FYI.

This story is over 5 years old.

gry

​Jak dobrze sprzedać grę (na przykładzie „Wiedźmina 3”)

Wiedźmin 3 jest pierwszą grą takiego kalibru, która podeszła do systemu mini-dodatków w sposób przyjazny dla odbiorcy. Prawdopodobnie nie musicie sobie googlować „darmowe DLC", żeby wiedzieć, co zobaczycie

Screen z Kajko i Kokosz Online (wcale nie).

Echa po premierze ostatniego, wyjątkowo udanego, dziecka CD-Projekt RED wciąż rozbrzmiewają. Codziennie pojawiają się jakieś ciekawostki, fanarty tudzież innego rodzaju posty na facebookowej oficjalnej stronie gry. Wciąż można spotkać w autobusie dzieciaki i studentów, którzy porównują swoje osiągnięcia i rozkminiają najlepszy build. Tak, ta premiera zdecydowania pokazała całemu światu, że Polak potrafi.

Reklama

DLC za darmo

Większość graczy na hasło DLC zareaguje niesmakiem, oburzeniem, lub przynajmniej smutnym westchnieniem. Chyba każdy z nas miał okazję się z nimi spotkać i chociaż na rynku gier Downloadable Content stał się już standardem, to mało komu podoba się dopłacanie za kawałki produktu, który w teorii powinien być gotowy przy sprzedaży. Wiedźmin 3: Dziki Gon jest pierwszą grą takiego kalibru, która podeszła do systemu mini-dodatków w sposób przyjazny dla odbiorcy. Prawdopodobnie nie musicie sobie googlować „darmowe DLC", żeby wiedzieć, co zobaczycie.

Wypowiadał się na ten temat Marcin Iwiński, współzałożyciel CDPR. Zrobił to w formie otwartego listu opublikowanego na oficjalnej stronie gry. Napisał w nim, że aktualnie funkcjonujący system DLC, tak często stosowany w grach komputerowych, stał się nieprzyjazny dla gracza, a wszystkie dodatkowe rzeczy i pokusy, od malutkich w stylu alternatywnego wyglądu zbroi, miecza czy brody bohatera, po duże, jak nowe tryby gry, wyciskają w dosyć nieczysty sposób pieniądze z portfeli graczy. Zapewnił też, że tego typu działań ze strony CDPR nie będzie, a jeżeli pojawi się płatne DLC, to graczom nie będzie dane odczuć, że poczuli się oszukani na kasę i że będą warte swojej ceny. Iwiński wyraził też nadzieję, że tego typu podejście stanie się kiedyś standardem w tym biznesie, a nie wyjątkiem. Darmowe dodatki do Wiedźmina były wypuszczane po dwa co tydzień po premierze. Ich ostateczna liczba wyniosła 16 i wszystkie są już dostępne do ściągnięcia przez klientów, którzy kupili grę.

Reklama

Można by debatować nad tym, czy działanie to zostało podyktowane wyrachowaną analizą rynku przez speców od marketingu, czy też nie. Niewykluczone, że tak, ale chyba najistotniejsze są efekty, które widać już teraz. Twórcy superprodukcji takich jak Halo czy Hitman dostrzegli pozytywny odzew graczy na darmowe DLC i przeszli na „jasną stronę". Miejmy nadzieję, że inni dystrybutorzy pójdą za ciosem i na zasadzie domina powstanie nowy system, w którym darmowe dodatki to standard.

Uprzejmie, uprzejmiej

Aż się ciepło na serduszku robi.

Na tym nie koniec z ukłonami w stronę graczy. Do fizycznej kopii gry producenci dołączyli krótki list z podziękowaniem. Ten pokaz skromności i oddania sprawie tworzenia gier z pewnością wwierci się głęboko do serc… no dobra, przynajmniej wywoła uśmiech na twarzach wielu graczy, którzy otworzą pudełko.

Kopiąc głębiej prawdopodobnie ponownie dojdziemy do wniosku, że mógł być to mimo wszystko jedynie zabieg marketingowy, co nie zmieni faktu, że ten jest dla odmiany wyjątkowo przyjemny dla nas i prawdopodobnie na długo pozostanie nam w pamięci. Każda osoba znająca się choć trochę na marketingu zgodzi się, że rozpoznawalność i pozytywne nastawienie do marki jest czymś niesamowicie ważnym dla przedsiębiorców. Ta sytuacja jest z gatunku win-win. CDPR zarabia hajs i ugruntowuje swoją pozycję, my nie musimy dopłacać (mimo wszystko darmowych DLC nie należy mylić z darmowymi dodatkami, plus do tego oklepane już „nie ma nic za darmo") za cząstki produktu i zapewne dostaniemy kolejne dobre gry? Dla mnie bomba.

Reklama

O zdanie w kwestii PR-u zapytaliśmy Konrada Rawińskiego, menedżera od spraw Public Relations firmy Wargaming, czyli twórców kilku dobrze znanych tytułów free to play. Ich pierwszą i największą produkcją jest World of Tanks, które po sporej ilości posądzeń o bycie Pay to Win, przeszło na całkowicie Free to Play dwa lata temu.

Jak istotny jest w dzisiejszych czasach PR dla sprzedawców gier?

