FYI.

This story is over 5 years old.

Technologia

Mickiewicz była robotem

Chyba już wszyscy przyzwyczailiśmy się do myśli, że w niedalekiej przyszłości roboty pozbawią nas pracy

Zdjęcie pobrane ze strony magazynu Dezeen 

Chyba już wszyscy przyzwyczailiśmy się do myśli, że w niedalekiej przyszłości roboty pozbawią nas pracy. Jak dotąd pocieszaliśmy się powtarzając sobie, że na szczęście nie nadają się one do pracy twórczej. Innymi słowy, nie dla nich dziennikarstwo, sztuki plastyczne, proza i poezja. Czy aby na pewno? Startupowi Narrative Science udało się zebrać sześć milionów dolarów na projekt umożliwiający wytwarzanie tekstów informacyjnych i użytkowych bez udziału człowieka. Poza tym na własne oczy widziałem jak drukarka trójwymiarowa domowej roboty tworzy artystyczną wizję apokalipsy. Do tego właśnie padł kolejny mit o naszej wyjątkowości: otóż roboty wzięły się za poezję, i to z lepszym efektem niż większość domorosłych poetów.

Reklama

Szturm na ostatni bastion człowieczeństwa, czyli świat artystycznej abstrakcji językowej, przypuściły zarówno programy komputerowe jak i maszyny. Nie mówię tu tylko o rozprzestrzeniających się niczym zaraza botach tworzących poetyckie wpisy na Twitterze. Wiersze piszą dziś nawet roboty-odkurzacze, a w Internecie hulają algorytmy wyszukujące przypadkowo ukute szekspirowskie frazy.

Ten robot na przykład został zaprogramowany do pisania wierszy piaskiem, przy czym proces twórczy został celowo spowolniony tak, by pierwszy wers zdążył zniknąć zanim ukończony zostanie ostatni. Robot ów nazywa się Skryf. Jak wyjaśnia stojący za projektem holenderski artysta Gijs van Bon, jest to eksperyment czysto formalny, ponieważ to on sam układa wiersze, które następnie wgrywa do pamięci robota.

– Gdy skończę pisać i wracam do początku wiersza, już go nie ma. To efemeryda, która istnieje tylko przez chwilę, dopóki nie zniszczy jej wiatr – tłumaczy van Bon w artykule zamieszczonym na Dezeen.

O zetknięcie z poezją pisaną przez roboty najłatwiej na Twitterze. Boty od lat wykorzystują to medium do rozpowszechniania swojej twórczości. Wystarczy wspomnieć @Horse_ebooks, czyli konto, na którym pojawiały się dziwaczne poetyckie wpisy, a które ostatecznie okazało się być zwykłym narzędziem marketingowym. Równolegle jednak istnieje wiele kont oferujących wartościową poezję opartą na algorytmach, czego bodaj najlepszym przykładem jest @Pentametron.

Reklama

Ten twitterowy bot i jego twórczość doczekały się poświęconego im artykułu na portalu Gawker. Jak wyjaśnia jego autor Max Read, Pentametron „za pomocą algorytmu wyszukuje i retweetuje rymowane kuplety pisane pentametrem jambicznym, czyli dziesięciozgłoskowcem o zmiennym układzie akcentów właściwym dla sztuk i sonetów Szekspira. Są one zamieszczane w formie 14-wersowych sonetów na stronie Pentametron.com.” Program ten wyszedł spod ręki programisty Ranjita Bhatnagara, który umieścił go na „tanim serwerze” zawierającym wyłącznie poezję cyfrową.

Oto przykładowy sonet skomponowany z wpisów anonimowych użytkowników Twittera:

1. Idę po szkole popływać #hurra

2. Chcę usłyszeć tę piosenkę dzisiaj:) !

3. Ostatnia prezentacja w tym roku!!!!

4. Miami Sunset Drive/Nie ma tłoku :)

5. Dobra nuta zawsze pomaga wstać!!!!

6. Śniadanie w McDonaldzie kurwa mać

7. Październikowy wieczór.. pamiętasz?

8. Dobra dobra dobra dobra dobra

9. Wszystko co wiecie wiecie dzięki mnie

10. Dlaczego Pablo jest w Hondurasie?

11. Kto wie kogo wezmą Broncos w drafcie?

12. Muszę sobie sprawić ciepłe kapcie

13. Nawet brak zmian jest zmianą #mamrację

14. Zapraszam dziś wszystkich na kolację

Całkiem zgrabnie oddaje rytm i ducha naszych czasów, nieprawdaż?

