Źródło: Flickr/ePi.LongoCzy porno ma wartość dydaktyczną? Duński seksuolog prof. Christian Graugaard z Aalborg University uważa, że filmy pornograficzne powinny być omawiane w ramach szkolnych lekcji edukacji seksualnej. To odpowiedź na problem bezrefleksyjnej fascynacji porno wśród młodzieży.Zdaniem naukowca nudne zajęcia z nakładania prezerwatywy na ogórka nie nauczą studentów krytycznego podejścia. Powołuje się na badania, według których 99 proc. nastolatków i 86 proc. nastolatek z krajów skandynawskich miała styczność z pornografią przed ukończeniem szesnastego roku życia. Seksuolog chce, by piętnasto- i szesnastoletni uczniowie zyskali dystans wobec fikcyjnego obrazu seksu i ciała, jaki proponuje porno.Moja propozycja to po prostu krytyczna dyskusja z osobami z ósmej i dziewiątej klasy przeprowadzona przez wykwalifikowanych nauczycieli według wyważonej strategii dydaktycznej - powiedział profesor.Seksuolog dodaje, że dostateczna wiedza na temat prawdziwego aktu seksualnego umożliwia osiągnięcie ekscytującego i zadowalającego życia erotycznego. Czy pomysł się przyjmie? Tego nie wiadomo. Jakie plony wydałaby porno-edukacja na polskiej ziemi? Czy delikatne polskie dzieci ochoczo przygotowywane „do życia w rodzinie" powinny usłyszeć, że seks istnieje? Może warto pomyśleć nad porno-ekranizacjami dzieł literackich z kanonu lektur?