FYI.

This story is over 5 years old.

Tydzień Równości

Homoseksualni chrześcijanie, którzy decydują się na celibat dla Jezusa

Członkowie ruchu Side B nie negują swojej seksualności, ale z powodu wiary nie uprawiają seksu
Fot. via Shutterstock

Na VICE Polska trwa obecnie Tydzień Równości. Chcesz dowiedzieć się więcej? Kliknij TUTAJ

Pomimo niedawnych przejawów chrześcijańskiej tolerancji i akceptacji dla homoseksualności, jak choćby poparcia udzielonego przez papieża (który jednak następnego dnia powiedział, żeby nie przyjmować gejów do seminariów) – większość chrześcijan uważa, że jest ona czymś bezbożnym i złym.

Przykładów nie trzeba szukać daleko: pod koniec maja Tomasz Terlikowski napisał, że homoseksualizm jest grzechem „odpychającym nawet dla szatana” (do czego teoretycznie miałby prawo, gdyby nie fakt, że jego tekst ukazał się w „Tygodniku TVP”, który jest finansowany z podatków wszystkich Polaków – w tym homoseksualnych). W zeszłym roku ks. Adam Boniecki dostał kolejny zakaz wypowiadania się w mediach, ponieważ, jak czytamy w oficjalnym komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej Zgromadzenia Księży Marianów, jego słowa „wprowadziły poważne zamieszanie a nawet zgorszenie […], jednoznacznie wskazującym na poparcie przez ks. Adama Bonieckiego MIC organizacji tzw. mniejszości seksualnych, których działalność stoi w całkowitej sprzeczności z nauczaniem moralnym Kościoła” (od czego zresztą odciął się sam ks. Boniecki, mówiąc, że chociaż jest „przeciwnikiem dyskryminowania osób homoseksualnych, traktowania ich z pogardą lub poniżania”, wcale nie udzielił poparcia żadnej inicjatywie LGBTQ). Na koniec można by się przyjrzeć naszemu rządowi, ale chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że większości polskich polityków nie zobaczymy z tęczową przypinką (tak, mówimy o pani, Hanno Gronkiewicz-Waltz).

Reklama

Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że niektórzy chrześcijanie, którzy stanowczo sprzeciwiają się związkom jednopłciowym, sami identyfikują się jako geje lub lesbijki. Część z nich stworzyła razem ruch Side B (co można tłumaczyć jako „Strona B”, ale też „Druga Strona”), zrzeszający chrześcijańskie osoby homoseksualne, które choć nie negują swojej seksualności, postanawiają nie dawać jej ujścia oraz żyć w celibacie.

Jak czytamy na stronie Coming Out for Christians, członkowie Side B wierzą, że chociaż „bycie osobą homoseksualną to nie grzech, uprawianie seksu z kimś tej samej płci jest niezgodne z naukami Biblii. Ludzie czują, że ich popędy stoją w sprzeczności z ich wiarą. To może sprawiać, że są nieszczęśliwi z powodu swojej orientacji”.


OBEJRZYJ: Fałszywy papież, który trolluje homofobów


Zapytaliśmy trzech chrześcijan z Side B, jak wygląda wyrzekanie się swojej seksualności – i seksu – w imię Boga.

David Bennett, 29 lat

David ujawnił się w wieku 14 lat i szybko został aktywistą walczącym o prawa gejów. Sam opisywał się wtedy jako „antychrześcijanin”. Jednak gdy miał 19 lat, spotkał w barze kogoś, od którego – według niego – „biła obecność Boga”. Rozmawiali o chrześcijaństwie, gdy nagle David doznał dziwnego uczucia, jakby na głowę kapał mu olej. Zrozumiał, że w ten sposób objawił mu się Duch Święty. Obecnie mieszka w Wielkiej Brytanii, gdzie pracuje jako członek Oxford Centre for Christian Apologetics. Pisze również książkę o swoim życiu.

