FYI.

This story is over 5 years old.

Mój pierwszy raz

Jak dorosnąć, gdy nie szukasz niezależności

„Nie znosiłam bezmyślnych przymusów, więc kombinowałam jak mogłam”
Fot. Karol Grygoruk

„Mój pierwszy raz" to cykl o dorastaniu. Będziemy zadawać proste pytania i słuchać trudnych historii, takich o łamaniu zakazów, wchodzeniu w nowe role i eksperymentowaniu, ale też tych mniej hardcorowych i tak sentymentalnych, że aż kiczowatych. Warunek jest jeden, mają być szczere.

Tym razem przepytaliśmy Dominikę Dymińską – pisarkę, która demaskuje życie warszawskiej młodzieży z dobrych domów, a w tym roku, za swoją powieść Danke, prawie zgarnęła nagrodę Nike (Jacek Poniedziałek zapowiadał wtedy, że kiedyś „będziemy ją cytować jak cytujemy Szymborską").

Reklama

VICE: Opowiedz mi o tym, jak pierwszy raz poczułaś wstyd.
Dominika Dymińska: Ojej, naprawdę nie wiem, kiedy był pierwszy raz. Jak byłam mała, wstyd i zawstydzenie towarzyszyły mi non stop, byłam bardzo nieśmiała i co chwila robiłam się czerwona jak burak. Mocno zapadła mi w pamięć pierwsza prawdziwa awantura z rodzicami, kiedy było mi w niewytłumaczalny sposób głupio. Poszło o to, że zgniotłam żółtą biedronkę, zrobiłam to z dziecięcej bezmyślności, a zostałam nazwana barbarzyńcą. Takie padło słowo.

Opowiedz mi o pierwszej „dorosłej" imprezie.
Bardzo długo miałam zakaz wychodzenia z domu, wszyscy obsesyjnie się o mnie martwili i trzymali pod kloszem. Pierwszy raz spędziłam cała noc poza domem w Sylwestra 2009/10, miałam już wtedy 18 lat. Najpierw byłam na jakiejś domówce, a potem w klubie Sen Pszczoły. Nic szczególnego się tam nie działo, największe wrażenie tamtej nocy zrobiło na mnie to, że mama nie zabiła mnie za powrót o 7 rano.

Opowiedz mi o swojej pierwszej ważnej książce.
Pierwsze to pewnie były przeczytane 1000 razy Dzieci z Bullerbyn. Potem, koło 18 Lis już wtedy był myśliwym, który po serii szkolnych lektur przypomniał mi, jak piękne mogą być książki. Bałam się czytać tę książkę, bo była tak piękna, że bałam się, że się skończy. Teraz znów boję się po nią sięgnąć, bo boję się, że nie wyda mi się już taka wspaniała.

Opowiedz mi o pierwszym złamanym zakazie.
Ojej, też nie wiem. W moim domu było strasznie dużo zakazów dla mojego tzw. bezpieczeństwa, ale równie nagminne, jak ich tworzenie było ich łamanie i brak konsekwencji w związku z tym. Zawsze żyłam tak trochę na krawędzi. Nie znosiłam bezmyślnych przymusów, więc kombinowałam jak mogłam. W liceum np. miałam 30% obecności, bo nie znosiłam tam chodzić. Zamiast tam chodziłam do księgarni Traffic na Brackiej i czytałam książki.

Opowiedz mi o pierwszym momencie, kiedy poczułaś się niezależna.
Nie czuję się niezależna i przekraczanie kolejnych progów typu koniec szkoły, opuszczenie domu rodziców, samodzielność finansowa itd. nic w tej kwestii nie zmieniają. Nie interesuje mnie niezależność. Funkcjonuję w sieci dobrowolnych powiązań. Kocham zobowiązania.