Zniesienie kar za narkotyki może obronić nas przed terroryzmem

Artykuł powstał przy współpracy z The Influence.

Przerażające ataki w Brukseli wywołały retorykę islamofobii, a uchodźcy najprawdopodobniej odegrają w tym wszystkim rolę kozłów ofiarnych (przywołajmy Donalda Trumpa, który zobowiązał się do trzymania „tych ludzi” z dala od Ameryki i obiecał przywrócenie podtapiania jako metody przesłuchiwań). Jednakże praktycznie wszyscy islamscy terroryści, którzy uderzyli na Europę, wcale nie byli uchodźcami. Wielu z nich łączy jednak fakt, że wszyscy siedzieli w więzieniu.

Videos by VICE

Informacje na temat więziennictwa i radykalizacji panującej w Europie Zachodniej wskazują na pewną mało oczywistą reakcję wobec terroryzmu (oprócz innych rzeczy, które powinny zostać zrealizowane): depenalizację narkotyków.

Bracia El-Bakroui – których belgijska policja miała na oku już od dawna i rzekomo podejrzewała o zamieszanie w ataki w Paryżu w listopadzie 2015 r. – posiadali kartoteki i odbyte odsiadki. Belgijska stacja telewizyjna RTBF informowała, że Khalida skazano w 2011 za kradzież samochodów, a Brahim siedział w 2010 za strzelanie do policji.

Co więcej, kilku zamachowców z Paryża spędziło czas w więzieniu, tak samo jak przynajmniej jeden z uczestników masakry w redakcji Charlie Hebdo w styczniu 2015, Cherif Kouachi. Zarówno Amedy Coulibaly i Mohammed Merah, którzy przy różnych okazjach mordowali francuskich Żydów, najprawdopodobniej zradykalizowali się właśnie we francuskich więzieniach. Wcześniej ujawniona sieć belgijskich dżihadystów rekrutujących do ISIS w swoich szeregach miała wielu byłych więźniów i dilerów narkotyków.

Czarny rynek narkotyków pomógł stworzyć ciemne miejsca, po których dżihadyści mogą się swobodnie poruszać. Jedyny napastnik, który przeżył zamachy w Paryżu, Salah Abdeslam – uchwycony w Belgii parę dni przed ostatnimi atakami (wielu uważa, że miały być one odwetem za jego aresztowanie) – był w stanie przez kilka tygodni ukrywać się w tym samym miejscu, w którym się wychował. „Abdeslam polegał na dużej sieci przyjaciół i krewnych, która i tak już istniała ze względu na handel narkotykami i mniejsze przestępstwa, co pomogło mu pozostać w ukryciu” – oznajmił Frederic Van Leeuw, federalny prokurator Belgii.

To nie powinno zaskakiwać.

Wbrew powszechnej opinii, radykalizacja nie odbywa się głównie w meczetach i ośrodkach muzułmańskiej społeczności. Jej najbardziej płodnym gruntem, zwłaszcza we Francji – jest system więziennictwa przepełniony młodymi muzułmanami.


Globalny dżihad – zobacz odcinek VICE on HBO:


Według książki Euro Jihad autorstwa Angela Rabasy, głównego politologa w korporacji RAND, mniej niż 1% europejskich muzułmanów jest podatnych na islamski ekstremizm. Niski status socjoekonomiczny i alienacja to niektóre z głównych czynników napędzających tych, którzy wpadają w radykalną ideologię. Jeśli do tej mieszanki doda się jeszcze masową karę więzienia, staje się ona jeszcze bardziej trująca. Francuski rząd zdaje sobie z tego sprawę – tamtejsze Ministerstwo Sprawiedliwości prowadzi stronę internetową poświęconą ryzykom więziennej radykalizacji.