VICE: Hej, David. Na czym dokładnie polega przynależność do Side B?
David Bennett: Na uznaniu Chrystusa za rdzeń swojej tożsamości. To przedkładanie Jezusa nad wszelkie [homoseksualne] popędy i inne rzeczy. W Bogu odnalazłem szczęście, ale to nie znaczy, że przynależność do Side B jest zawsze łatwa. Czasami czujemy się wykluczeni z naszej społeczności.

Reklama

Czy zgadzasz się ze stanowiskiem Kościoła w sprawie homoseksualności?
My, ludzie z Side B, uważamy związki homoseksualne za coś sprzecznego z chrześcijaństwem i wierzymy, że istnieje inny sposób bycia gejem [tj. nadal jest się homoseksualistą, ale „niepraktykującym”]. Kościół akceptuje i kocha wszystkich, ale to wciąż Kościół Jezusa. Tu nie chodzi o to, czego chce świat i o uczucia ludzi, tylko o postawienie na pierwszym miejscu woli Bożej.

Czy bardzo musisz walczyć ze swoimi popędami?
Jak wszyscy mam różne seksualne pragnienia. Nie wstydzę się tego i nie tłumię ich w sobie, ale w takich chwilach oddaję cześć Bogu: „Dobrze Ci poszło. Wspaniale stworzyłeś tego człowieka”. [Seks] stopniowo staje się coraz mniej ważną częścią twojego życia, a miłość Boża gasi i uspokaja pożądanie. Teraz moją potrzebę intymności zaspokaja niesamowita grupa przyjaciół, wspólnota kościelna i rodzina.

Niektórzy powiedzieliby, że takim postępowaniem zaprzeczacie ważnemu aspektowi tego, kim jesteście lub kim kiedyś byliście. Jak byś na to odpowiedział?
Moim zdaniem nie odmawiam sobie niczego, czego potem Jezus stukrotnie by mi nie wynagrodził. Nasze społeczeństwo uważa, że seks jest równoznaczny z intymnością, ale tak naprawdę to dwie osobne kwestie. Jednak jako chrześcijanie mamy w obowiązku dokonywać pewnych poświęceń. Jezus ofiarował nam swoje ciało na krzyżu, więc my powinniśmy ze swoimi ciałami robić to, czego chce Bóg, a nie to, czego sami pragniemy. To nasz dar z siebie dla Boga.

Reklama

Teraz czerpię z mojego życia znacznie więcej radości niż wcześniej, również pod względem egzystencjalnym. Nasze społeczeństwo opętało pożądanie i zapomnieliśmy, jak wygląda pełne miłości wyrzeczenie.

Czy kiedykolwiek rozpocząłbyś relację o charakterze seksualnym z mężczyzną, którego kochasz i na którym ci zależy?
Nie. Zrozumiałem ewangelię i wiem, co mówi Pismo. Długo mi zajęło, żeby dotrzeć do miejsca, w którym obecnie się znajduję, ale tak jak już powiedziałem, nie, nigdy bym tego nie zrobił.

Bridget Eileen, 28 lat

Bridget dorastała na Long Island, gdzie wraz z rodziną należała do zboru reformowanych baptystów. W wieku 19 lat pogodziła się ze swoją homoseksualnością, a mając 22 lata, zdecydowała się na celibat. Teraz prowadzi bloga o swoich doświadczeniach.

VICE: Hej, Bridget. Co sprawiło, że porzuciłaś seks dla Boga?
Bridget Eileen: Zrodziło się to z kryzysu egzystencjalnego i duchowego odrodzenia. Kiedy dorastałam, mówiono mi, że osoby homoseksualne są skazane na potępienie. Próbowałam przekonać samą siebie, że jestem biseksualna i znajdę mężczyznę, którego pokocham. Jednak sama myśl o seksie mężczyzną przyprawiała mnie o mdłości.