K. Rawiński: Odpowiadając z perspektywy własnej oraz firmy w której pracuję, czyli dużego międzynarodowego producenta i wydawcy gier, jest bardzo istotny. Do tego stopnia, że mamy specjalny dział zajmujący się wyłącznie public relations. W dobie płynących zewsząd materiałów promocyjnych rola współpracy PR i mediów jest kluczowa dla odbiorcy. Dzięki rozmaitym materiałom w mediach typu: zapowiedzi, wrażenia, recenzje, itp. gracze mają możliwość zapoznania się z niezależnym spojrzeniem na dany tytuł, na jego plusy i minusy. A w przypadku osób, które nie miały do tej pory styczności z daną produkcją, dzięki publikacjom medialnym mają okazję ją poznać i potencjalnie się nią zainteresować.

Jak bardzo kontakt producentów z graczami zmienił się w przeciągu ostatnich kilkunastu lat?

Nowe narzędzia i możliwości komunikacji sprawiły, że ten dystans się skrócił. W chwili obecnej twórcy przy pomocy stron internetowych, social media, YouTube czy streamów mogą w bardziej bezpośredni sposób komunikować się z graczami. I to na wielu płaszczyznach – robiąc sesje pytań i odpowiedzi ze społecznością, pokazując rozgrywkę graczom, itp. Niemniej należy pamiętać, że są to jednak materiały promocyjne mające na celu wzbudzić zainteresowanie grą i zawsze będą stawiać daną produkcję w pozytywnym świetle.

Reklama

Czy w dzisiejszych czasach mniejsze produkcje, ale większe niż indie, mają szansę konkurować z grami z klasy AAA?

Oczywiście i jest wiele przykładów, które to pokazują. World of Tanks jest przecież jednym z nich. Mniejsze tytuły, czy indie dzięki ciekawej tematyce, wyjątkowym mechanikom rozgrywki i dobrze zaplanowanej komunikacji mają szanse przebić się do mediów, a następnie do świadomości graczy. Kwestia jest znalezienia unikatowego czy po prostu ciekawego pomysłu na komunikację, zarówno w zakresie „co" chcemy powiedzieć, ale też „jak" i „kiedy". To wszystko ma olbrzymie znaczenie i jest to rola właśnie PR.

Czy sądzi pan, że premiera Wiedźmina 3 z darmowymi DLC ma szansę zmienić dotychczasowy system płatnych dodatków do gier?

Mam taką nadzieję, gdyż idea „przepustek sezonowych" bardzo często są nadużywana przez wydawców gier. Płacąc X za „pełny" produkt często okazuje się, że aby był on faktycznie kompletny, musimy dopłacić jeszcze połowę X za zawartość, która powinna być gotowa na premierę, lub dostępna za darmo po wydaniu gry. Przypadek Wiedźmina 3 dobrze pokazuje prawidłowe podejście do graczy, gdzie w morzu tych darmowych dodatków były pomysły zarówno większe, jak i te drobniejsze, jednak uzupełniały świat gry, a nie go radykalnie zmieniały. Nie doprowadziły też do tego, iż osoba która kupiła pudełko i przepustkę sezonową ma więcej zawartości od tej, co nabyła tylko grę. Podobnie jest w przypadku tytułów free-to-play. Dla przykładu, wszystkie gry Wargaming regularnie aktualizujemy o nową, darmową zawartość dla graczy. Myślę, że jest to postępowanie fair, a patrząc długodystansowo jedynie uczciwe podejście ma rację bytu w dzisiejszej rzeczywistości, gdzie ilość rozmaitych powstających gier jest tak duża, że nie sposób ograć ich wszystkich.

Reklama

Dziękuję za rozmowę.


Zastanówmy się jeszcze, jaka była reakcja internetów?

Fanart autorstwa Danilo Fiocco - Geralt stał się muzą twórców na całym świecie!

W największym skrócie - była bardzo ciepła i jak zawsze błyskawiczna. Miesiące po premierze Wiedźmin wciąż gości na portalach społecznościowych i fanpejdżach. Prognozy zapowiadają rosnącą liczbę memów i fanartów, tworzonych przez zadowolonych konsumentów gry. Prawie codziennie coś o Wiedźminie można zobaczyć na takich serwisach jak 9GAG, Kwejk itp., oraz w rozmaitych zakamarkach Facebooka. Niektóre mają charakter prześmiewczy, jak to zwykle w Internetach bywa, ale ogólny odbiór gry jest zdecydowanie bardzo pozytywny.

To oczywiste, jak ważne dla CDPR jest, aby Wiedźmin stał się viralem. Jest go coraz więcej w Internecie, a twórcy gry nie musieli dodatkowo na to wydawać ani grosza. Jeszcze raz: nikt na tym nie traci. Twórcy gry zyskują pogłos, a my mamy radochę z tworzenia i przeglądania fajnego contentu.

Zbierając to wszystko do kupy - Wiedźmin 3 jest zajebistą grą i nie potrzebował brutalnych zagrywek mających na celu wyczyszczenie naszych portfeli. Bez wątpienia mogli to zrobić - dowalić setkę płatnych bonusów w stylu odblokowania zwieracza Płotki za dolara, ale nie zrobili tego. Zamiast tego dostaliśmy jasny komunikat: cieszyć się grą. Zespół PR CD-Projekt odwalił kawał dobrej roboty okazując skromność i przede wszystkim podkreślając to, że są po naszej stronie, a nie przeciwko. W końcu chodzi o to, że im bardziej my się cieszymy, tym twórcy gier też będą szczęśliwsi. Miejmy nadzieję, że także vice versa. Patrząc na skoki w popularności Wiedźmina z kolejnych części można się pokusić o stwierdzenie, że jesteśmy na dobrej drodze.