FYI.

This story is over 5 years old.

tatuaże

Poznaj gościa, który wytatuował sobie logo VICE

Na zawsze pozostanie naznaczony logo naszego portalu, choć nawet w nim nie pracuje
Billy  Eff
tekst Billy Eff
logo vice na skórze
Zdjęcie otwierające dzięki uprzejmości Miguela de Melo

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE Quebec

„Jezus Maria! Jakiś typ wytatuował sobie logo VICE!" – wykrzyczał jeden z naszych kolegów w redakcji VICE w Quebecu. Chwilę później byliśmy już pogrążeni w gorącej dyskusji na temat naszych tatuaży i staraliśmy się ocenić, która z dziar jest zabawna, a której prędzej czy później będzie się żałować: od ( ͡° ͜ʖ ͡°) na biodrze po Pearl Jam. W końcu jednak doszliśmy do zgody, że koniecznie musimy porozmawiać z gościem, który na zawsze pozostanie naznaczony logo naszej marki. A przecież nawet w niej nie pracuje.

Reklama

Po krótkich poszukiwaniach odnaleźliśmy naszego człowieka: Miguel de Melo, 28-letni tatuator z Gatineau w Quebecu. Od razu się z nim skontaktowaliśmy, by zadać jedno palące pytanie: „DLACZEGO?!".

VICE: Jak wpadłeś na pomysł, żeby wytatuować sobie logo VICE?
Miguel: Prawdę mówiąc nie musiałem się długo nad tym zastanawiać… Od dawna jestem fanem VICE. Zawsze jarałem się wszystkim, co undergroundowe i polowałem na papierowe kopie magazynu, choć w Gatineau zdecydowanie nie ma ich zbyt wiele w obiegu. Interesują mnie wszystkie tematy, o których piszecie. Tatuaże, jedzenie… Matty Matheson to mój ulubiony kucharz.

Gdzie znajduje się ten tatuaż?
Na moim udzie. Tatuaże, które przedstawiają ważne dla mnie momenty albo rzeczy znajdują się na mojej prawej nodze. Jest tam wszystko, co miało znaczący wpływ na moje życie, albo zrobiło na mnie duże wrażenie. Mam tam np. logo Parku Jurajskiego, bo uwielbiam ten film, a także deskorolkę itd. Wszystko, co kocham.

Czy oprócz VICE masz wytatuowane jeszcze jakieś logo?
Zabawne, że pytasz. Tak, mam jeszcze logo magazynu „Thrasher"! Mam też kilka dziar, które były fajne, kiedy je sobie robiłem, ale kiepsko zniosły próbę czasu. Np. tatuaż, na którym Yolande Ouellet mówi „P'tit bum".

Który ze swoich tatuaży uważasz za najgłupszy?
Mam na skórze kilka kompletnych idiotyzmów. Hamburger z tribalem ‒ to chyba najgłupszy i najdziwniejszy z moich tatuaży. Mam też inne, ale takie, o których wolałbym, żeby moi rodzice się nie dowiedzieli, więc może poprzestańmy na tribalowym burgerze!

Reklama

Polub fanpage VICE Polska i bądź na bieżąco


Nie boisz się, że kiedyś będziesz żałować tatuażu z logo VICE?
No coś ty! Jeśli już coś sobie tatuuję, to dlatego, że jest dla mnie ważne. Nawet jeśli jest głupie, dla mnie ma większy sens. Nie żałuję ani jednej dziary. Jasne, niektóre mogłyby być lepiej wykonane, ale to niewielki problem.

Który z wykonanych przez ciebie tatuaży był najgorszy albo najdziwniejszy?
Kiedyś wydziarałem jednemu facetowi słowo „blood" [ang. krew] na penisie.

Jasny gwint. Chyba niełatwo robić komuś tatuaż na ptaku…
Dogadaliśmy się, że potraktuję to, jak operację na otwartym sercu. Przykryłem całego penisa papierowymi ręcznikami i zostawiłem odkryty tylko mały kawałek skóry pod tatuaż.

Czy penis musi być sztywny, żeby dało się na nim zrobić tatuaż?
No raczej tak, ale nie ma opcji, żebym kiedykolwiek jeszcze wziął do ręki cudzą sztywną pałę. Facet prosił o to naprawdę wielu tatuatorów, ale nikt nie chciał się tego podjąć. Mnie też się to nie uśmiechało, więc policzyłem sobie ekstra za ciężkie warunki pracy i ostrzegłem, że nawet jak wyjdzie krzywo, nie będzie poprawek ani reklamacji.

Tłumaczenie: Jan Bogdaniuk


Więcej na VICE: