FYI.

This story is over 5 years old.

Technologia

Dlaczego w kosmosie ciągle znajdujemy nazistów?

Hipoteza o nazistach na Księżycu w ogóle nie miałaby sensu – gdyby nie fakt, że mówi o szalonych niemieckich naukowcach

Artykuł ukazał się na Motherboard

Film Iron Sky z roku 2012 całą swoją fabułę oparł na tylko jednej, absurdalnej hipotezie: „Co by było, gdyby po II wojnie światowej naziści wyemigrowali na Księżyc? Co jeśli znowu są gotowi podjąć walkę o dominację nad światem?".

Jednak to nie sama koncepcja zaskoczyła mnie w tym filmie – w którym można zobaczyć między innymi: „Czwartą Rzeszę" rezydującą po drugiej stronie tęczy, plan, by czarnego człowieka zmienić w białego oraz sobowtóra Sarah Palin zasiadającego w fotelu prezydenckim. Nie. Zdziwiło mnie tylko to, jak dobrze znam już ten pomysł.

Reklama

Ludzie uwielbiają nazistów w kosmosie, zwłaszcza jeśli chodzi o gatunek science-fiction. Najwcześniej ten motyw pojawia się już w 1947 r., w powieści młodzieżowej Rocket Ship Galileo autorstwa Roberta Heinleina opowiadającej o trzech nastolatkach, którzy lecą na Księżyc i odkrywają tajemną bazę nazistów. W Człowieku z wysokiego zamku Philipa K. Dicka zwycięscy hitlerowcy skolonizowali Mars i Venus. Gra Wolfentsein: The New Order mocno czerpie z książki Dicka, zwłaszcza w kwestii prowadzenia narracji; zawiera też cały poziom polegający na infiltracji tajnej bazy na Księżycu. W mandze The Legend of Koizumi premier Japonii mierzy się z Hitlerem w partyjce mahjonga – na Księżycu.

Wcale nie skończyliśmy jeszcze z nazizmem – lub naziści jeszcze nie skończyli z nami

Choć niektóre z tych fabuł wydają się bardziej prawdopodobne niż inne, wszystkie kreują alternatywną rzeczywistość. To dość podstawowe powieściopisarstwo, przystępne dla czytelników, zwłaszcza przez wzgląd na to, że nazista to jeden z najbardziej przerażających i znanych czarnych charakterów w historii, a fakt, że koszmar II wojny światowej wydarzył się niespełna stulecie temu, pozwala zachować nam z nią emocjonalny kontakt.

Motyw „kosmicznych nazistów" pojawia się szczególnie często, ponieważ wydaje się prawdopodobny i jednocześnie apokaliptyczny. Nie w stylu „gry w mahjonga na Księżycu", ale poprzez wykorzystywanie strachu przed technologicznymi możliwościami tej grupy i sugerowanie powojennych następstw. To się nie wydarzyło naprawdę, ale mogło.

Reklama

„Największym zagrożeniem dla USA podczas II wojny światowej było nazistowskie upodobanie do technologii i nauki" – powiedział historyk A. Bowdoin Van Riper, który współredagował książkę Horrors of War: The Undead on the Battlefield (Koszmary wojny: Nieumarli na polu bitwy). Zanim Stany Zjednoczone przystąpiły do wyścigu kosmicznego z ZSRR w latach 50., ścigały się z innymi krajami o zdobycie technologii rakietowej z Niemiec.

„Narracja każdej wojny, w której udział bierze Ameryka – już od wojny hiszpańsko-amerykańskiej do tych w Iraku i Afganistanie – podkreśla naszą przewagę technologiczną (czasem nawet rodem z science-fiction)" – napisał Van Riper w e-mailu. „Naziści to jedyni prawdziwi wrogowie Stanów Zjednoczonych w historii, których można postrzegać za równych, a nawet lepszych w tym temacie".

