FYI.

This story is over 5 years old.

vice mówi co teraz

Sąd ostatecznie zdecydował, czy drukarz miał prawo odmówić wykonania pracy dla Fundacji LGBT

Po dwóch latach od kiedy drukarz odmówił wykonania zlecenia od Fundacji LGBT, Sąd Najwyższy wydał ostateczny wyrok w tej sprawie
Zdjęcie wykonane podczas tegorocznej Parady Równości w Warszawie. Fot: Piotr Ziarkowski

Wszystko wskazuje na to, że po latach zakończyła się wreszcie sprawa Adama J., pracownika prywatnej drukarni, który z powodu własnych przekonań (lub też uprzedzeń) odmówił wydrukowania materiałów Fundacji LGBT.

Przypomnijmy chronologię wydarzeń: W 2016 roku Sąd Rejonowy w Łodzi uznał, że Adam J. dopuścił się wykroczenia z art. 138 kodeksu wykroczeń: „umyślnej, bez uzasadnionej przyczyny odmowy świadczenia, do którego jest obowiązany" i skazał go na 200 zł grzywny. Wyrok nie był prawomocny. Skazany, który już wcześniej zza drukarskiej lady postanowił walczyć ze środowiskiem LGBT, podobnie i tym razem zdecydował, że nie złoży broni i będzie się odwoływał. W marcu sąd podtrzymał wyrok, ale zdjął z Adama J. obowiązek płacenia kary.

Fast forward: pod koniec maja 2017 roku Sąd Okręgowy podtrzymuje poprzedni wyrok, który jest prawomocny. Czy to można jednak nazwać sprawiedliwością? Możliwe, że takie pytanie zadawał sobie Zbigniew Ziobro, obecny minister sprawiedliwości-prokurator generalny, bowiem doszukał się niedopatrzeń w pracy Sądu Okręgowego i we wrześniu 2017 roku zaczął domagać się uniewinnienia homofobicznego drukarza.

Reasumując: pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł w czerwcu 2016, kiedy zasądzono 200 zł kary na drukarzu, który odmówił przyjęcia zlecenia, bo nie lubi osób LGBT. Tyle że wszyscy wiemy, że tu nie chodzi o te dwie stówki, lecz o walkę światopoglądów i symboliczne zwycięstwo lub przegraną jednej ze stron.

Jak podaje Kampania Przeciw Homofobii: dzisiaj, po dwóch latach od rozpoczęcia sporu Sąd Najwyższy oddalił kasację Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro ws. drukarza z Łodzi.