FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Kim do chuja jest Shaun White? Krótka historia plagiatu

Wszystko zaczęło się mniej więcej tak: kumpel zadzwonił do mnie z pytaniem, czy projektowałem ostatnio jakieś tiszerty dla Target. Zaprzeczyłem. Powiedział, że ostatnio widział u nich koszulki, które wyglądały mu na moją robotę...

Wszystko zaczęło się mniej więcej tak: kumpel zadzwonił do mnie z pytaniem, czy projektowałem ostatnio jakieś tiszerty dla Target. Zaprzeczyłem. Powiedział, że ostatnio widział u nich koszulki, które wyglądały mu na moją robotę. Dzień później dwóch innych przyjaciół przesłało mi mejlem fotki koszulek z Target, które im także wydały się moim dziełem albo czymś uderzająco podobnym do moich własnych prac. Wtedy musiałem już jakoś zareagować, więc zdecydowałem się przyjrzeć sprawie odwiedzając wspominany przez nich sklep.

Reklama

Tutaj zaczyna się cała historia. Domyślam się, że niewielu z was ma jakiekolwiek pojęcie o tym, jak wyglądają moje prace. Poniżej znajdziecie więc nieco obrazków, które nieco przybliżą wam estetykę, w jakiej się poruszam. W głównej mierze składają się na nią różnej maści potwory i skejci-truposze. Tu i ówdzie jakaś rampa albo nóż. Z pewnością nie nazwałbym tego żadną rewolucją. Uważam jednak, że taka stylówka nieźle współgra ze swoistą tradycją skejtowej grafiki. Nad tym, aby była przy tym w miarę oryginalna i rozpoznawalna spędziłem ponad dekadę. W ciągu tych lat chyba udało mi się w niej zawrzeć parę charakterystycznych cech, dzięki którym nietrudno skojarzyć utrzymane w niej prace z konkretnym autorem, czyli mną. Tak mi się przynajmniej wydawało aż do teraz…

Obejrzyjcie sobie w spokoju te kilka ilustracji. Nie próbuję wam zareklamować swojego portfolio, chcę wam tylko pokazać moją ogólną stylówkę. Podparci faktami sami będziecie mogli później ocenić, czy firma Target bezprawnie wykorzystała ją przy produkcji swoich produktów, czy też nie.

No to jedziemy…

OK, zaznajomiliście się z moim graficznym stylem, więc teraz na świeżo obczajcie tiszerty od Target.

Przyjrzyjmy się z bliska. Ten potworek z zielonej koszulki na pewno mi kogoś przypomina… ach tak. On mi się kojarzy z potworkiem na butach, które parę lat temu Adidas wyprodukował przy mojej współpracy. Hmm, trochę to dziwne.

Reklama

Heh, nieźle

Pewnie, że mi się podoba. Fajnie wam wyszła czapka.

Sprawa wygląda jak wygląda. Nie wiem co sobie myślicie, ale ja sądzę, że ktoś tu się mną zainspirował. Wypadałoby dodać, że te koszulki są częścią linii odzieżowej sygnowanej nazwiskiem Shauna White’a dostępnej wyłącznie w sklepach Target. Jeśli nie kojarzycie, kim jest Shaun White, to wam powiem. Jeździ na snowboardzie.

Wszyscy moi znajomi, którzy już widzieli koszulki, z pewnością muszą się zastanawiać co ja sam o tym myślę. Muszę przyznać, że dosyć rzadko zdarza mi się aż tak tryskać radością. W dziedzinie grafiki od zawsze byłem wolnym strzelcem, i ciągle marzyłem o tym, że jakimś cudem kiedyś wyląduje w dużym i ważnym komercyjnym projekcie, dzięki któremu moja kariera wystrzeli jak rakieta w kosmos zbiorowej świadomości mainstreamu. Być może za sprawą tych nieszczęsnych koszulek tak się właśnie stanie.

ALE… nie musiałem wypełniać żadnych formularzy, podpisywać kontraktów, martwić się o faktury, nie mówiąc już o należnych wynagrodzeniach. Co ja bym przecież zrobił z tymi pieniędzmi? Nabawił bym się tylko bólu głowy. Mogę wykorzystać wszystkie zalety tego, że moja stylówka jest obecna w odzieżowej kolekcji jednej z większych firm w Stanach, tyle że nic przy tym nie zarobię. Totalne zwycięstwo, proszę o gromkie oklaski.

Bardzo mi miło również z tego powodu, że pomogłem Shaunowi White’owi i jego rodzinie. Internetowe źródła podają, że wartość rynkowa jego osoby jest szacowana na jakieś 20 milionów dolarów. Biedny chłopak. Ja tu się wożę moją cudowną Hondą Civic z 92 roku bez klimatyzacji, z popsutym magnetofonem, i serce mi pęka na samą myśl o jego ciężkich zmaganiach z rzeczywistością.

Reklama

Odbiegłem nieco od tematu. Pisałem ten tekst mając na celu poinformowanie was o dwóch rzeczach. Po pierwsze, właśnie namalowałem te dwa obrazki do łazienki mojego jednorocznego synka. Po drugie, niedawno Target ponownie nawiązał z Shaunem współpracę, tym razem przy ekskluzywnej serii akcesoriów domowych dla dzieci. Jeśli więc gwiazdy ułożą się pomyślnie, niedługo będę mógł kupić synkowi pościel albo zasłony ozdobione upstrzoną wersją powyższych obrazków. Nie mogę się kurwa doczekać.

Na chłodniejsze dni możecie się zaopatrzyć w taką oto bluzę. Świetny ciuch, nie ma co.

Recenzja filmowa: Little Monsters

Howie Mandel bezczelnie odgapił swoją kreację od Michaela Keatona, który zagrał głównego bohatera w filmie Beetlejuice. Nikt się nie przejął albo i nawet nie zauważył, bo Little Monsters to kompletne dno, ale nie zmienia to faktu, że plagiat to chujnia ciężkiego kalibru.

http://www.rogerskateboards.com/

http://www.msieben.com/