Przez ostatnie kilka lat francuskie władze próbowały zapanować nad tym poprzez segregację ekstremistycznych więźniów od ogólnej populacji; ten eksperyment jednak bardzo zawiódł. Amedy Coulibaly, który zamordował francuskich Żydów w Paryskim supermarkecie, potwierdził, że radykałem został w więzieniu. W 2010 pochwalił się policji, że mógł rozmawiać z Djamelem Beghalem, sympatykiem Al-Kaidy, który przebywał w „odizolowanej celi” tuż nad Couliblym. Twierdził też, że Beghalowi udało się zebrać małą grupę zwolenników podczas pobytu w więzieniu. W tym samym miejscu Coulibly spotkał także Cherifa Kouachiego, który później napadł na redakcję Charliego Hebdo wraz ze swoim bratem, Saidem. Także zamachowiec, który zabił czterech ludzi w Brukselskim muzeum żydowskim w 2014 r., spędził wyrok w tym samym więzieniu.

Około 5-12% mieszkańców Francji to wyznawcy Islamu, natomiast w więzieniach ten odsetek zwiększa się do aż 50-70%

Jednym z symptomów francuskich problemów z rasizmem i alienacją jest to, że młodzi muzułmanie są aresztowani o wiele częściej niż reszta społeczeństwa. Około 5-12% mieszkańców Francji to wyznawcy Islamu, natomiast w więzieniach ten odsetek zwiększa się do aż 5070%. Natomiast w Belgii 5% populacji to muzułmanie; nie istnieją wiarygodne więzienne statystyki, ale niepotwierdzone informacje wskazują na to, że także i tam jest to nieproporcjonalna liczba, tak samo jak w innych krajach Europy Zachodniej (dla porównania Wielka Brytania – muzułmanie w kraju: 4-5%; w więzieniu: 14%).

Dlatego też Francja w szczególności dysponuje ogromną pulą potencjalnych radykałów.

Choć wiele krajów Europy dąży do depenalizacji narkotyków i złagodzenia wyroków, Francja wręcz przeciwnie – zatrzymania przez policję rosną od 2013 r. W 2011 właśnie za takie przestępstwa około 15 tys. ludzi we Francji zostało skazanych na odsiadkę lub też otrzymało wyrok w zawieszeniu; według statystyk, cała francuska populacja więzienna to ledwie 67 tysięcy więźniów.

Zbyt wielu ludzi i tak znajdujących się już na marginesie społeczeństwa ląduje w więzieniu z powodu narkotykowych przestępstw o niskiej szkodliwości. Francja posiada jeden z najwyższych wskaźników konsumpcji marihuany w całej Europie, lecz także i bardzo zacofane prawa dotyczące tej substancji. Zapalenie jointa może zapewnić ci rok w więzieniu. Co roku dziesiątki tysięcy Francuzów zostają aresztowane z powodu konopi – to prawie 90% wszystkich przestępstw narkotykowych w tym kraju.

Jak wiele z tych aresztowań i wyroków więzienia dotyczy muzułmanów? Ponieważ we Francji zbieranie statystyk dotyczących rasy i religii jest nielegalne, trudno to dokładnie określić. Jednak biorąc pod uwagę wysokie wskaźniki aresztowań za używki i nieproporcjonalną liczbę aresztowań wśród muzułmanów, można bezpiecznie założyć, że dość spory odsetek zostaje uwięzionych przez narkotyki – i że poluzowanie tych praw, pozostawiłoby wielu z nich na wolności. Mimo braku danych, istnieje pełno anegdot o tym, że francuska i belgijska młodzież, łącznie z muzułmanami, lubi korzystać z narkotyków – nawet ci, którzy zostają radykałami (paryski zamachowiec Salah Abdeslam i jego brat Brahim, którzy wysadził się w listopadzie, lubili sobie spalić blanta, jak twierdzą ich znajomi i sąsiedzi).

Gdy taki młody muzułmanin zostaje uwięziony, okazuje się, że francuskie więzienia są niemalże specjalnie zaprojektowane tak, by czuł się niezadowolony. Brak jedzenia halal, na przykład, zmusza islamskich więźniów do omijania posiłków. Także i władze często dyskryminują ich religię na wiele sposobów. Na przykład więźniowie otrzymują paczki na święta Bożego Narodzenia, pod nazwą „prezentów na koniec roku”, natomiast prezenty związane ze świętami muzułmańskimi nie są dozwolone.

