Reklama
Reklama
James zaczął się śmiać, jednak ja widziałem w tym nic zabawnego – Colin nie był ekscentrykiem, choć wskazywały na to poprzednie pomieszczenia. Był zwykłym zboczeńcem. To pewnie wina samotności i zbyt dużej ilości wolnego czasu. Stwierdziliśmy, że wypieprzymy wszystko, zanim przyjedzie jego córka.„Zaczęliśmy się zastanawiać, czy to możliwe, że Colin był zwykłym dupkiem. Nikt z rodziny nie odzywał się do niego od lat".
Reklama
Prawdziwe historie, z całego świata. Polub nasz nowy fanpage VICE Polska
Nie poznałem Colina. I nawet gdybym chciał, to wyrzuciłem przecież do kosza dorobek jego życia. Wydaje mi się jednak, że James i ja wiemy więcej o tym smutnym, samotnym staruszku niż większość ludzi, których spotkał za życia. Tego wieczora wypiłem piwo, pogrążony w zadumie. Tak na wszelki wypadek, gdyby okazało się, że nikt inny go nie opłakiwał. Poczułem, że tak trzeba.Więcej ilustracji Michaela Dockereya znajdziecie TUTAJ