FYI.

This story is over 5 years old.

dorastanie

Ludzie opowiadają o najbardziej żenujących fazach z okresu dojrzewania

Każdy z nas przeszedł w życiu pewien etap, z którego teraz nie jest dumny
Zdjęcie:  Jacob Lund via Stocksy

Artykuł ukazał się pierwotnie na Broadly Niestety prawie każdy z nas ma na sumieniu jakiś naprawdę żenujący etap, podczas którego nasi zrezygnowani rodzice pocieszali się świadomością, że to pewnie tylko faza i z wiekiem nam to przejdzie. Niezależnie, czy zakładaliśmy na siebie głupie ciuchy, zwariowaliśmy na punkcie jakiegoś zespołu albo filmu, czy może utleniliśmy sobie włosy i chodziliśmy na koncerty zespołów o takich nazwach jak „Niszczyciel Porno”; każdy za młodu robił coś, czego teraz nie jest w stanie wspominać bez rumieńca wstydu.

Reklama

Niektóre mody przemijają, ale jeżeli chodzi o dziwne zachowania nastolatków, te zdają się absolutnie ponadczasowe. Weźmy na przykład charakterystyczne dla młodych dziewczyn zauroczenie jakimś członkiem boys bandu: zapytaj o to jakąkolwiek dorosłą kobietę, a najprawdopodobniej od razu ci powie, w którym dokładnie się kochała, do jakiego magazynu dołączano najlepsze plakaty oraz jak miał wyglądać ich ślub.

Kolejną fazą, która zdaje się dotykać każde pokolenie nastolatków, jest nagłe upodobanie sobie smętnej muzyki i ciemnych ubrań. Trendy się zmieniają, ale dzieciaki nadal farbują sobie włosy tanimi farbami, przyczepiają łańcuchy do spodni, jednocześnie trzaskając drzwiami przed nosami zmartwionych matek. Większość z nas z zażenowaniem myśli o tamtych czasach, ale przynajmniej możemy się pocieszać świadomością, że fazy te nie trwały za długo. Niestety są też ludzie, którzy trochę za późno zdali sobie sprawę z infantylności swojego zachowania. Poprosiliśmy tych drugich, aby opowiedzieli nam o swoich młodzieńczych (i nie tylko) wpadkach i dlaczego tak długo folgowali swoim najbardziej żenującym skłonnościom.

Naprawdę do siebie pasowali

Kiedy byłam na studiach, dowiedziałam się o istnieniu fan fiction o Harrym Potterze. Niezwykle mnie to ucieszyło – zawsze uważałam, że Harry i Hermiona powinni byli się ze sobą hajtnąć i jak się okazało, nie byłam osamotniona w tym przekonaniu. Oczywiście w świecie internetowych opowiadań każdy może znaleźć coś dla siebie i nie zawsze muszą być to historie o Harrym i Hermionie. Wkrótce sama zaczęłam je pisać i codziennie zarywałam noce, tworząc kolejne rozdziały o perypetiach uczniów Hogwartu. Po mniej więcej sześciu miesiącach bycia aktywnym członkiem społeczności fan fiction, postanowiłam spotkać się z innymi autorkami.

Było naprawdę koszmarnie. Siedziałam z kawiarni z dwoma kobietami w średnim wieku, które wyglądały, jakby w życiu nie widziały słońca. Do tego miały obsesję na punkcie Voldemorta. Tego dnia uświadomiłam sobie, że powinnam zacząć spędzać więcej czasu z moimi znajomymi i skupić się na nauce, zamiast bawić się z obcymi ludźmi w internecie.

Reklama

– Alexi

Będąc punkiem

Miałem obsesję na punkcie pewnego zespołu punkowego i próbowałem się upodobnić do jego wokalisty – pofarbowałem włosy na czarno, nosiłem złachane, porwane ubrania i bardzo mocno się malowałem. Wydawało mi się, że wyglądam naprawdę fajnie, dopóki nie wpadłem na tego piosenkarza w jakimś supermarkecie. Był ubrany zupełnie normalnie, w dżinsy i koszulkę, a ja stałem naprzeciwko niego w podartej marynarce i ze scenicznym makijażem.

