FYI.

This story is over 5 years old.

używki

Czy ketamina to nowy cudowny lek?

Danielle Cosgrove odpoczywała w szpitalnym łóżku, kroplówka powoli wprowadzała leki do jej żył. Wiedziała, że działają, gdy ściany wokół niej zaczęły się roztapiać

‒ Było bardzo, bardzo strasznie – drobna 27-latka opowiada o swoich pierwszych doświadczeniach z terapią polegającą na infuzji ketaminy. To coraz popularniejszy, ale wciąż nieuregulowany sposób leczenia różnych przypadłości, od nieustępliwej depresji po nieuleczalne bóle. ‒ Wydawało mi się, że ściany zrobione są z lukru i się roztapiają, spływając na mnie, jakby chciały mnie udusić.

Dla Danielle jedyną rzeczą gorszą od halucynacji jest stały, potworny ból ‒ charakterystyczny objaw kompleksowego zespołu bólu regionalnego, rzadkiego zaburzenia neurologicznego, które rozwinęło się u niej po poważnym wypadku na quadzie, do którego doszło cztery lata temu w

Reklama

Katarze. Eksperymentowała z różnymi inwazyjnymi sposobami leczenia, a nawet mocnymi opiatami, jak oksykodon, ale nic nie mogło uśmierzyć bólu. Terapia ketaminowa, którą rozpoczęła w 2011 roku, była jej ostatnią deską ratunku.

‒ Wyobraź sobie, że gałkę od bólu w swoim organizmie masz zawsze rozkręconą na 10. Wszystko bolesne, czego nabawisz się po tej chorobie, boli jeszcze bardziej, tak samo jak wszystko, co bolało jeszcze przed nią – mówi dr Enrique Aradillas Lopez, protegowany ojca chrzestnego terapii ketaminowej w Ameryce, dr. Roberta Schwartzmana i wysoko postawiony lekarz neurologii na Drexel University w Filadelfii.

‒ Neurony, w których doszło do zmian, są rozhamowane, w ciągłym stanie wzbudzenia, jak klubowicz w K-hole ‒ tłumaczy dr Aradillas Lopez. ‒ Ketamina blokuje receptory NMDA i daje neuronom szanse powrócenia do stanu pierwotnego. Na swój sposób resetuje system odczuwania bólu.

W akcie desperacji Danielle musiała zwrócić się ku ketaminie, której jeszcze kilka lat wcześniej wystrzegała się, studiując w Londynie. Od rozpoczęcia terapii kursowała z rodzinnego Teksasu do szpitali w Chicago, a później w Filadelfii, poddając się wielu zabiegom dożylnego wprowadzenia ketaminy do organizmu i wynikającym z nich dniom przerażających tripów. Nosiła ze sobą tabletki z ketaminy i ketaminę w formie spreju do nosa. Zarówno dla niej, jak i dla niezliczonej ilości innych ten narkotyk rekreacyjny, wykorzystywany wcześniej jako środek uspokajający dla koni, jest jedynym działającym lekarstwem.

Reklama

‒ Ketamina jest wyjątkowo cenna jako lek przeciwbólowy ‒ mówi pułkownik Chester „Trip” Buckenmaier III, lekarz wojskowy, który podawał ją amerykańskim żołnierzom zranionym na froncie. ‒ Uciekaliśmy się do niej, gdy maksymalne dawki wszystkich innych leków nie pomagały.

Terapia infuzji ketaminy została zapoczątkowana w 1999 roku. Przez ostatnią dekadę można było ujrzeć wiele niekonwencjonalnych sposobów wykorzystania jej w leczeniu. W ostatnich dwóch latach znacznie wzrosła liczba amerykańskich klinik, które oferują zastrzyki z ketaminy jako metodę leczenia schorzeń tak różnych jak fibromialgia (zespół powodujący długotrwałe bóle odczuwalne w całym ciele), zaburzenia jedzenia czy nerwica natręctw. Doktor Aradillas Lopez powiedział, że kilkanaście klinik w Stanach zaczęło podawać ketaminę pacjentom ambulatoryjnym. Pułkownik Buckenmaier nie był w stanie oszacować, ile szpitali wojskowych oferowało terapię ketaminową, ale powiedział, że średnio raz w tygodniu proszony jest o przedstawienie reguł postępowania w tej kwestii. Doktor Philip Getson, również powiązany z Drexel University, a aktualnie praktykujący w New Jersey, uważa, że jest to około 60 klinik.

‒ To prawdopodobnie antydepresant o najmniejszej liczbie efektów ubocznych, z tych aktualnie wykorzystywanych ‒ mówi dr Glen Brooks, anestezjolog, który dwa lata temu otworzył na Manhattanie centrum New York Ketamine Infusions, w którym leczy pacjentów z depresją odporną na inne leki. ‒ Większość moich pacjentów ma myśli samobójcze. Niektórzy z nich przeszli przez nieudane terapie elektrowstrząsowe i przezczaszkową stymulację magnetyczną, a mimo to u wielu z nich widać istotną poprawę po podaniu ketaminy.

