FYI.

This story is over 5 years old.

Rap

NA FALACH RADIA PEZET

Gdy zaczynałem, największe wrażenie wywierali na mnie Guru i DJ Premier, czyli Gang Starr. Do dziś mają na mnie wielki wpływ i to ich kojarzę z prawdziwym, oldschoolowym rapem.

Z Pawłem Kaplińskim, jednym z najciekawszych i ostatnio, najbardziej kontrowersyjnych, polskich MC, spotkaliśmy się, żeby szczerze pogadać o jego nowym krążku, kondycji polskiego i światowego rapu, Popku i imprezowaniu.

VICE: Chciałbyś, żeby twoje utwory leciały w radiu?

Pezet: Tak. Chciałbym. Zawsze chciałem i nie uważam, żeby to było coś złego. Polski rap zniknął z radia na parę lat i niektórym, szczególnie młodym słuchaczom, wydaje się, że jego w radiu nigdy nie było. Chciałbym, żeby było dokładnie odwrotnie. Przede wszystkim, chciałbym, żeby istniało jakieś radio, w którym byłaby puszczana taka muza, nie tylko rapowa, ale ogólnie, miejska. Zwykle takich brzmień w radiu nie ma lub są w bardzo małych ilościach.

Reklama

A gdyby twoje utwory były puszczane np. w Esce, w towarzystwie eurodance’u?

Wiadomo, że nie jest to wymarzone towarzystwo dla tego, co tworzę. Czasem tak się zdarza, że nagrywasz jakiś singiel, który jakaś rozgłośnia przechwyciła i po prostu go puszcza. Na coś takiego nie masz wpływu. Do tej pory nie zdarzyło mi się zablokować czegoś, bo mi nie odpowiada wizerunkowo, ale czasem zadawałem pytania czy chcę się pojawiać w danej telewizji muzycznej. Tam zupełnie nie masz wpływu na to czy po twoim numerze poleci jakiś klip, który ci odpowiada czy Lady Gaga. Nie wczuwałbym się w to. Ogólnie, dziwi mnie to, że ludzie, którzy słuchają mojej muzyki mają problem z jej obecnością w mediach. Dla nich, jeśli w radiu leci mój kawałek, a po nim jakiś syf, to oni automatycznie przypisują mi też ten syf.

I mówią, że się sprzedałeś?

Dokładnie. Ja zrobiłem swój numer, on ci się podoba albo nie. I to wszystko.

Nie bałeś się, że ludzie będą patrzeć na nowy materiał przez pryzmat, „Otwieram wino”, twojej poprzedniej kolaboracji z Sidneyem Polakiem?

Trochę się tego obawiałem, ale myślę, że to co się dzieje na tej płycie kompletnie odbiega od stylu „Otwieram wino”. W tamtym kawałku brałem jedynie gościnny udział i zgodziłem się na pewną, określoną stylistykę. Gdyby sytuacja była odwrotna, ja mógłbym podyktować warunki i zrobić innego rodzaju numer. Na moim nowym krążku nie ma kawałków w tym klimacie, więc wszelkie moje ewentualne obawy na ten temat minęły.

Reklama

Fotograf: Przemysław Dzienis

Praca z Sidneyem różniła się od pracy z innymi producentami?

Trochę tak, było parę plusów i minusów. Na pewno ceniłem sobie doświadczenie i możliwości techniczne Sidneya, ale efekt finalny, moim osobistym zdaniem, wcale nie powala bardziej na kolana niż inne, tego typu produkcje.

Na nowej płycie jest sporo dubstepowych brzmień. Lubisz te klimaty?

Faktycznie jest ich sporo, ale to nadal namiastka tego co chciałbym zrobić. Radio Pezet stało się połączeniem moich różnorodnych, czasem dziwnych, zajawek. Jest tu sporo popu, ale mocno inspirowałem się grimem, głównie jego najstarszą odsłoną.

Taką jak wczesne nagrania Dizeego Rascala czy Wileya?

Tak, zwłaszcza Wileya. Mówię o też o wielu artystach z pogranicza grime’u i hip-hopu, np. o Swayu czy wczesnym Kano. Co do dubstepu, to mocno się tym jaram. Moja płyta wyszła jednak ze sporym opóźnieniem i większość z tych brzmień mocno się zdezaktualizowało. Teraz użyłbym pewnie trochę innych beatów.

A jak wygląda sprawa z twoimi rapowymi inspiracjami? Kto inspirował cię gdy zaczynałeś karierę, a kim jarasz się teraz?

