​Lęk i odraza na Krakowskim Przedmieściu

FYI.

This story is over 5 years old.

Newsy

​Lęk i odraza na Krakowskim Przedmieściu

Dziś na Krakowskim Przedmieściu wyprzedano o 1000% więcej egzemplarzy Gazety Polskiej niż jakiegokolwiek innego dnia w roku

Dziś na Krakowskim Przedmieściu wyprzedano o 1000% więcej egzemplarzy Gazety Polskiej niż jakiegokolwiek innego dnia w roku. Zapytawszy się kogoś, czy cały czas mówi się na jej łamach o Katastrofie Smoleńskiej, dowiedziałem się, że nie było jednego numeru, w którym nie byłoby o niej wzmianki.

Tak z Katastrofy całego narodu, jedna grupa zrobiła z tego pogańską religię. Jest misja, jest cel, są wartości i symbole (dominacja świeckiego państwa – ukradziony krzyż; bohater – Lech Kaczyński ojcze nasz; wróg – cerkiewna nienawiść państwa moskali). Dziś pod pałacem można kupić krzyże z wizerunkiem Lecha Kaczyńskiego, długopisy z parą prezydencką i balony w kształcie prezydenckiego Tupolewa. Biało-czerwona flaga jest w tym miejscu wyznacznikiem Jedynego Słusznego Poglądu. Religia Smoleńska ma też własny folklor – piosenki biesiadne, służące jako tło do odmawiania różańca za dusze poległych w smoleńskim boju. Jacek Kaczmarski cytowany przez dzieci na scenie płaczu (naprzeciwko pałacu). Oraz świeckich dewotów oddających swoje ostatnie lata na ziemi na „poszukiwaniu krzyża".

Reklama

Duchowni, modlą się za duszę zgubionego narodu. Gender, in vitro i Unia Europejska. W tym wszystkim unosząca się w powietrzu lepka nienawiść, tworząca podstawy do ekspansji każdej nowożytnej (i wypaczonej) odmiany nauk Chrystusa. Tak bardzo bym chciał, żeby tej katastrofy nie było. Żeby w podręcznikach od historii dla moich dzieci Krakowskie Przedmieście nadal było 1968, a nie 2010 z Jarosławem Kaczyńskim.

Walczący z układami prezydent i jego małżonka, nie byli jedynymi ofiarami katastrofy. Ludzie z wielu różnych środowisk politycznych podzielili los Prezydenta w tym feralnym rejsie. Przez parę chwil, w kwietniu 2010 Naród był zjednoczony. Krakowskie Przedmieście zarumieniło się płomieniami pamięci, kiedy dziesiątki tysięcy osób, w pokorze oddawało swoje honory pamięci głowy Państwa i jego współpasażerów. Lecz gdy tylko wosk w zniczach się wypalił. Polska znów się podzieliła. Na Polskę niepokorną i na Polskę „układu".