FYI.

This story is over 5 years old.

Newsy

​Zagrajmy razem w „8 marca”

Każda okazja jest dobra, jeśli nie jest zła

via flickr

Drodzy Panowie: Dzisiaj jest Dzień Kobiet. Panie już dobrze o tym wiedzą, więc miejcie się na baczności. Gdy dwa dni temu powiedziałam swojemu chłopakowi, że chcę napisać felieton o dzisiejszym święcie, to spytał mnie wówczas z lekkim przerażeniem w oczach: a kiedy to jest? Wiem, dałam mu fory, ale dzięki tej wiedzy podarował mi dzisiaj kwiatka, może zatem odetchnąć z ulgą. Moje podejście do tego święta jest i tak dość pejoratywne. Kojarzy mi się z PRL-em, zdjęciami kobiet na traktorach, cygańskimi dziećmi sprzedającymi czerwone róże za 20zł i Manifą. Ku niezadowoleniu Panów wymaga się od nich tzw. „fantazji", która często przeliczana jest na złotówki.W kalendarzu, dzień ten jest niebezpiecznie blisko walentynek z czego wielce radzi są wszyscy sklepikarze, kwiaciarze, restauratorzy i kierownicy kin. Walentynkowe odgrzewane kotlety zostaną zaserwowane z nutą wyjątkowości i posmakiem flirtu w wersji „specjalnie dla niej". Do tego dochodzi gra w kotka i myszkę, wiadra komplementów i czekolady. Galerie handlowe stają się prawdziwymi świątyniami kobiecości. „Jesteś jedyna w swoim rodzaju; zasługujesz na to; pomyśl o sobie"…szkoda że tylko dzisiaj. Mam wrażenie, że wielu mężczyzn uważa, że jeśli przez jeden dzień obdarzą kobiety wzmożoną atencją, to naładują im bateryjki oddania i wdzięczności na cały rok. No więc to tak nie działa… Kobiety nieustannie potrzebują adoracji, dlatego jeśli zobaczą, że facet „jak chce to potrafi", to potem już nie dadzą się nabrać na jakieś farmazony. Ale to moje zdanie i może po prostu mam spaczone spojrzenie na to święto, które dla innych wcale nie jest takie złe.

Reklama

via flickr

Postanowiłam to sprawdzić i zapytać inne osoby o ich opinie na temat dzisiejszego dnia i prezentów.

KOBIETY

Co myślicie o Dniu Kobiet?
Aga: „Mi głównie kojarzy się z PRL-em, paczkami mamy i babci, z rajstopami, kawą i tulipanem, dzień jak każdy inny, a mąż zawsze zaznacza że świąt komunistycznych nie będzie obchodził, ale kwiatka da."

Marta: „Uważam że jest to PRL-owski, propagandowy, sztuczny wytwór, który w ciągu wielu lat zdążył się przeistoczyć w kolejny marketingowo - galeriowo - sprzedażowy dzień, będący pretekstem do wyciągania kasy od ludzi. Dziś kobiety powinny dostawać kwiaty bez okazji i być doceniane na co dzień."

Julia: „A ja kocham dzień kobiet! Przecież nic w tym złego, chociaż mnie to święto specjalnie nie dowartościowuje, ale uważam, że to fajna tradycja i miła okazja, o."

Kasia: „Takie socjalistyczne święto, moim zdaniem w Polsce obchodzimy go, bo taka jest tradycja. Dziewczyny lubią dostawać prezenty, dlatego im się podoba".

Ania: „A ja uważam, że każde święto jest zajebiste, bo sprawia, że w ten dzień myśli się o kimś/o czymś i dostawanie prezentów też jest fajne. Jestem za tym, żeby nadal dawać/dostawać goździki i rajstopy, to jest fajne przypomnienie o tradycji PRL-owskiej."

