Urok zaniedbanych górskich kurortów na zdjęciach

FYI.

This story is over 5 years old.

podróże

Urok zaniedbanych górskich kurortów na zdjęciach

Kurort kurortowi nierówny. Zobaczcie te miejsca, których czasy świetności pozostały już tylko we wspomnieniach

Gdy byliśmy dziećmi, rodzice często zabierali mnie i mojego brata na Gran Canarię, jedną z Wysp Kanaryjskich, hiszpańskiego archipelagu nieopodal marokańskiego wybrzeża. Od lat 60. wyspę odwiedzali i zamieszkiwali głównie Skandynawowie, ale jej prawdziwym okresem świetności okazały się lata 90., kiedy na „wakacje czarterowe" mogły pozwolić sobie rodziny z klasy średniej i robotniczej.

Mam wiele beztroskich wspomnień z tych dziecięcych wyjazdów na Gran Canarię – długie dni na plaży, szturchanie wyrzuconych na brzeg meduz patykami, godziny spędzone z nosem wlepionym w akwarium w naszej ulubionej restauracji. Wszystko to w ramach regularnych ucieczek przed najciemniejszymi miesiącami norweskiej zimy.

Reklama

Zeszłego miesiąca wróciliśmy z rodzicami na Gran Canarię, po raz pierwszy od prawie 15 lat. Ciekawiło mnie, co stało się z tymi wszystkimi miejscami. Gdy jechaliśmy wzdłuż wybrzeża, nie mogłam zliczyć wszystkich tabliczek „na sprzedaż", pilnujących pustych działek i hoteli-widm. Całe miasto obracało się w pył. Architektura – kombinacja tanich materiałów i wypranych różów, jaskrawych żółci i pastelowych błękitów, tak oczywistych dla lat 60. – sprawiała wrażenie jeszcze starszej, niż w rzeczywistości, przez niemal kompletny brak turystów. Ci, z tego, co słyszałam, dziś od kurortów wolą Airbnb.

Polub nasz nowy fanpage VICE Polska

Spodziewałam się, że będę tam czuć się nieswojo. Po opuszczeniu tego niegdyś drugiego domu poleciałam na sesję zdjęciową prosto do Szwajcarii. Na miejscu postanowiłam odwiedzić wioskę Andermatt, pierwszy szwajcarski kurort narciarski, który znalazłam na Google Maps. Jadąc przez uliczki miasteczka, nie mogłam uwierzyć jak bardzo nastrój tego miejsca odpowiadał temu z Gran Canarii, mimo oczywistych różnic klimatycznych. Choć byłam pierwszy raz w życiu w Alpach, w oczy rzucały mi się głównie opustoszałe apartamenty i hotele, pensjonaty, restauracje… nawet stoki narciarskie były puste, mimo idealnych warunków do jazdy.

Andermatt i Gran Canaria to uderzające przykłady pozostałości po wymierającej turystyce – wycieczkach, które dzisiejsi wczasowicze wciąż rezerwują przez biura podróży. Fotografując w obu kurortach, skupiałam się na dokumentowaniu tych przedmiotów i chwil, które wywoływały we mnie identyczne wrażenia pustki i niepokoju, niezależnie od lokalizacji.

Reklama

Więcej twórczości Tonje znajdziecie na jej stronie internetowej i Instagramie.