Na serio przemyśl raz jeszcze pomysł wspólnych wakacji. Może tęsknisz za waszymi wypadami zdezelowanym Oplem po Europie, za żałosnymi próbami zbicia majątku na graniu utworów The Hives pod wieżą Eiffla „bo znam gościa, który tak zarobił 200 euro dziennie i mówił, że…". A może po prostu rozpływasz się na samo wspomnienie wszystkich idiotyzmów, które można robić na ulicach swojego miasta. Jazda na oparach benzyny z rozpieprzonym akumulatorem i przechlane włamy na muzyczne festiwale. No i oczywiście te wszystkie piękne dziewczyny, do których zagadywaliście, samemu będąc cebulą na nogach z debetem na koncie, co stanowiło zawsze temat nieustannej wzajemnej beki.Można by tak jeszcze wypisywać długo listę rzeczy, które były kwintesencją waszej przyjaźni. Jednak ten etap się skończył, zapomnij. Jeśli podejmiesz fatalną decyzję o wspólnym wyjeździe na wakacje z twoim kumplem i jego dziewczyną, to prawdopodobnie z waszych szaleństw z przeszłości zostanie jakieś 15 procent. Co gorsze będziesz hodować w sobie pulsującą frustracje spowodowaną wszystkimi rzeczami, których już nie możecie robić. Teraz, zamiast ustawiać się horyzontalnie do zdjęcia tak, aby wieża Eiffla była na miejscu penisa, twój kumpel będzie wolał iść pod rękę ze swoją wybranką, jeść pankejka i zawiesić słodką kłódeczkę z napisem inicjałów ich imion na moście dla zakochanych. Istnieje też duża szansa, że zostaniesz też poproszony o sfotografowanie tego manifestu miłości. Nie płacz, za późno na łzy.„Zawsze pozostaje cień nadziei, że ta laska zachowa się inaczej niż ostatnio. Już niby wszystko sobie powiedzieliście, tak się mniej więcej kumacie. Ale nie, bo to jest uśpiona bomba, która aktywuje się zawsze, żeby udowodnić, że to najpierw jej chłopak, a potem twój kumpel. A tak ogólnie to jesteś śmieszny, bo nie masz stypendium naukowego, a twoim nadrzędnym celem od roku 1997 nie jest dymanie się z książką od fizyki" – Maciej. 31, operator filmowy
Z oczywistych względów, nie spędzacie już ze sobą tyle czasu, co kiedyś. Okazjonalne piwo na mieście chronicznie przerywa jego trucht do swojej księżniczki. Kiedy natomiast już zabierze ją ze sobą na spotkanie, w końcu dochodzą do ciebie jej dyskretne „chodźmy stąd", „nie chcę tam iść" lub „kiedy wracamy?". Po raz kolejny poczujesz się jak emeryt na Tinderze, który się zastanawia, co chciał osiągnąć tym profilowym zdjęciem na tle wypchanego tygrysa. Sytuacja się zaognia, cała ekipa liczyła na świetną zabawę, ale okazało się, że zmieniły się priorytety i wasz kolega jest już gdzieś indziej, zapewne z nowymi znajomymi, jej znajomymi.„Wypadałoby nabrać do tego dojrzałego stosunku i nie robić sprawy. Wciąż bardzo mi głupio, ale do końca życia będę pamiętał, że w sumie płakaliśmy ze śmiechu" – Marek. 27, reżyser
Polub nasz fanpage VICE Polska na Facebooku, tutaj znajdziesz więcej historii
To absolutne meritum. Twój przyjaciel jest dorosły. Musisz założyć, że wie lepiej od Ciebie, czy jest zakochany. Jeśli jego dziewczyna nie jest neo-naziolem, terrorystką albo specjalistką od travel-art coachingu to naprawdę daj jej kredyt zaufania. Jeśli jesteś ze swoim kumplem blisko, to z pewnością przyjdzie po poradę, kiedy zajdzie taka potrzeba. Wtedy nie krytykuj, nie podważaj, nie ironizuj, po prostu wysłuchaj. Związek to pojebana rzecz, a twoje piernikowe porady na niewiele się tu zdadzą, jeśli typ kocha ją miłością olbrzymią.NO RACZEJ, ŻE NIE PODRYWAJ JEGO DZIEWCZYNYProste: albo jesteś chujkiem, albo nim nie jesteś.WSPOMNIENIA O JEGO BYŁYCHNowo poznana panna z pewnością może zechcieć wyciągnąć z ciebie wszystkie informacje na temat jej nowego chłopaka/twojego najlepszego przyjaciela. Bez znaczenia czy twój koleżka miał tylko jedną dziewczynę w liceum, czy od nadmiaru seksu dostał skurczu krocza; to nie twoja sprawa, ty nic nie pamiętasz. Daj im odkrywać w sobie wszystko w najbardziej czuły i ważny ze sposobów. Internet i tak już okrada nas z tajemnic, więc chrońmy je, jeżeli mamy na to okazję.Autora tekstu możecie śledzić TUTAJ„To jest po prostu złe i nie ma sensu. Bo tak właściwie co chcesz osiągnąć? To dorosły gość zrobi, jak uważa, bo kształtuje swoją osobowość. Prawdopodobnie za 15 lat jego życie będzie piekłem, wtedy się przydam" – 26, student akademii marynarki wojennej (autor wypowiedzi poprosił o niepodawanie jego imienia)