Helena: „Hmm, wydaję mi się że to taka umierająca tradycja, ja osobiście nie mam szczególnych prezentów pozostałości po obchodzeniu przez trzydzieści lat tego jakże wyjątkowego szczęścia, że urodziłam się kobietą. Z jednej strony uważam że to fajne święto przypominające niektórym zapominalskim facetom jaką fajną kobietę koło siebie mają, nie wiem tylko czy kobiety z młodszej generacji odczuwamy potrzebę takiego święta ze względu rzecz jasna na to że młodsze pokolenie mężczyzn też jest inne… Jako że czasy się zmieniają a my razem z nimi, ciężko mówić ogólnie, nikt przymusu nie ma by w ten dzień obowiązkowo kupić prezent, ale ze względu na zapominalskość niektórych facetów nie usunęłabym tego dnia z kalendarza."

Reklama

Agnieszka: „A ja uwielbiam dostawać prezenty. Mogą być nawet kwiaty… Także zawsze mimochodem przypominam o tym dniu facetowi. Odzywa się we mnie materialistka i kilka dni wcześniej pytam jaką biżuterię dostanę z okazji dnia kobiet."

via flickr

W takim razie jaki był najgorszy albo najlepszy prezent jaki dostałyście z tej okazji?

Agnieszka: „Najlepszy, najbardziej oryginalny prezent jaki dostałam to wiersz napisany specjalnie dla mnie… Może był lekko grafomański, ale doceniam gest. Chociaż przypominam sobie czasy szkolne gdy w prezencie dziewczyny dostawały stringi i to było żenujące.

Kasia: „A teraz sobie przypominam prezent od chłopaków z liceum: dostałyśmy mąkę z prezerwatywami"

Magda: „Ja nigdy chyba nic poza kwiatkiem nie dostałam na dzień kobiet. W Czechach raczej się tego dnia nie obchodzi, ale wiem, że dla moich znajomych Rosjan i Ukraińców to ważny dzień i wiele moich koleżanek z tego kręgu kulturowego czuje się bardzo urażonych, gdy mężczyźni przynajmniej nie złożą im wtedy życzeń."

Ewa: „Ja od mojego byłego na początku dostawałam wszystko do sypialni (nie mieszkaliśmy razem). Kolejno: piżamę, potem szlafrok, potem pościel…Przy pościeli zastrzegłam, że nie używam narzuty na łóżko. Ale chyba nie miałam jakiegoś najgorszego prezentu od chłopaka."

Alicja: „Mój chłopak bez mojej wiedzy pogadał z moją szefową i ustalili, że zabierze mnie z pracy wcześniej, tak też przyjechał, zabrał mnie z pracy i nawet nie wiedziałam gdzie jadę. A on z naszymi przyjaciółmi zorganizował paintball. Zawiózł mnie wprost na pole walki. Na powitanie dostałam mundur i heja. Strasznie byłam uradowana."

Reklama

Karolina: „A ja bym chciała żeby mój facet poszedł ze mną na spacer, taka fanaberia, ale pewnie skończy się na herbatce przed tv z jego mamusią."

FACECI

Jak odchodzicie Dzień Kobiet?

Marcin: „Dobre pytanie, przeważnie zapomniałem o tym dniu."

Krzysztof: „Dziś obchodzę 8 marca z większą rezerwą niż kiedyś. Zafascynowany nową technologią chciałem złożyć moim koleżankom życzenia za pomocą portalu społecznościowego - tagując je na zdjęciu z sylwetkami wybitnych kobiet. Nie minęło 15 minut a dostałem prywatną wiadomość od znajomej z prośbą o skreślenie jej nazwiska z listy, bo… nie jest już kobietą. Kilka tygodni wcześniej przeszła zabieg. Przeprosiłem GO i od tamtego czasu składam życzenia tylko swojej mamie. Przynajmniej uniknę gafy. Chyba…."

Adam: „W mojej opinii dzień ten to kolejna komercja i płukanie kieszeni. Gdzie zwykła kultura aby podać/pomóc kobiecie w założeniu odzienia wierzchniego, noszeniu siatek z nowymi butami, puszczaniu kobiet przodem itp. itd. Dziś chamstwo dnia codziennego nas ogarnia a "MY " w jeden dzień mamy stracić głowę… A może tak w tym dniu posprzątać, poprasować, zrobić coś aby ta "ona" mogła odpocząć … z nim … razem. Dzień jak co dzień."

