej odcisk stopy, imię i data urodzin – ale zakrył go tatuaż koszulki, więc będę musiał go przenieść gdzie indziej. Jednak sęp pozostał przy rękawie. Biorąc pod uwagę, że jest związany z Flamengo, nie mógłbym go nigdy zakryć.

Szkółka piłkarska Realu Madryt to był najgorszy rok mojego życia

Która część procesu była najbardziej bolesna?
Wiele osób mi powiedziało, że najgorsze będzie robienie tatuażu na żebrach i pod pachami. Faktycznie, żebra były nieprzyjemnie, ale najbardziej cierpiałem przy kręgosłupie. Prawdziwe okropieństwo. Szyja i brzuch też nie należały do najprzyjemniejszych, ale z resztą nie było problemu.

Reklama

Powiedz szczerze, czy kiedykolwiek żałowałeś tej decyzji?
Uwierz mi, nigdy nie miałem żadnych wątpliwości.

Maurício wraz z brazylijską legendą piłkarską, Zico

Co mówią ludzie, gdy widzą twój tatuaż?
Pytają mnie, czy nie wydaje mi się dziwne, że zawsze noszę koszulkę Flamengo. Odpowiedź brzmi: nie, nigdy. Dla mnie to zupełnie normalne. Jednak nie mam wrażenia, żeby ludziom, z którymi rozmawiałem, nie podobał się mój tatuaż.

A co z twoją żoną? Nie narzekała?
Kiedy jej o tym powiedziałem, odpowiedziała: „Czyś ty zwariował? Nie rób tego”. Ale potem to przedyskutowaliśmy i okazało się, że nie chciała, żeby ludzie się ze mnie wyśmiewali i obgadywali za plecami. Bała się, że kibice innych drużyn będą mogli chcieć się ze mną bić. Zastanawiała się również, czy nie zasmuci to mojej rodziny. Żona też jest fanką Flamengo, ale nie szaleje za nimi tak bardzo, jak ja. Na szczęście koniec końców zaakceptowała mój pomysł.

A co myślą twoje dzieci? Rozumieją, co właściwie zrobiłeś?
Mam trzyletnie bliźnięta i pięcioletnią córkę. Córka rozumie, że to tatuaż. Niektórzy z jej znajomych powiedzieli, że widzieli moje zdjęcia w sieci. Kiedy wróciłem do domu z tatuażem owiniętym w folię, bliźniaki zapytały mnie, czy jestem ranny, więc musiałem im to wyjaśnić. Ale jako że zawsze chodzę przy nich bez koszulki, już dawno przestało je to dziwić.


By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”


Widziałem na twojej stronie na Facebooku, że dzięki temu tatuażowi udało ci się spotkać niektórych ze swoich idoli.
Spotkałem [byłego gracza Flamengo] Zico w Rio de Janeiro w grudniu zeszłego roku. Był zszokowany i dotknął go, aby upewnić się, że nie został namalowany. Poprosiłem go, aby podpisał mi się na ciele, a potem wytatuowałem jego podpis. W Santa Catarina poznałem też innych byłych graczy Flamengo, Rondinelliego i Ronaldo Angelima. Spodobał im się mój tatuaż.

Reklama

Czy nadal nosisz koszulki Flamengo, skoro teraz masz już jedną na sobie?
Tak, przynajmniej dwa razy w tygodniu. W domu zawsze chodzę bez koszulki, ale na zewnątrz jeszcze nie mogę robić – świeżego tatuażu nie powinno się wystawiać na słońce.

I co dalej? Czy wytatuujesz sobie resztę stroju?
Ludzie zawsze mnie o to pytają – mówią: „wytatuuj sobie jeszcze spodenki, skarpetki lub kurtkę”. Może zrobię sobie jeszcze jakiś tatuaż związany z Flamengo, na przykład na nodze lub ręce, ale na pewno nie tak duży, jak ten.


Więcej na VICE: