FYI.

This story is over 5 years old.

Interviews

Żydowsko-palestyński Tinder

31-letni facet z Detroit mieszka w tej chwili na Manhattanie, gdzie – jako informatyk swat – przy pomocy swojej aplikacji randkowej chce pogodzić Izrael z Palestyną
Matthew Nolan, twórca aplikacji Verona, zdjęcie dzięki uprzejmości Nolana

Czy wraz z rosnącym ryzykiem zwiększamy w sobie ilość emocji? Czy możliwe jest pominięcie odmiennych poglądów religijnych i politycznych w akcie poświęcenia dla drugiej połówki? Naukowcy od lat starają się rozwikłać tę kwestię. Nie ma w tej sprawie jednoznacznej odpowiedzi, ale ostatnie wyniki badań Pew pokazały, jak Amerykanie postrzegają różne grupy wyznaniowe. Okazuje się, że najmniej lubiani są muzułmanie. Co jednak ciekawe, posiadanie muzułmanina w gronie znajomych prawie w ogóle nie wpływa negatywnie na ocenę w oczach innych.

Reklama

Matthew Nolan wykorzystał to odkrycie, by zaprowadzić pokój na Bliskim Wschodzie. 31-letni facet z Detroit mieszka w tej chwili na Manhattanie, gdzie – jako informatyk swat – przy pomocy swojej aplikacji randkowej chce pogodzić Izrael z Palestyną. Program na smartfony wziął swą nazwę od miasta, w którym śmierć Romea i Julii sprawiła, że rody Capulettich i Montecchich ostatecznie zakopały topór wojenny. To coś jak Tinder łączący Palestyńczyków i Żydów.

Z Verony korzysta obecnie ok. 1-2 tys. osób. Sama aplikacja zbiera bardzo pozytywne opinie, niestety jej ocenę znacznie obniżają ksenofobiczne wypowiedzi („Ta aplikacja jest zrobiona dla leniwych i brudnych Arabusów, którzy poza nią nigdy nie znaleźliby sobie kogokolwiek. Jeśli chcesz zostać zgwałcona albo żyć jako ofiara domowej przemocy, Verona jest dla ciebie stworzona"). VICE dotarł do Nolana, aby poznać jego koncepcję zaprowadzenia pokoju na Bliskim Wschodzie i dowiedzieć się więcej o zapleczu technicznym Verony.

Jakimi słowami opisałbyś to, co w tej chwili robisz?

Jestem autorem oprogramowania. Artystą. Tworzenie aplikacji to sztuka, przynajmniej takie jest moje zdanie.

Jesteś informatykiem.

Nie da się ukryć. Ale jestem spoko informatykiem. To określenie nabrało pejoratywnego wydźwięku. Oczywiście w moim zawodzie spotkasz mnóstwo nudziarzy. Ja jednak jestem inny. Lubię robić rzeczy, które pozytywnie zmieniają świat. Technologia jest jak lakier do włosów. Przy niewielkim wysiłku, we właściwym miejscu i o właściwym czasie można dokonywać prawdziwych cudów.

Reklama

Jak wpadłeś na pomysł stworzenia Verony?

Wszystko zaczęło się podczas imprezy walentynkowej. Do mojego domu przyszło mnóstwo ludzi, z którymi rozmawiałem o Burning Manie oraz o tym, jak dzięki sztuce można by zaprowadzić pokój na świecie. Wtedy wszedł mój kolega, Palestyńczyk, ze swoją dziewczyną, Żydówką. „Razem przywrócimy światowy pokój" – zażartował. Wtedy dotarło do mnie, że to genialny pomysł. Może powinniśmy zrobić portal P-I Darling, palestyńsko-izraelskie randki? Wtedy śmialiśmy się, nie myśleliśmy o tym poważnie. Jednak chęć realizacji tego tematu nie dawała mi spokoju. P-I Darling… Gdy zacząłem, wszystko potoczyło się lawinowo. Miałem odpowiednie umiejętności do napisania takiej aplikacji. Rozważałem ten pomysł przez ok. tydzień, po czym stwierdziłem: „Kurwa, robię to". Całość była gotowa po niecałym miesiącu.

Każdy znajomy, który dowiedział się o moim pomyśle, reagował entuzjastycznie: „Ziom, zajebisty pomysł. To jest genialne, koniecznie musisz to zrobić". Wszyscy moi kumple, w tym ultrahipisi, palący zioło i informatycy zajarali się tym pomysłem. Zacząłem więc testować moich bardziej konserwatywnych znajomych i znajomych znajomych, a nawet żonatych Żydów z mojego biura. Wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że pomysł jest genialny. Nie dostałem też na razie żadnych gróźb śmiertelnych, więc chyba się nie mylili.

Jesteś Żydem czy Palestyńczykiem?

Jestem białym kolesiem z Detroit.

Reklama

Myślisz, że będziesz potrafił przyciągnąć dużą grupę użytkowników? Co z barierami kulturowymi i wyznaniowymi?

