Niepodrabialny głos. I wielka muzyczna wrażliwość. Natalia Grosiak, kolejna bohaterka naszego cyklu, nie pcha się na okładki gazet. Nie przeczytacie o niej również w serwisach plotkarskich, raczej też niechętnie mówi o swoim życiu osobistym. I dobrze. Bo tak naprawdę, dla uważnego słuchacza, powinny się liczyć tylko dźwięki i słowa. A te w przypadku Natalii i jej grupy Mikromusic są… niezwykłe. Inne. Osobne. Oryginalne. Takie jak w piosence "Takiego chłopaka"? A pamiętacie zaśpiewane w duecie ze Skubasem "Bezładnie"? Jeśli lubicie takie alt-popowe klimaty, to od 30 października możecie posłuchać najnowszego, siódmego już albumu Mikromusic pt. "Tak mi się nie chce". Tuż przed jego premierą Natalia przygotowała dla nas swoją "dychę" złożoną z płyt innych artystów. Miłej (muzycznej) lektury!
Reklama
Co kształtuje nasz gust muzyczny? To, czym przesiąka nasza skorupka za młodu? W moim domu było kilka płyt winylowych: Ewa Demarczyk, Marek Grechuta, Teresa Tutinas, Andrzej Dąbrowski. I parę bajek, z "Calineczką" na czele. Gdy byłam dzieckiem, a potem nastolatką, podświadomie szukałam pięknych melodii. I one przychodziły do mnie jakimś trafem, wybierałam je z jakże skąpego zbioru. One miały wpływ na to, jak teraz słyszę i jak pracuje mi wyobraźnia muzyczna…
Talk Talk "The Coulour Of Spring", 1986
Depeche Mode "Some Great Reward", 1984
Miałam jakieś 10-11 lat, gdy odkryłam kasetę Talk Talk na półce sklepu muzycznego w Bielawie, niedaleko obecnego aquaparku. Pamiętam, że potem w tym miejscu był sklep zoologiczny, potem jeszcze jakaś restauracja. Właściciel lokalu palił papierosy i w kłębach dymu tytoniowego odkryłam tę kasetę. A razem z nią jeszcze "Some Great Reward" Depeche Mode. Co łączyło te dwie płyty? Wciągnęła mnie ich totalna melodyjność. Depeche grają do tej pory. O Talk Talk dawno nie słyszałam. Jednak panowie wiedzieli, jak pisać piosenki. Nie wstydzili się melodii, pięknych harmonii, rozbudowanych form z nutką romantyzmu.
Pat Metheny "Secret Story", 1992
Reklama
Dionne Warwick "I'll Never Fall In Love Again", 1970
Massive Attack "Mezzanine", 1998
Björk "Debut", 1993
Björk "Homogenic", 1997
Mój chłopak z liceum pożyczył mi kilka kaset, które okazały się ogromnie ważnym ładunkiem muzycznym: najpiękniejszy album Massive Attack, czyli "Mezzanine" - z jedną z najczęściej wtedy słuchanych piosenek, czyli "Teardrop". Przewijałam kasetę w te i wewte, aby posłuchać tego utworu jeszcze raz. Potem Björk i jej dwa albumy "Debut" oraz "Homogenic". Na mnie działały przede wszystkim te ogromne emocje w głosie i - znowu - melodyjność artystki. Jakie ona wymyśla przepiękne tematy?! Pierwszy raz słyszałam, aby ktoś krzyczał i śpiewał, i tym krzykiem malował tyle uczuć w piosence.
Kury "P.O.L.O.V.I.R.U.S.", 1998
Reklama