Projekt ten jest szczególnie interesujący dlatego, że Pentametron używając algorytmu tworzy fascynującą poezję z autentycznych wpisów. Tym niemniej twórczość twitterowych botów to tylko wstęp do poważnej robopoezji. Do pisania wierszy można przecież zaprząc bardziej skomplikowane programy, czego przykładem jest SwiftKey, czyli algorytm uczenia maszynowego, dzięki któremu system Android dostosowuje się do zachowań użytkownika i uczy się poprawiać błędy w tekstach wprowadzanych poprzez ekran dotykowy. Doktorant Instytutu Technologii w Massachusetts J. Nathan Matias zamiast tego nauczył go Szekspira.

Reklama

– Dobra poezja polega nie tylko na odpowiednim doborze słów, ale też na zdolności przewidywania, co wybór określonego słowa za sobą pociągnie. Żeby ułatwić ten proces stworzyłem specjalny interfejs dotykowy – wyjaśnia Matias w rozmowie z serwisem TechCrunch.

Według TechCrunch interfejs ten, zwany Swift-Speare, „rozwija podstawową technologię uczenia maszynowego, czyniąc z niej narzędzie wspomagające tworzenie poezji”. Efektem jest np. poniższy sonet szekspirowski, którego współautorem jest robot:

Gdy twój tak piękny cień widzę we śnie

którego cień budzi śpiący ranek

Dzienny cień mej miłości zdradzonej

w szkaradną noc pcha mary spłowiałe

Czyż grymas zły znakiem odtrącenia?

Me serce cierpliwe jak pustynie

Natury uśmiech znakiem zbawienia

Gdy usta złote twe rozchylone

Chmury przestrachy świata skrywają

żaden astronom przez nie nie wejrzy

Twoje oblicze łzy oblewają

Nieprzeniknione choć piękno dzierży

Rozpędź chmurę co światło odgradza

w nim ujrzysz co prawda a co zdrada

Innym przykładem robopoety jest bot wyszukujący strofy haiku w artykułach z New York Timesa. Jego twórcą jest naczelny programista gazety. Oto wyjątkowej urody haiku wyszperane przez niego w tym artykule:

Jego umysł jest

równie fascynujący

co samo miasto.

Jak zapewne zdążyliście zauważyć, są to całkiem niezłe wiersze: zaskakujące, poruszające, dziwaczne, czasem nawet wzruszające. Jakby nie patrzeć dobra poezja.

Doszliśmy do punktu, w którym maszyny i programy komputerowe piszą poezję wspólnymi siłami, czego dowodem twórczość Skryfa oraz poniższy link:

Reklama

http://www.youtube.com/watch?v=u3gQnFP8o1g

A także bot o nazwie Kuka, który przepisuje całą biblię na jedną kartkę papieru, oczywiście w realu.

Z drugiej strony należy pamiętać, że papier powoli znika z naszego życia i że już w niedalekiej przyszłości poezję będziemy czytać wyłącznie w necie, o ile w ogóle. Część tej poezji wyjdzie spod pióra robotów, nawet jeśli za ich zaprogramowanie wciąż odpowiadać będą ludzie. Stanowi to dowód na malejący udział człowieka w procesie twórczym, co tyczy się zarówno pracy jak i myślenia oraz sztuki. Przyszłość należy do maszyn i lepiej się do tego przyzwyczaić. Czasy, w których roboty będą czytać nam wiersze, już nadeszły; pytanie tylko, czy jesteśmy na nie gotowi.

NAJKRWAWSZY DZIEŃ UKRAIŃSKIEJ REWOLUCJI

PLAYLISTY Z SOCZI

GDAŃSK TO RAJ