Dokładnie w połowie lat siedemdziesiątych Lemmy zostaje wyrzucony z Hawkwind. Aresztowany, siedzi w pierdlu za posiadanie amfetaminy. Nie może grać gigów. Niektórzy interpretują ten incydent jako odwieczną walkę dwóch szkół ćpania. Psychoeksploracja i psychodeliczny sakralizm Hawkwind kontra instrumentalne, żołnierskie korzystanie z syntetyków. Amfetaminę wymyślono w końcu dla żołnierzy Wehrmachtu. Motorhead to w ulicznym, brytyjskim slangu po prostu typ, który cały czas jest utytłany w prochu. Podobnie jak pot head to palący oporowe ilości trawy, a crack head czy meth head to ktoś nadużywający tych dwóch, wybitnie uzależniających substancji.
Reklama
Reklama
Zanim Fenrizowi z Darkthrone przypomniało się, że uwielbia Motorhead, czy Black Flag i stało się to słyszalne na płytach DT typy Hellhammer brzmieli jak black metalowy Motorhead. Było to na długo przed tym zanim Kvelertak postanowił zrobić fuzję black metalu z r'n'r, barwną i wystrzałową jak festyn w Bawarii.
Matt Pike, znany głównie z tytanicznej pracy jaką wykonał na doommetalowo-sludge'owym poletku wraz ze Sleep też nie ukrywa fascynacji Motorhead. W zasadzie można powiedzieć, że band, który założył na gruzach Sleep, czyli High on Fire to po prostu sludge'owy Motorhead.
Pamiętacie szwedzki gatunek jakim był death'n'roll? Bez Motorhead Entombed, czyli kapela odpowiedzialna za jego powstanie, nie nagrałaby takich płyt jak Uprising. Na scenie hardcore/punk pod koniec pierwszej dekady XXI wieku panowała turbo moda na stary, dobry Motorhead i death'n'roll. Na rodzimym podwórku temat podchwyciły takie zespoły jak Daymares, We are Idols, czy Snakes Parade. Po pewny czasie zauważył tę koniunkturę Southern Lord i zaczął wydawać rzeczy pokroju Black Breath.
Dzięki Motorhead punk był blisko metalu po raz kolejny. I to jest w tym wszystkim najlepsze. Porozumienie ponad podziałami. Nie to, że jakiś kuc będzie wydawał całe kieszonkowe na Jacka Danielsa i udawał Maxa Kolonko na koncertach swojej stonerpolowej kapeli. Zupełnie nieistotny jest fakt, że Lemmy walił oporowe ilości speeda, burbonu i czerwonego mięsa. Ważne jest to, że pomimo różnic był w stanie zainspirować ludzi o totalnie odmiennych poglądach na używki. Powstawały i powstają kapele straight edge czy vegan, które uskuteczniają nadświetlne tempo i motorykę wynalezioną przez naspidowanych freaków z Motorhead.Wracając do samego Lemmy'ego i jego stosunku do używek. Ubóstwiał speeda, gardził kokainą, a psychodeliki go nudziły. Nienawidził heroiny i tu należy się zatrzymać. Miał do niej bardzo twardy stosunek. W jego wspomnieniach ( White Line Fever) wspomina, że jedyną kobietą, którą kochał była dziewczyna, która praktycznie zmarła na jego rękach. Zastał ją martwą w wannie po powrocie do domu, w którym wspólnie mieszkali. Susan Bennett zmarła w wieku 19 lat w wyniku przedawkowania heroiny.Lemmy, miałeś prezencję niczym niepokonany rewolwerowiec albo kapitan pirackiego statku. Wszystkim wydawało się, że jesteś nieśmiertelny. Dla szarpidrutów i wszystkich fanów szybkiego napierdolu takim pozostaniesz. Jeżeli istnieje życie pozagrobowe to mam nadzieję, że odnalazłeś tę od której oddzieliła cię heroina. Jeżeli wierzyć w wędrówkę dusz, życzę żebyście się spotkali w innym życiu. Tak, czy siak zrobiłeś tutaj kawał budzącej szacunek, porządnej roboty. Spoczywaj w spokoju. My zostaliśmy tutaj i z niesmakiem obserwujemy, że nie minęło jeszcze 24h od twojej śmierci, a już znajdą się ludzie, którzy chcą zarobić pieniądze na merchu związanym z twoim zgonem. Sępy, pierdolone sępy, człowieku.