FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Amerykanie w Polsce mówią, dlaczego USA wybrało Trumpa

„Jestem przekonana, że zdecydowana większość tych, którzy poparli Trumpa, zrobili to nie dla dobra Ameryki, tylko dla powrotu Białej Ameryki"
Donald Trump na wiecu podczas kampanii w kwietniu (AP Photo/Charles Krupa)

Po długich miesiącach wyciągania wzajemnych brudów z przeszłości, szemranych sytuacji, oskarżeń i niewybrednych żartów (czytaj: kampanii prezydenckiej), stała się rzecz, której wielu się nie spodziewało – wbrew wszelkim przewidywaniom i sondażom Donald John Trump zostanie czterdziestym piątym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Rozmawialiśmy już z redaktorami innych redakcji VICE na świecie o tym, co myślą na temat wyników wyborów. Teraz postanowiliśmy zapytać Amerykanów mieszkających w Polsce, dlaczego ich zdaniem multimilioner Donald Trump wygrał z senator Hillary Clinton.

Reklama

Daniel Austin, Pensylwania, od 11 lat żyje w Polsce

Uważam, że nadszedł odpowiedni czas na wielkie zmiany w amerykańskiej polityce. Ludzie mają dość status quo. Jeśli o mnie chodzi, chciałem, żeby wygrał Bernie Sanders, który mógł radykalnie zmienić system na lepsze. Trump też może przynieść wielkie zmiany, tyle że pewnie na gorsze. Zobaczymy. Myślę też, że wielu ludzi widzi w Trumpie coś, z czym się mogą utożsamić, albo do czego chcieliby dążyć. Jest głośny, arogancki, praktycznie wszystko uchodzi mu na sucho, robi, co mu się podoba i nie ma z tego powodu żadnych nieprzyjemności. Jest buntownikiem, który za nic nie przeprasza. Rzecz jasna wielu Amerykanom to się podoba.

Jillian Cardena, pochodzi z Chicago, od 7 lat żyje w Polsce

W tym roku pierwszy raz nie poszłam głosować. Głównie dlatego, że nie chciałam głosować na którąś z partii, tylko dlatego, że nie lubię Hillary albo Trumpa. Może więc nie mam prawa, żeby narzekać, skoro nawet nie oddałam swojego głosu, ale… „Wiedziałam", że Hillary wygra. Wyniki ciężko mnie zaszokowały. Gdy oglądałam sprawozdania na żywo z wyborów, nie mogłam uwierzyć w to, co widziałam. Jednak nawet wtedy „wiedziałam", że coś się stanie w ostatniej chwili i wszystko będzie dobrze. Wciąż nie potrafię się otrząsnąć z szoku i przerażenia. Pochodzę z mieszanej rodziny i wychowałam się w wielorasowym środowisku – afroamerykańskim i meksykańskim.

Pojawiło się sporo nowych głosujących, którzy zagłosowali nie po to, by utrzymać przy władzy Demokratów, albo umieścić Republikanina w Białym Domu. Nie. Oddali swój głos na albo przeciwko jednemu człowiekowi

Reklama

Więc to wszystko naprawdę mocno i bezpośrednio mnie dotyka. Nigdy jeszcze nie przykładaliśmy tyle uwagi do polityki co tym razem. Myślę, że WIĘKSZOŚĆ Amerykanów wie, o co mi chodzi. W końcu przecież właśnie po to mamy Kolegium Elektorów, prawda? Bo większość amerykanów nie angażuje się i nie orientuje się najlepiej w polityce. A ktoś musi podjąć wykształconą, racjonalną decyzję. Cóż, tym razem było inaczej i głosowało więcej ludzi niż w ostatnich wyborach. Pojawiło się sporo nowych głosujących, którzy zagłosowali nie po to, by utrzymać przy władzy Demokratów, albo umieścić Republikanina w Białym Domu. Nie. Oddali swój głos na albo przeciwko jednemu człowiekowi.

Wiemy już, jak rozłożyło się poparcie. Większość głosów na Trumpa oddali biali Amerykanie. Na mapie kraju wyraźnie widać stany, które zamieszkują. Szczerze mówiąc, moim zdaniem w tych wyborach najważniejsi byli zwolennicy supremacji białych, których zmieniająca się Ameryka napawa przerażeniem. Liczba imigrantów nieustannie wzrasta, zwłaszcza Meksykanów i Amerykanów meksykańskiego pochodzenia.

