Randki to stres, przebieranki i fortele. Nikt tu nie zachowuje się ani nie wygląda naturalnie. Chcemy, żeby się udało, więc w lekkiej panice improwizujemy i robimy różne głupoty, które później prowadzą do nieporozumień, złamanych serc i całkiem poważnych dramatów. Dobrze uczyć się na błędach, najlepiej cudzych! Oto złote rady dziewczyn, które postanowiły podzielić się swoim cennym doświadczeniem.Wydaję mi się, że moim największym problemem było i czasami nadal jest, udawanie o 300 procent głupszej laski niż jestem. Wynikało z tego wiele atrakcji pobocznych: ubieranie się nie w moim stylu, ale w sukienki krzyczące „fuck me", robienie wielu rzeczy, z którymi czułam się potem niekomfortowo np. niemówienie o swoich poglądach, śmianie się z seksistowskich żartów. Sypiałam długo z gościem, który świetnie wyglądał, miał pracę jakoś tam artystyczną, ogólnie wydawał się w porządku. Już od początku widziałam, że lubi być „mądrzejszy" niż ja, więc wchodziłam w tę rolę.Pewnego dnia zaczęłam mówić z przejęciem o tym, jak głupi jest dla mnie kult sylwetki, kulturystyka. Odpowiedział, że nie mogę nic na ten temat wiedzieć i pogadamy, jak dorosnę. Kazał mi iść już do domu. Była druga w nocy. Strasznie mnie to wkurwiło i zaczęłam już trochę panować nad moimi nawykami. Teraz spotykam się z gościem, któremu mój intelekt imponuje, nie boję się mu opowiadać o moich przemyśleniach, zajawkach.
Zula, 21 lat
Reklama