Jan Kłos to fotograf portrecista z Krakowa, od 11 lat mieszkający w Londynie. Poznaliśmy się przy okazji Tygodnia Równości na VICE Polska, w trakcie którego pojawiały się teksty o tematyce LGBTQ. Wtedy przedstawił mi swój wyjątkowy projekt Queens at Home, projekt przedstawiający „drag gueen’s sfotografowane w domu i z daleka od klubów nocnych i kabaretów, w których są najczęściej widywane”. Wraz ze zdjęciami ukazującymi prywatne przestrzenie, poznałem też osobiste historie bohaterek.
VICE: Kiedy zaczął się twój projekt „Queens at Home”, co posłużyło za inspiracje do jego stworzenia? Jan Kłos: Projekt rozpocząłem w lipcu 2017 roku. Inspiracja przyszła z lokalnej sceny LGBTQ+ i faktu, że mój parter jest cenionym performerem drag w Londynie – wygląda na to, że miałem insider knowledge, ha! W ostatnich latach drag queens stały się dosyć popularnym tematem dla profesjonalnych i amatorskich fotografów. Te prace dosłownie zalały internet i social media. Wiele z tych zdjęć skupia się jednak na występach kabaretowych i w klubach – które nigdy nie zaspokoiły mojego dokumentalnego i estetycznego apetytu. Dlatego postanowiłem przedstawić je w ich prywatnych przestrzeniach i pokazać osoby, które żyją pod makijażem, bez konieczności ściągania go. Nasze domy są dla mnie drugim najważniejszym wyznacznikiem osobowości (po naszych ubraniach), a ponieważ większość moich prac łączą elementy domu, rodziny i tradycji, to fotografowanie tych fascynujących postaci w ich prywatnych przestrzeniach przyszło mi całkiem naturalnie.
Videos by VICE
Jak był cel projektu? Gender, tożsamość, rasa i władza są obecnie wielkimi tematami w mediach i na ulicach i ciesze się niezmiernie, że to się dzieje. Jako osoba żyjąca w związku z drugą osobą tej samej płci, zawsze chciałem dorzucić swoje pięć groszy do tej rozmowy i pokazać, że nieważne z kim, gdzie, co i w jaki sposób: wszyscy jesteśmy jednakowi i mam nadzieje, że „Queens at Home” jest w stanie to zilustrować, dodając czynnik podobieństwa, który nas łączy – nasz dom.
W jaki sposób znajdywałeś bohaterki do projektu, czy trudno było przekonać do sfotografowania ich w swoich prywatnych przestrzeniach? Jak już wspomniałem powyżej scena drag była mi dosyć dobrze znana, także znalezienie bohaterów do zdjęć nie było specjalnie skomplikowane. Z namawianiem było natomiast różnie. Wiele bohaterek miało na początku duże wątpliwości, kiedy przyszło do wyjaśniania mojego pomysłu. Dużo osób wybiera drag właśnie ze względu na anonimowość, ucieczkę od rzeczywistości i wolność, jaką daje im ich wcielenie. Nie bylem specjalnie zdziwiony, kiedy kilka osób mi odmówiło, podając powyższe powody. Z czasem jednak projekt znalazł zaufanie w środowisku, w szczególności po publikacji w Vogue Italia.
Czy zauważyłeś coś charakterystycznego w ich mieszkaniach, które z nich wywarło na tobie największe wrażenie lub zostało najdłużej w pamięci i dlaczego? Charakterystycznego? Hm, bałagan (śmiech). A tak na poważnie zauważyłem, że większość tych osób jest niesamowicie uzdolniona i to w różnych dziedzinach. Weźmy na przykład Bimini (Tommy), który jest zdolnym instruktorem jogi; natomiast Barbs (Dan) to niesamowity pianista, nauczyciel, który komponuje muzykę do filmów. Natomiast największe wrażenie wywarła na mnie Holestar i jej mieszkanie w Dalston. To były żołnierz, recepcjonistka burdelu i dominatrix z dyplomem sztuki z St. Martins – chyba nie da się lepiej, co?!
Jakbyś opisał osoby, które wzięły udział w twoim projekcie? Czy czegoś się od nich nauczyłeś, czy pozostaliście w kontakcie ze sobą? Pozytywnie pojebane, uczuciowe, lubiące współzawodnictwo, o zdolnościach artystycznych, doświadczone i niedojrzałe (śmiech). Na pewno utwierdziłem się w przekonaniu, że nieważne co mówią inni: życie nie jest warte podporządkowywania się normom. Bądź kim chcesz, rób to, co ci sprawia przyjemność – nie poddawaj się systemowi!
Według raportu ILGA Europe Polska jest drugim najbardziej homofobicznym krajem UE. Niedawno odbyła się pierwsza Parada Równości w Częstochowie, na której drodze stanęło mnóstwo przeciwników. Jak to skomentujesz? Ciekawe, że o to pytasz, bo właśnie te same statystyki zmotywowały mnie, żeby do was napisać i pokazać projekt w Polsce. Obecnie trudno jest mi komentować ten temat, ponieważ nie mieszkam w ojczyźnie od wielu lat, ale jest mi przykro, kiedy widzę takie wyniki! Obaj wiemy, że polityka ma na to duży wpływ i jeżeli nic się nie zmieni, niedługo zajmiemy pierwszą pozycję.
Osobiste historie z życia bohaterek projektu „Queens at Home” dostarczone przez Jana Kłosa. TUTAJ znajdziecie więcej jego prac.
TUTAJ możesz śledzić autora tekstu na prywatnym profilu na Facebooku.