– Samuel

Faza na surfowanie

Chodziłam już do gimnazjum, kiedy któregoś dnia postanowiłam zostać surferką. Nie miało dla mnie znaczenia, że mieszkałam w okolicy, gdzie ocean był niezwykle spokojny. Co więcej, nienawidziłam plaży, ponieważ błyskawicznie spalam się na słońcu i nie lubię piasku. Nie powstrzymało mnie to jednak przed kupowanie każdego naszyjnika z muszelek, który wpadł mi w ręce, a potem noszeniem ich wszystkich naraz. Skombinowałam kiedyś sobie też (w tajemnicy przed mamą) opakowanie rozjaśniacza do włosów. Nie przeczytałam instrukcji i po prostu użyłam go jak szamponu. Efekt był koszmarny. Miałam pasemka, które biegły poziomo wokół mojej głowy.

– Monica

Przepraszam, panie Jonas

W gimnazjum przeżyłam seksualne przebudzenie z powodu buzi i głosu niejakiego Nicholasa Jonasa. Od tamtego momentu nie było koncertu Nicka oraz jego znacznie mniej utalentowanych braci, na który bym nie poszła. Nie tylko chodziłam na wszystkie ich występy, ale do tego zawsze pojawiałam się miejscu bardzo wcześnie, żeby powłóczyć się po sali koncertowej i poczatować przy autobusach dla wykonawców z nadzieją, że go zobaczę. Wyobrażałam sobie, że kiedy nasze spojrzenia się spotkają, porzuci on swoich braci i we dwójkę wyruszymy w podróż. W pierwszej klasie liceum większość czasu spędzałam na rysowaniu jego portretów. W stołówce kłóciłam się ze znajomymi, które twierdziły, że to Joe był najbardziej utalentowanym bratem. Kiedy jednak ściął te piękne, brązowe loki, moja miłość zaczęła słabnąć. Jego przyjaźń z Miley Cyrus stanowiła gwóźdź do trumny.

– Lola

Reklama

Nick Jonas. Zdjęcie z Wikimedia Commons

Był skejtem. I złodziejem

Przez pewien czas (dłuższy, niż chciałabym przyznać) miałam obsesję na punkcie skatebordzistów. Nie wszystkich, oczywiście – tylko tych, którzy nie mieli pracy, mieszkania i jakichkolwiek aspiracji. Wmówiłam sobie, że prowadzą oni życie w najczystszej postaci, ponieważ nie przejmowali się karierą, hipotekami czy czymkolwiek innym. Spędzałam czas w skateparkach i barach, w których często bywali, a nawet przesiadywałam w sklepach dla skejtów. Zawsze mówili, że „jeszcze nie odkryli swojego miejsca”, co tak naprawdę oznaczało, że byli bezdomni i musieli spać u mnie każdej nocy. Bawiłam się świetnie, dopóki nie zdałam sobie sprawy z tego, że wszyscy z nich mnie okradali – czasem brali piwo, czasem papierosy, a raz nawet gotówkę.

– Eileen

Ukochana pomarańcza

Przez dobry rok odmawiałam picia czegokolwiek innego niż danego napoju pomarańczowego. Czasem zadowalałam się wodą, ale przez większość czasu domagałam się tego soku. Moje rodzeństwo nauczyło się, że o ile nie chcieli być świadkami ataku histerii, a następnie błagań, żeby zabrać mnie do sklepu i kupić więcej, nie należało wypijać moich zapasów z lodówki. Na szczęście moja mama uwierzyła, że od tego napoju człowiek staje się pomarańczowy i w końcu zabroniła mi go pić.

– Louise

Przypadkowe spotkania

Wydaje mi się, że każda dziewczyna na którymś etapie życia dokłada wszelkich starań, żeby „przypadkowo” wpaść na swojego ukochanego – na ulicy, w szkole, gdziekolwiek. Niestety w moim przypadku przybrało to naprawdę skrajną postać. Kiedy tylko widziałam, że moja sympatia zamieściła w mediach społecznościowych post o jakiejś restauracji czy sklepie, zmuszałam koleżanki, żebyśmy zaczęły tam przesiadywać. Pewnego razu kazałam przyjaciółce jeździć wokół biblioteki przez trzy godziny, licząc na „przypadkowe spotkanie”. Jakiś czas później, interesując się już zupełnie innym kolesiem, zmusiłam tę samą dziewczynę, żeby przez dwie godziny siedziała ze mną przed teatrem, gdzie czekałyśmy na koniec sztuki. Oczywiście chłopak nigdy się nie pojawił.

– Nicolette

Bądź z nami na bieżąco. Polub nasz fanpage VICE Polska na Facebooku