FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

​Księża z Rumunii ukradli dłoń trupa

Rumuńscy księża zaczęli uciekać i zgodnie z kodeksem złodziei wyrzucili świętą dłoń w jakieś krzaki – bo wiedzieli, że jeżeli nikt ich nie złapie z łupem, to ciężko będzie im udowodnić, że faktycznie coś ukradli

Zdjęcie: Urban/Źródło.

Trzech księży z Rumunii zostało przyłapanych w Grecji na kradzieży dłoni martwego faceta. Ale to nie była zwykła grabież grobów. Owa dłoń należała do św. Charalambosa, który według Rumuńskiego Kościoła Prawosławnego ma chronić przed zarazami i głodem.

Lokalne media donoszą, że księża odwiedzali klasztor Mega Spileo (Wielka Grota) w Kalawricie, razem z 40 innymi osobami – i tam postanowili zwinąć relikwię. Greccy mnisi są przygotowani na takie próby, więc włączył się alarm. Rumuńscy księża zaczęli uciekać i zgodnie z kodeksem złodziei wyrzucili świętą dłoń w jakieś krzaki, bo wiedzieli, że jeżeli nikt ich nie złapie z łupem, to ciężko będzie im udowodnić, że faktycznie coś ukradli.

Jeżeli nie rozumiecie, dlaczego tym ludziom tak zależy na zdobyciu dłoni jakiegoś trupa, to pomyślcie o pielgrzymkach, na które udają się masy ludzi. Ludzi, którzy płacą, żeby godzinami albo nawet dniami ślęczeć w kolejce, tylko po to, by pocałować gablotki, w których leżą relikwie. Te pielgrzymki stały się wielkim biznesem rumuńskiego Kościoła, bo mogą się one odbywać tylko za jego pośrednictwem. To bardzo dochodowy biznes, a pieniądze zebrane przez Kościół nie podlegają opodatkowaniu.

Księża mogli próbować zwinąć relikwię do Rumunii i udawać, że cudem ją znaleźli, żeby ściągnąć więcej ludzi na pielgrzymkę. Oczywiście ich plan nie wypalił, a teraz zostali aresztowani i zawieszeni w swoich obowiązkach.