Dużo o tym myślałam i zrozumiałam, że nie ma rzeczy, przez którą Bóg mógłby przestać mnie kochać. Dzięki temu poczułam się wolna i skupiłam się na studiowaniu Pisma. Zrozumiałam, że poświęcenie życia Bogu i rezygnacja z seksu były odpowiedzią, której szukałam.

Reklama

Czy uważasz, że każdy homoseksualny chrześcijanin powinien żyć w celibacie?
Gdyby ktoś mnie o to zapytał, odpowiedziałabym, że Bóg dał nam wolną wolę, ale jednocześnie Biblia jasno stwierdza, że małżeństwo to unia jedynie między mężczyzną a kobietą. Ale mówienie, że nie możesz być wierzącym gejem lub lesbijką (albo wierzącym przyjacielem osób homoseksualnych), jest złe i utrwala przekonanie, jakoby [homoseksualiści] nie mogli zostać zbawieni. Zdrowe życie w celibacie to wyraz miłości do Boga, a nie sposób na to, żeby Bóg cię pokochał. Niestety chrześcijańskie środowiska uwierzyły, że Bóg nienawidzi homoseksualistów.


By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”


Wracając do twojego pytania, ja nie mogę podjąć za nich tej decyzji. Powiedziałabym im jednak, żeby przeczytali Pismo i poprzez modlitwę zastanowili się, w co tak naprawdę wierzą – i o co prosi ich Jezus.

Czy spotkałaś ze sprzeciwem ze strony Kościoła?
Niektórzy ludzie bardzo się cieszą, kiedy słyszą, że ktoś jest homoseksualistą i nadal wierzy w tradycyjne małżeństwo. Niestety spora część osób podchodzi do nas z wrogością. Zbyt często pytają mnie: „Jak możesz mówić, że jesteś lesbijką i jednocześnie uważać się za chrześcijankę?”. Wielu uważa, że jestem „złą, postępową liberałką” próbującą odebrać ludziom wolność religijną. To bardzo utrudnia jakąkolwiek dyskusję.

Czy musisz często tłumić w sobie swoje potrzeby seksualne?
Seks nie jest częścią mojego życia, więc teraz skupiam się na rozwijaniu innych, ważniejszych obszarów mojego istnienia. I chociaż jestem istotą seksualną, pociąg stanowi bardzo wielopłaszczyznowe zagadnienie. Istnieje przyciąganie emocjonalne i estetyczne, które stanowią podstawę dla tworzenia związków.

Reklama

Rozumiem, że pociąg może przybierać wiele form, ale czy odnosisz czasem wrażenie, jakby omijało cię coś ważnego?
Myślę, że jest wręcz odwrotnie: celibatu nie można nazywać „czymś lepszym”, ale ma on w sobie wyjątkową słodycz i obdarowuje człowieka niesamowitymi błogosławieństwami, takimi jak chociażby możliwość nawiązywania wielu przyjaźni. Byłam świadkiem tego, jak moje przyjaciółki wychodzą za mąż i decydują się na dzieci. Chociaż dzieci to błogosławieństwo, są one również źródłem ograniczeń. Takie osoby nie mogą nawiązać tylu znaczących, głębokich przyjaźni, co osoba żyjąca w celibacie.

Czy dopuszczasz do siebie możliwość, że kiedyś nawiążesz relację seksualną z kobietą?
Nie, ponieważ nie sądzę, żeby Chrystus tego dla mnie chciał. Dopóki będę miała poczucie, że Jezus wzywa mnie do życia w celibacie, tak długo będę go przestrzegać. Wszystko sprowadza się do świadomości, że Chrystus mnie kocha oraz do wiary, iż kieruje się On moim dobrem. Podążanie za Chrystusem oznacza, że trzeba z czegoś zrezygnować – niezależnie od tego, jak trudne by to nie było.