Jestem bardzo elastyczny, jeśli chodzi o nazywanie kogoś Żydem czy Palestyńczykiem. Nawet jeśli jesteś Żydem, istnieje duże prawdopodobieństwo, że nigdy nie byłeś w Izraelu. Jako Arab wcale nie musisz mieć wiele wspólnego z Palestyną. Mimo to chciałbym, żebyś zrobił selfie z randki i mi je wysłał. Moim marzeniem jest ściana pełna selfie ludzi, którzy poznali się dzięki mojej aplikacji. W ten sposób skończy się żydowska propaganda pod tytułem: „Oni nas nienawidzą". W obliczu takich faktów hasło będzie bezpodstawne i głupie. Czy moja aplikacja przyniesie pokój całemu światu? Oczywiście bardzo chciałbym otrzymać tytuł „Człowieka, który zwrócił światu pokój", ale wydaje mi się, że do tego potrzeba więcej niż jednej aplikacji. Nie należy się jednak poddawać – to, co zrobiłem, jest kolejnym krokiem w tym kierunku.

Chcę, by ludzie zaczęli rozmawiać o czymś więcej, zamiast kłócić się, kto ma rację, a kto nie.

Jak działa Verona?

Długo myślałem nad zasadą dobierania się przez ludzi w pary. Mechanizm Tindera nie byłby dobrym rozwiązaniem, cały ten proces okazuje się strasznie powierzchowny. Poza tym, że jestem informatykiem, jestem też zawodowym swatem. Ludzie z całego świata przylatują do Nowego Jorku, ponieważ mają problem z poznawaniem innych, są zbyt nieśmiali, nerwowi, brak im pewności siebie. Potrzebują pomocy w swoim życiu miłosnym. Tym właśnie zajmują się ludzie tacy jak ja. Pomagamy rozwijać umiejętności komunikacji społecznej, jesteśmy narzędziem, dzięki któremu powstają nowe pary. Moim zadaniem jest zdjąć z osób samotnych uprzedzenia i ograniczenia. Usunąć niepewność i przekonać, że są niesamowite i nie mają żadnego powodu, by czuć nieśmiałość w kontakcie z drugim człowiekiem. Dzięki mnie znowu kogoś poznają i umawiają się na randki. To prawdopodobnie najbardziej dowartościowujące zajęcie w moim życiu.

Reklama

Miałeś kiedyś problem, żeby porozmawiać z kobietą?

Nie. Ale większość osób z mojego otoczenia łączy ta sama historia: w liceum było im ciężko. Ja przez ten czas zawsze miałem dziewczynę. Nigdy nie brakowało mi pewności siebie. Tak, to prawda – jestem nerdem! Ubieram się jak nerd i jestem informatykiem. Ale jako nastolatek zajmowałem się też DJ-owaniem. Widziałem już w życiu to i owo.

Powiedziałeś, że Tinder ci nie odpowiadał, dlaczego?

Jak już wspomniałem, jest strasznie powierzchowny. Wszystko opiera się tam na opisie zewnętrznym, co pociąga za sobą jednoznaczne skojarzenia: to aplikacja do sprośnego podrywu. Jeśli szukasz kogoś jedynie na podstawie wyglądu, Tindera stworzono właśnie dla ciebie. Z kolei OkCupid i Match to przegięcie w drugą stronę, bo aplikacje opierające się na psychologicznych preferencjach nie są fajne – to jak odrabianie pracy domowej.

Verona ma być czymś zupełnie innym, chcę, żeby ludzie łączyli się na podstawie podobieństw. Kompletną bzdurą jest twierdzenie, że dobieramy się tylko na podstawie wyglądu. Klucz dopasowań w mojej aplikacji stanowi połączenie ludzi ze względu na zainteresowania. Gdy mężczyźni umawiają się ze mną na konsultacje, zwykle pytają: „Jaki jest najlepszy tekst na podryw?" albo „Jak zdobyć serce każdej panny?". Uniwersalny sposób jest jeden – podejść, powiedzieć: „Cześć!" i zapytać o jej hobby. Nie ma nic atrakcyjniejszego niż okazanie zainteresowania.

Reklama

W ten sposób Verona ma pomóc ludziom na Bliskim Wschodzie zrozumieć siebie nawzajem?

Chcę, by zaczęli rozmawiać o czymś więcej, zamiast kłócić się, kto ma rację, a kto nie. W moim odczuciu oba narody potrafią tylko obwiniać siebie nawzajem. Jeśli dwie osoby znajdą wspólne zainteresowanie, jak choćby jujitsu, będzie to już dobry krok do znalezienia wspólnego języka.

Wierzysz, że podczas randki obudzi się w nich wzajemna empatia?

Jeśli ludzie decydują się na randkę, musiała już między nimi powstać jakaś nić porozumienia. Verona pozwala taką nić stworzyć. Ta aplikacja może służyć zarówno do szukania przyjaciół, jak i do znalezienia drugiej połówki. W każdym związku ilość miłości jest wprost proporcjonalna do wielkości zaufania. Hipotetycznie więc, jeśli powstałoby wiele żydowsko-palestyńskich par, w których zaufanie stanowiłoby jeden z czynników budujących, konflikt zostałby zażegnany. Prawdopodobnie wiele osób zarzuci mi w tej chwili naiwność. Nie zgodziłbym się. Takich par jest coraz więcej. Tendencja wzrostowa musi się tylko nadal utrzymywać.

Co powiedziałbyś ludziom, którzy uważają, że żydzi powinni umawiać się tylko z żydówkami, a muzułmanie z muzułmankami?

Jeśli komuś nie podoba się ta aplikacja, niech jej po prostu nie używa. Verona jest stworzona dla ludzi, którzy wyrażają chęć na randkę albo chociaż na kontakt z ludźmi o innych poglądach religijnych.

Śledź Batyę Ungar-Sargon na Twitterze