Socjolog Farhad Khosrokhavar napisał w swoim artykule dotyczącym radykalizacji muzułmańskiej we francuskich więzieniach dla „New York Timesa”:

Pewien młody francuski więzień pochodzenia algierskiego powiedział mi w 2013: „Jeśli jesteś muzułmaninem i zgłosisz chęć uczestniczenia w piątkowych modlitwach, zapisują twoje imię i przekazują Renseignements Généraux” (Renseignements Généraux to francuski odpowiednik FBI). „Jeśli chciałbym zabrać moją matę modlitewną na dziedziniec, zabronią mi tego. Jeśli zapuszczę brodę, strażnicy będą nazywać mnie Bin Ladenem, śmiejąc się ze mnie i przedrzeźniając mnie. Nienawidzą islamu. Ale islam może się zemścić!” – dodał.

Kapłani muzułmańscy walczący z radykalizacją wielokrotnie skarżyli się, że taka polityka i nastawienie znacznie utrudniają ich pracę oraz tworzą niepotrzebne napięcie, alienując umiarkowanych religijnie muzułmańskich więźniów.

Podsumowując: francuskie i inne europejskie więzienia są przeludnione. Muzułmanie są w nich groteskowo nadreprezentowani i dyskryminowani. Te więzienia stanowią siedlisko radykalizacji. A ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii to główna przyczyna ciągłego napływu więźniów. Koordynator ds. zwalczania terroryzmu w UE Gilles de Kerchove przyznał: „Zdajemy sobie sprawę z tego, że system więzienny to inkubator masowej radykalizacji”. Belgów zaniepokoiło to tak bardzo, że postanowili wdrożyć rozwiązanie znane z Francji – izolację więźniów.

Czy to serio konieczne?

Daremność francuskiej ustawy – także belgijskiej, która niejasno definiuje handel narkotykami w taki sposób, że nawet rekreacyjni użytkownicy są traktowani przez prawo jak dilerzy – różni się od innych, bardziej sensownych rozwiązań stosowanych w innych krajach tego kontynentu. Portugalia doświadczyła cudownego postępu, odkąd zmieniła swoje podejście do tematu i zdecydowała się na dekryminalizację posiadania narkotyków. W kraju odnotowano spadek zachorowań na HIV, zmniejszyła się także przestępczość i przypadki uzależnienia od narkotyków. Również Czechy postrzegają depenalizację narkotyków na własny użytek za sukces. Holandia i Skandynawia prowadzą programy redukcji szkód i „oświeconej inkarceracji”, których zazdrości im cały świat.

Bądź na bieżąco ze wzlotami i upadkami ludzkości. Polub nasz nowy fanpage VICE Polska

Państwo francuskie jest skłonne rozważyć wprowadzenie metod autorytarnych, w tym ekstremalnego ograniczenia swobód obywatelskich, by w ten sposób przeciwdziałać groźbie radykalnego Islamu, tak samo mogą postąpić belgijscy politycy. Jednak pomysł liberalizacji praw nikomu się nie podoba: rząd Francji doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że wszystkie dowody wskazują na więzienną radykalizację i że prohibicja narkotykowa bardzo powiększa populację zakładów karnych.

Przyczyny islamskiej ekstremizacji są złożone i nikt nie sugeruje, że sama depenalizacja narkotyków mogłaby rozwiązać ten problem. Dlaczego europejscy przywódcy nie zrobią wszystkiego w swojej mocy, by podjąć kroki, które – oceniając racjonalnie – mogą pomóc?

Patrick Hilsman to redaktor The Influence, jest obywatelem Francji. Możesz zacząć go śledzić na Twitterze.

Ten artykuł została pierwotnie opublikowany przez The Influence, stronę internetową opisującą całe spektrum relacji między ludźmi a narkotykami. Obserwuj ich na Facebooku lub Twitterze.