Trump obiecuje przywrócić władzę większości, która już wkrótce odejdzie w cień. Uważam za błogosławieństwo to, że pochodzę z tak bogatego, różnorodnego miasta, ale mój ojciec, Afroamerykanin, mieszka w Karolinie Południowej. Po dziś dzień spotyka się z prześladowaniami ze względu na rasę, również ze strony policji. To się dzieje naprawdę! Dopiero dwa dni temu zrozumiałam, jak prawdziwy jest to problem. Nie znam się najlepiej na polityce, nigdy też się nią zbytnio nie interesowałam, ale jednej rzeczy mi nie brakuje – zdrowego rozsądku. Wystarczy odrobina rozsądku, żeby nie głosować na seksistowskiego, obraźliwego, bigoteryjnego homofoba! Chyba że jesteś dokładnie taki jak on.

Reklama

Ostatecznie głos ludu się nie liczył, bo to Hillary wygrała w ogólnym głosowaniu, choć nieznacznie. Jestem przekonana, że zdecydowana większość tych, którzy poparli Trumpa, zrobili to nie dla dobra Ameryki, tylko dla powrotu Białej Ameryki.

Adam Jirik, pochodzi z Illinois, w Polsce od 4 lat

Wyborcy Trumpa naprawdę chcieli, aby został on prezydentem. Większość głosujących na Hillary (nie wszyscy) było po prostu przerażonych perspektywą prezydentury Trumpa, co nie było wystarczającą motywacją dla niegłosujących i zwolenników innych kandydatów. Duża część kampanii Hillary oparła się na atakowaniu jej oponenta, a niezdecydowani oczekiwali konkretów.

Zwolenników Donalda Trumpa nie doceniono i niewłaściwie określono. Moi facebookowi znajomi piszą: „Nie wierzę, że Ameryka może być tak rasistowska". Uważają wyborców Trumpa za ksenofobów, rasistów, idiotów, rednecków etc. Krytyka przebiega w ten sposób, co nijak się ma do rzeczywistych powodów, dla których został wybrany.

Wyborca Trumpa nie jest neonazistą z kopią Protokołów mędrców Syjonu pod pachą, lecz wiejskim robotnikiem, który czuje się zagubiony w pędzącym świecie

Wyborca Trumpa nie jest neonazistą z kopią Protokołów mędrców Syjonu pod pachą, lecz wiejskim robotnikiem, który czuje się zagubiony w pędzącym świecie. Politycy co wybory dawali obietnice, ale ich nie spełniali. Dlatego slogan uczynienia Ameryki na powrót wielką brzmi dla nich przekonująco. Ameryka, którą znali, z miejscami pracy w fabrykach w małych miasteczkach, społecznościach wokół kościołów i poczuciem wspólnoty ustąpiła wobec neoliberalizmu, globalizacji i nowych umiejętności, których wymaga współczesna praca.

Reklama

Trump ich słuchał i grał na ich niechęci oraz braku zainteresowania ze strony dwóch wielkich partii. Według tych ludzi Demokraci troszczą się jedynie o zdeprawowanych, wykształconych mieszczuchów, a Republikanie reprezentują wielki biznes, przed którym w żaden sposób nie chronią. Populizm Trumpa zadziałał tak, jak zadziałał w Polsce: przerażeni ludzie z klasy robotniczej chcieli przywrócenia znanych i komfortowych czasów.


Nie tylko o polityce. Polub nasz nowy fanpage VICE Polska


Odpowiedzią lewicy był Bernie, również populista, występujący przeciw korupcji i machlojkom korporacji. Jednak analitycy i ważniacy z Partii Demokratycznej zrobili wszystko, by utorować drogę Hillary, wychodząc z założenia, że to jej pragną ludzie – błędnego. Na Berniego ludzie reagowali entuzjazmem, na Hillary apatią. Obie partie nie potrafiły wysłuchać swoich wyborców.

Robert Jandura-Cessna, pochodzi z Ohio, w Polsce od 6 lat

Amerykanie wybrali Donalda Trumpa, bo potrzebowali zmiany, w którą mogliby uwierzyć. Klasa średnia w USA wciąż ma pod górę, a Hillary Clinton, kandydatka panującego systemu, obiecywała następne cztery lata Obamy. Problemy prawne wokół wykasowanych e-maili Hillary, a także Fundacja Clintonów, która przyjmowała datki od zagranicznych darczyńców – to wszystko na pewno jej nie pomogło. Donald Trump włączył się do prezydenckiego wyścigu jako kandydat zmiany, a nie zawodowy polityk. Z punktu widzenia kampanii Trump dostrzegł możliwość wygranej w Wisconsin, Michigan i Pensylwanii, więc mocno się tam angażował tuż przed wyborami. Hillary myślała, że zwycięstwo w tych stanach ma już właściwie w kieszeni. To był jej błąd – przeliczyła się. Jak powiedział Michael Moore, to największe „fuck you!" wobec politycznych elit w historii.