Reklama

Badacze uważają, że narkotyk działa podobnie do innych antydepresantów, tzn. reguluje aktywność konkretnych neuroprzekaźników w mózgu. Jak tłumaczy dr Brooks, różnica polega na tym, że wszystkie antydepresanty działają na monoaminy, takie jak serotonina, noradrenalina czy dopamina, które łącznie tworzą zaledwie 15 procent neuroprzekaźników w mózgu. Ketamina działa zaś na kwas glutaminowy, który odpowiada za 50 procent tkanki nerwowej. Leki typu SSRI zażywać trzeba codziennie, ale jeden zastrzyk „kety” może rozweselać pacjenta miesiącami.

‒ Jedyny poważny efekt uboczny ketaminy ma miejsce podczas samego zastrzyku, jest to stan tzw. przebywania poza ciałem ‒ mówi Brooks. ‒ Większości pacjentów tak naprawdę się on podoba. Młodsi pacjenci słuchają przy tym swojej własnej muzyki, by lepiej go doznać. Niektórzy pacjenci mówią, że czują się wesoło i dość głupkowato następnego dnia, ale Danielle na kilka dni po zastrzyku jest raczej wycieńczona i podenerwowana, przez co staje się aspołeczna. Ketamina jest zatwierdzona przez FDA (Agencję Żywności i Leków) tylko jako środek znieczulający. Jednak często przepisuje się ją pozarejestracyjnie, podobnie jak przeciwpadaczkową gabapentynę przepisuje się na stany lękowe, a używany w leczeniu narkolepsji modafinil podaje się pacjentom z ADHD.

Ketamina wyróżnia się po części dlatego, że jest najefektywniejsza po zastosowaniu dożylnym, a więc musi być podawana w szpitalu albo klinice, często razem z innymi mocnymi lekami, np. midazolamem, który redukuje jej efekty halucynogenne. Sama infuzja ketaminy może trwać wiele godzin, czasami rozkłada się ją na kilka dni. Eksperci nie ustalili jeszcze, jaka dokładna jej dawka zapewnia bezpieczne i efektywne leczenie.

Reklama

‒ Zażywam ketaminę regularnie: raz na dwa tygodnie, czasami raz na dwa miesiące ‒ mówi Danielle. ‒ To mocny narkotyk, nie powinno się go ciągle wprowadzać do swojego organizmu. Trzeba umieć wyznaczyć sobie przy tym jakąś granicę. Brak prób klinicznych na dużą skalę i finansowania sprawia, że trudno jest zidentyfikować tę granicę. W zależności od pacjenta i jego stanu Brooks podaje ketaminę w dawkach jedno- lub dwugodzinnych, podczas gdy jego pacjenci siedzą w fotelu, podobnie jak przy chemioterapii czy dializie. Aradillas Lopez wyznacza swoim pacjentom dziesięciodniowe pobyty w szpitalu, ze stałymi, powolnymi infuzjami narkotyku przeprowadzanymi na oddziałach intensywnej terapii. ‒ FDA nigdy nie zaakceptuje tego leku [do terapii] ‒ mówi dr Brooks, zaznaczając od razu, że bez biurokratycznego wsparcia Agencji większość zakładów ubezpieczeniowych nie pokryje rachunków za terapię ketaminową. ‒ Nie ma nas tu wielu, więc nie ma określonych standardów leczenia.

Według Buckenmaiera, który całą swoją karierę poświęcił leczeniu urazów, które byłyby powszechnie uznane za śmiertelne nawet dzisiaj, służbie zdrowia przechodzi koło nosa jeden z najlepszych dostępnych środków przeciwbólowych.‒ Wszystkie śmierci związane z leczeniem bólu, które zaobserwowałem podczas swojej 26-letniej kariery wojskowej, spowodowane były opioidami ‒ mówi pułkownik. ‒ Często powtarzam, że gdyby tylko podawanym w takich sytuacjach lekiem była ketamina, ci ludzie dziś byliby wśród nas. Ale obecnie, bez wyznaczonych standardów i wsparcia FDA, terapia infuzji ketaminowej prawdopodobnie zmierza ku zapomnieniu, ograniczona do kilku szpitali wojskowych, garstki instytucji badawczych i klinik, jak ta dr. Brooksa, które niczym wyjątki od reguły można zliczyć na palcach jednej ręki.

Obserwuj Sonje na jej Twitterze

CORAZ MNIEJ KOKSU W KOKSIE

PODARUJ DZIECIOM ZIOŁO

NIE WSTYDŹ SIĘ