Gdy zaczynałem, największe wrażenie wywierali na mnie Guru i DJ Premier, czyli Gang Starr. Do dziś mają na mnie wielki wpływ i to ich kojarzę z prawdziwym, oldschoolowym rapem. Uwielbiam też uliczną nowojorską falę, np. wczesne rzeczy Mobb Deep. Jeśli chodzi o nawijkę absolutnym mistrzem jest jednak Notorious B.I.G.. Obecnie bardziej kręcą mnie rzeczy z wysp. Wolę grime niż cały ten new school ze Stanów, chociaż tacy gracze jak Kendrick Lamarr, A$AP Rocky czy Drake też mają moje poważanie.

Reklama

Myślisz, że polski hip-hop powinien inkorporować część trendów ze Stanów, np. ostatnio bardzo modny cloud rap? Czy to ma szanse się przyjąć?

Nie wiem czy powinien, ale myślę, że będzie to robił. Takie rzeczy dzieją się siłą rzeczy. Stany zawsze będą kolebką rapu, stamtąd się to wzięło i koniec.

Próbujesz nadal dotrzeć do ludzi, którzy słuchali wcześniejszych nagrań, np. Płomień 81?

Ewidentnie próbuję do nich dotrzeć. Tylko ja bym chciał, żeby oni zmieniali się razem ze mną. Uważam, że to co zmieniło się w moim życiu zmieniło się na dobre, a nie na złe. Może nie wszystko, ale większość aspektów. Na pewno nie dotrę do tych ludzi jeśli oni są w tym samym punkcie, w którym ja byłem na początku mojej kariery, kiedy często mówiłem, że moje życie mi się nie podoba. Nadal często o tym mówię, mimo że patrzę na to z nowej, odmiennej perspektywy. Wtedy jednak wściekałem się na rzeczy, które zostały mi odgórnie narzucone, na sytuacje, w które zostałem wklejony wbrew swojej woli. Teraz często widzę w sieci cytaty z tamtego okresu, które mają świadczyć o mojej hipokryzji. To totalnie bez sensu. Niektórzy mają do mnie żal, że już nie ubieram się tak jak kiedyś. Chyba nie potrafią zrozumieć, że dekadę temu miałem 22 lata, a teraz mam 32.

Fotograf: Przemysław Dzienis

Wracając do nowej płyty. Na Radio Pezet jest sporo tekstów o imprezach. Tak wygląda teraz twoje życie?

Nie, to też zdążyło się zdezaktualizować. Aktualnie jestem na etapie detoksu, odpoczywam od tego. Odłożyłem używki na rzecz innych rozrywek, kina i tym podobnych. Jeśli chodzi o zawartość płyty to faktycznie, tak mniej więcej wyglądało wtedy moje życie, ale trzeba też powiedzieć, że to kwestia tego, że lubię taką, a nie inną specyfikę tekstów w rapie i to też jest część jakiegoś rodzaju kreacji. Opowiadam historię dokumentującą jakąś tam imprezę, ale w rzeczywistości było to na przykład dziesięć imprez.

Reklama

Chciałem się jeszcze odnieść do ostatnich wyskoków Popka i jego wideo pt. „jebać hipsterów”. Moim zdaniem te dwa środowiska, tj. hipsterskie i hip-hopowe, zaczęły się w jakiś sposób przenikać. Pod Planem B możesz spotkać Eldo, a obok Na Lato Wojtka Sokoła. Co sądzisz o tym zjawisku?

Co do klipu Popka to całkiem mnie on śmieszy. Nie zgadzam się ze wszystkim, ale jest tam parę celnych obserwacji. Jeśli chodzi o sam temat hipsterów to dla mnie hipsterstwo to nie to jak ktoś się ubiera. W tym chodzi o zupełnie co innego i mi to zjawisko zupełnie nie przeszkadza. Niektórzy mówią, że ja jestem hipsterem. Jakbym miał się nad tym zastanowić to uważam, że nie jestem nim w żadnym calu. Ludzie lubią szufladkować, ja jestem po prostu raperem. Może się to niektórym nie podobać, ale ja jaram się rozmaitymi rzeczami, czy to chodzi chodzi o styl czy muzykę, i tego nikt mi nie odbierze.

Zobacz też:

Bestiariusz branżowy vol.01

Wszystko co chcielibyście wiedzieć o porno, ale baliście się zapytać. Porno z lamusa.

Vice radzi, jak żyć grubo