Mateusz: "Wydaje mi się, że Dzień Kobiet leży zaraz obok Walentynek. I nie chodzi mi tu o bliskość dat, a bliskość poglądów. W obydwu przypadkach (na podstawie kilku różnych partnerek) słyszałem "to nie jest ważne, to nie istotne", tylko po to żeby potem zobaczyć zdziwienie na twarzy kiedy tego dnia nie obchodziłem. Te same kobiety, które krzyczą "chcę być wtedy wyjątkowa" mówią "pieprzę ten dzień, mam być wyjątkowa przez resztę roku, nie tylko jeden dzień". Więc grzecznie (chyba wszyscy) kupujemy ten bukiet kwiatów, płacimy za kolację, uśmiechamy się i trzymamy za rękę, w duchu śmiejąc się z własnej farsy, którą odstawiamy. Tak mi się wydaje. ale mogę się mylić."

Reklama

Paweł: „Jak już chcą nadal obchodzić te komunistyczne święto to proponuje jak za PRL-u rajstopy obecnie np. z Biedronki. A tak naprawdę to my jesteśmy prezentem, to że chcemy się z nimi potykać, spełniać ich kaprysy, wytrzymując ciągle ich nielogiczne zachowanie, ciągłe kłapanie dziobem, nieustanne i bezsensowne. To że ubywa nam z portfela, znosimy wasze fochy można tak długo wymieniać, że to my jesteśmy waszymi prezentami codziennie!"

A pro po prezentów, planujecie coś podarować wybranym Paniom?

Łukasz : „Starym PRL-owskim zwyczajem, daję zawsze po goździku. Te z Kamisa są najlepsze, bo długo się trzymają i są relatywnie duże. Wychodzi dość tanio, dlatego można obdarować nieznajome, np. taką panią policjantkę spisującą za kiepowanie. Jeszcze żadna nie narzekała, czyli sposób skuteczny i gest miły."

Marcin: „Ja pewnie znowu jak na Mikołaja dam kocią karmę hehe."

Pasiasty: „Ja idę na demonstrację feministek, będę je wspierał grą na bębnie w zespole Samby."

Seb: „Jak dla mnie ten dzień jak walentynki - nie obchodzę i na złość kupuję kwiatka w doniczce dzień wcześniej."

Piotrek: „Goździk plus coś słodkiego i wydrukowany z netu talon na rajstopy, miłe święto, tak samo miłe jak Dzień Chłopaka we wrześniu."

Paweł: „Ja dawno temu dałem swojej dziewczynie dmuchany fotel, hehe długo mi to wypominała, a mi się wydawał to wyjątkowo dobry prezent."

Dmuchany fotel?

Paweł: „Oj to było kupione na szybko miałem 2h żeby coś kupić - a wracałem wtedy z Holandii i po prostu chciałem jakąś pamiątkę przywieźć, dostała jakąś pierdółkę jeszcze z nazwą miasta takie tam durnostojki, oprócz tego coś jeszcze kupiłem ale latami się śmiała z fotela."

***

Na podstawie opinii znajomych, widzę, że podchodzą do tematu z dystansem, trochę jak do niechcianego zadania domowego (no może poza kilkoma wyjątkami). Myślę, że obie strony dobrze znają zasady gry i po prostu bardziej lub mniej się w nią bawią. Dzień Kobiet w swoim pierwotnym założeniu miał służyć krzewieniu idei praw kobiet oraz budowaniu społecznego wsparcia dla ich powszechnych praw wyborczych. W Polsce stał się elementem komunistycznej propagandy w latach 80-tych i niesmak po tym pozostał do dziś. Uważam, że jego odbiór zależy od indywidualnego podejścia. Może być miłym akcentem albo smutnym dobiciem, jeżeli kobieta miałaby się poczuć wyjątkowa tylko tego jednego dnia. Ostatecznie, rozważając za i przeciw to według mnie przyjemniej jest dostać lub podarować kwiatka bliskiej kobiecie, a jeszcze lepiej zrobić do bez okazji i „przypominaczy" na witrynach sklepowych. Jak mawiali starożytni: „Każda okazja jest dobra, jeśli nie jest zła."