Joseph, 30 lat

Joseph dorastał w małej, niespełna tysięcznej miejscowości. Miasteczko było raczej chrześcijańskie, a on sam wychował się w liberalnej, prezbiteriańskiej rodzinie. Kiedy miał 14 lat, zdał sobie sprawę z tego, że jest gejem. Podczas studiów odnalazł Boga i stał się oddanym chrześcijaninem, a w wieku 22 lat zdecydował się na celibat. Teraz mieszka w Karolinie Północnej ze swoim romantycznym (ale nie seksualnym) partnerem, który również należy do Side B.

VICE: Hej, Joseph. Czy to jakieś szczególne wydarzenie sprawiło, że zdecydowałeś się na celibat?
Joseph: To w sumie zabawne, ponieważ nie zostało mi to narzucone ani przez pastorów, ani przez moją rodzinę. To po prostu jest bardziej zgodne z moim sumieniem. Jeśli będę wierzył tylko w rzeczy, które sprawiają, że czuję się komfortowo, co powstrzyma mnie przed ignorowaniem Pisma?

Reklama

Nie od zawsze należę do Side B i nie jestem prawiczkiem. Na studiach chodziłem na randki, uprawiałem seks i miałem chłopaków. Kiedy zwróciłem się ku Bogu, seks zaczął wydawać mi się czymś niewłaściwym. Nigdy nie czułem się winny, ale po prostu nie pasowało to do mojej wiary.

Jesteś w związku. Jak to wygląda?
Jesteśmy zakochani i prowadzimy bardzo nudne życie. Staramy się nie całować, ponieważ wydaje nam się to dosyć dziwne. Nie zmienia to faktu, że wiele lat temu rzeczywiście poszliśmy do łóżka. Nawet jeśli obecnie żyjesz w celibacie, nie oznacza to, że zawsze tak było. Nie byliśmy z tego powodu zdruzgotani, średnio nam się to podobało. Nie uważam, żeby Bóg miał mnie znienawidzić tylko dlatego, że kiedyś popełniłem błąd.

Gdybym nigdy nie uprawiał seksu, mógłbym mieć poczucie, że coś mnie omija. A gdybym nie był w związku, możliwe, że inaczej bym do tego podchodził. Często słyszę od innych z Side B, że pragną takiej relacji.

Czy istnieje sytuacja, w której rozważyłbyś odejście od celibatu?
Jeśli chodzi o moją wiarę, polega ona na zastanawianiu się, co jest dla mnie właściwe i co pasuje do tego, jak interpretuję Pismo. Możliwe, że w przyszłości to się zmieni, ale nie jest to coś, co świadomie bym planował.

Co właściwe sprawia, że postrzegasz tę decyzję jako właściwą i dobrą dla siebie?
Moja wiara jest dla mnie bardzo ważna i obecnie nie potrafię sobie wyobrazić, żebym mógł być kimś innym. Gdyby stanowiło to dla mnie większe wyzwanie, to kto wie, co by się stało. Mam przyjaciół, którzy należą do Side B i przez to czują się bardzo samotni oraz wewnętrznie skonfliktowani. To wyrządza im wielką szkodę; zasugerowałem im nawet, żeby się zastanowili, czy może Pan nie ma dla nich innego planu.

Reklama

Czy można być aktywną seksualnie osobą homoseksualną i nadal nazywać siebie chrześcijaninem?
Tak, absolutnie. Kiedy byłem młodszy, powiedziałbym „nie”, ale teraz uważam, że każda wierząca osoba może inaczej interpretować Pismo. To frustrujące, kiedy inni chrześcijanie nie akceptują homoseksualności – zwłaszcza że nie mają problemu z tak wieloma innymi ideami. Niektóre kościoły uważają, że kobiety mogą być pastorami, a inne nie. Jednak nigdy żaden z nich nie powiedział: „homoseksualność jest w porządku”.

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE Australia


Więcej na VICE:

Miłość, seks i randki według neo-dziewicy