FYI.

This story is over 5 years old.

Newsy

Po jedenaste - nie gwałć

Przez ponad godzinę Jyoti Singh Pandey, była brutalnie gwałcona i bita przez grupę mężczyzn w autobusie, w samym centrum Delhi.

Ojciec 23-letniej ofiary zbiorowego gwałtu, do którego doszło 16 grudnia 2012 w samym centrum Delhi, zdecydował się ujawnić tożsamość córki. Jyoti stała się w Indiach symbolem walki z przemocą wobec kobiet.

Przez ponad godzinę Jyoti Singh Pandey, była brutalnie gwałcona i bita przez grupę mężczyzn w autobusie, w samym centrum Delhi. Po całym zdarzeniu dziewczyna została wyrzucona z pojazdu. Po dwóch tygodniach od ataku studentka zmarła w szpitalu, w wyniku bardzo ciężkich obrażeń ciała. Indyjskie prawo zakazuje ujawniania tożsamości ofiar przestępstw seksualnych w celu ochrony ich przed napiętnowaniem społecznym. Mimo to, ojciec ofiary zdecydował się wypowiedzieć publicznie jej imię. "Chcemy, by świat znał jej prawdziwe imię" - wyznał Badri Singh Pandey w wywiadzie dla Sunday People - "Jestem z niej dumny. Ujawnienie jej imienia doda odwagi innym kobietom, które padły ofiarą takich ataków. Od mojej córki będą mogły czerpać siłę." Pięciu mężczyzn zostało oskarżonych o gwałt i morderstwo. Zatrzymano również kierowcę autobusu, który nie zareagował na atak. Tymczasem w Indiach tysiące osób wyszło na ulicę, by domagać się śmierci dla sprawców gwałtu. Przypadek Jyoti stał się również pretekstem do powiedzenia głośno o potrzebie kulturowych i obyczajowych zmian w Indiach. Na tablicach trzymanych przez demonstrantów widniały takie hasła, jak: "Nie mów swojej córce, żeby nie wychodziła z domu, tylko naucz swojego syna się zachowywać", "Nie mów mi, jak mam się ubierać! Powiedz im, żeby nie gwałcili!"

Gniew wywołała również publiczna wypowiedź hinduskiego guru, Asarama Bapu, który stwierdził, że 23-latka ponosi winę za własną śmierć w takiej samej mierze, jak jej oprawcy.
"Powinna była nazwać winowajców swoimi braćmi i błagać na kolanach, by przestali. Zachowałaby życie i godność. Czy jedna ręka jest w stanie klasnąć? Nie sądzę." Guru wypowiadał się również krytycznie na temat wszelkich protestów i kampanii związanych z tą sprawą, które jego zdaniem są prowadzone "przeciw mężczyznom". Asarama został oskarżony o publiczną obrazę zmarłej kobiety, a także za obrazę uczuć odbiorców jego wypowiedzi.

Zobacz też:

Tchórze szantażują w sieci
Szczęściarze
Jak umrzemy?