Nazistowskie Niemcy odegrały dużą rolę w rozpoczęciu kosmicznego wyścigu dzięki swojej rakiecie V2, którą strona V2rocket.com opisuje jako „zajebistą", a BBC nazywa „bronią terroru". Ten pocisk mógł osiągnąć pułap ponad 80 kilometrów ponad powierzchnią Ziemi, co pozwala nazwać go pierwszą rakietą kosmiczną. Według statystyk, ponad 2700 ludzi w Wielkiej Brytanii zginęło podczas nazistowskiej inwazji powietrznej w latach 40. Po wojnie wielu krajom bardzo zależało na pozyskaniu tak zaawansowanej technologii. Ameryka „miała szczęście" zagarnąć Wernhera von Brauna, mężczyznę uznawanego za twórcę V2, a jego projekty pomogły wysłać pierwszych Amerykanów w kosmos.

Reklama

„Tak, w dwudziestoleciu międzywojennym to Robert Goddard był uważany za budowniczego pierwszych na świecie rakiet napędzanych paliwem" – potwierdził Rafeeq McGiveron, pracownik naukowy, który napisał pracę na temat Rocket Ship Galileo. „Ale to Von Braun zrealizował ten projekt i to, jak na tamte czasy, na dużą skalę".

Po wojnie nastąpił masowy exodus nazistowskich funkcjonariuszy; niektórym udało się uzyskać azyl w krajach alianckich, a inni uciekli do Ameryki Południowej. Adolf Eichmann, porucznik SS, któremu przypisuje się zaplanowanie transportu Żydów do gett i obozów koncentracyjnych, został odnaleziony w latach 60. w Argentynie. Raport amerykańskiego Prokuratora Generalnego twierdzi, że Josef Mengele, złej sławy doktor i naukowiec, ukrywał się jeszcze przez 30 lat po zakończeniu wojny – jego ciało zostało odnalezione w Brazylii. Nie do końca wiadomo, ilu zbrodniarzy uciekło (brytyjski Daily Mail szacuje, że około 9 tysięcy), ale co jeśli w jakimś alternatywnym scenariuszu, zamiast uciekać do Ameryki Południowej, naziści odnaleźli swoją ziemię obiecaną gdzieś zupełnie indziej?

Nazistowska baza księżycowa w Iron Sky. Screenshot z energiaproductions/YouTube

W książce Horrors of War: The Undead on the Battlefield, współredagowanej przez Van Ripera i Cynthię J. Miller, profesor James Word z college'u Cedar Crest twierdzi, że te motywy oparte są na prostych faktach: ucieczce nazistów w nieznane oraz ich upodobaniu do technologii i okultyzmu. Jego teoria tłumaczy też rozpowszechnienie filmów o zombie-nazistach takich jak Martwy śnieg.

„Te stworzenia i filmy, w których występują, może nie należą do szablonowego katalogu horrorów poświęconych II wojnie światowej, ale umacniają podejrzenie, że wcale nie skończyliśmy jeszcze z tematem nazizmu – lub też naziści jeszcze nie skończyli z nami" – pisał Ward.

Dodatkowo, według Van Ripera, naziści posiadają pewien walor estetyczny. Wyglądają na dobrych złoczyńców. Przez tyle pokoleń media kreowały wygląd nazistów jako czarnych charakterów, że przywykliśmy do tego. To „takie samo zauroczenie jak to przyciągające ludzi do pseudowiktoriańskich steampunkowych technologii, takich jak olbrzymie sterowce i ogromne napędzane parą mechy. Tak, tak, wiem, że to niepraktyczne i ma tyle samo sensu, ile mrówka rozmiaru słonia (żadnego), ale czy to nie wygląda fajnie?".

W pewien sposób miejsce nazistów znajduje się na Księżycu. Amerykańcy filmowcy i twórcy połączyli powojenny lęk przed tym, że technologia mogąca zmienić świat wpadnie w niepowołane ręce z obecnym strachem przed terroryzmem w dziwaczny motyw science-fiction, który nie przestaje nas fascynować nawet po 60 latach. Ta kosmiczna hipoteza w ogóle nie miałaby sensu – gdyby nie fakt, że mówi o szalonych niemieckich naukowcach.