FYI.

This story is over 5 years old.

Konflikt

Byłam żoną bojownika ISIS

Tysiące Irakijek zostały zmuszone do wyjścia za obcych mężczyzn i rodzenia ich dzieci. Teraz, kiedy ISIS nie sprawuje już władzy w ich regionie, państwo nie chce im pomóc dochodzić swoich praw

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE Arabia

„Nie mam pojęcia, czy jestem w związku małżeńskim, czy nie” – mówi NS*, 22-letnia kobieta z Mosulu w północnym Iraku. „A brak tej wiedzy przekreśla moje szanse na szczęśliwą przyszłość”.

Podczas rozmów z urzędnikami organizacji Human Rights Watch dowiaduję się, że NS jest jedną z co najmniej 1,6 tysiąca Irakijek, które podczas trzyletniej okupacji Mosulu zostały zmuszone do poślubienia członków tej organizacji terrorystycznej. Teraz, kiedy Mosul został oficjalnie wyzwolony, a ich mężowie nie żyją, rząd iracki nie chce uznać legalności zawartych wtedy małżeństw. To zaś oznacza, że nie mogą ponownie wyjść za mąż – żeby to zrobić, trzeba przedstawić dowód, że jest się albo dziewicą, albo wdową.

Reklama

Większość z tych kobiet zmuszono do wyjścia za bojowników ISIS, ale część z nich, aby uniknąć tego losu, wzięła ślub z członkami własnej rodziny. Chociaż iracki rząd mówi, że jest gotowy uznać śluby zawarte podczas okupacji ISIS, zrobi to tylko wtedy, gdy mąż i żona osobiście potwierdzą małżeństwo. W przypadku wdów takich jak NS jest to oczywiście niemożliwe – a bez oficjalnego aktu małżeństwa, rząd nie wyda jej dzieciom dowodów tożsamości potrzebnych do korzystania z takich usług publicznych jak szkoły i szpitale.

Tak właśnie stało się z 20-letną Nadą*. Zmuszono ją do ślubu z bojownikiem ISIS, który potem został zabity podczas wyzwolenia Mosulu. Z tego powodu rząd Iraku odmówił uznania tego małżeństwa. Jak powiedziała mi Nada, odwołała się od decyzji sądu rejonowego, ale sąd okręgowy również odrzucił jej wniosek. Po wszystkim musiała jeszcze ponieść koszty procesowe w wysokości 350 dolarów (1,2 tysiąca złotych).

Trzy lata temu Renad*, wówczas 22-letnia, została poślubiona członkowi ISIS. Ma z nim dwójkę dzieci, chłopca i dziewczynkę. Jej mąż zginął w styczniu 2017 roku. Renad mówi, że bez świadectwa ślubu niewiele może zdziałać. „Rząd pozostawił nas w bardzo trudnej sytuacji” – wyjaśnia. „Moje dzieci nie mogą chodzić do szkoły, nie przyjmą ich też w państwowym szpitalu”. W dowodzie osobistym, wydanym jej przez rząd, w rubryce „stan cywilny” nadal widnieje „wolna”.


OBEJRZYJ: Brytyjczycy, którzy walczą z ISIS w Syrii

Reklama

Niestety, wdowy takie jak NS, Nada i Renad, są przez wielu traktowane jak zwolenniczki ISIS – mimo że nie miały żadnego wpływu na to, kogo kazano im poślubić. Niektóre z nich otrzymują teraz groźby śmierci i muszą uciekać ze swoich społeczności i dzielnic. Co więcej, irackie siły bezpieczeństwa wysłały prawie 170 rodzin z domniemanymi powiązaniami z ISIS do znajdujących się poza miastem „obozów reedukacyjnych”. Według rady powiatu Mosulskiego w tych obozach „przechodzą one ideologiczną reedukację oraz resocjalizację, po których będą mogły wrócić do społeczeństwa – o ile okażą się chętne to współpracy”. Human Rights Watch twierdzi, że te obozy to nic innego jak jawny przykład stosowania zasady odpowiedzialności zbiorowej.

„Zbyt wiele młodych kobiet karze za coś, co nie jest ich winą” – mówi poseł Rizan al-Sheikh, członek irackiej komisji parlamentarnej komisji ds. kobiet i dzieci. Rizan połączył siły ze swoimi współpracownicami, aby zmusić rząd do znalezienia jakiegoś rozwiązania – najlepiej takiego, w którym świadkowie mogliby zeznawać w imieniu wdów oraz w końcu zaczęto by wykorzystywać badania DNA w celu ustalenia powiązań rodzinnych. „Jeśli teraz nie rozwiążemy tego problemu, może on mieć negatywny wpływ na nasze społeczeństwo jeszcze przez wiele lat” – powiedział mi Rizan.

Prawnik Ismail Al-Fatlawi uważa, że rząd powinien pójść jeszcze dalej. „Aby rozwiązać ten problem, musimy powołać nowy, specjalny sąd” – mówi Al-Fatlawi. „Powinien mieć możliwość wglądu w poprzednie akty małżeństwa oraz inne dokumenty, takie jak rodzinne zdjęcia czy zeznania naocznych świadków, przyjaciół i bliskich. Tymczasowe, umotywowane politycznie metody nie rozwiążą problemu. Potrzebujemy odpowiednich sądów, bo stawka jest zbyt wysoka”.

Reklama

OBEJRZYJ: Wyparcie ISIS nie poprawiło sytuacji Irakijczyków


Prawo uderza nie tylko w kobiety, które zmuszono do małżeństwa z bojownikami ISIS, ale też w każdą wdowę, która wyszła za mąż w okresie, gdy organizacja kontrolowała region. Dotyczy to również Irakijek, które poślubiły krewnych oraz przyjaciół, aby uniknąć przymusowego małżeństwa z terrorystami. Roa’a* z Mosulu mówi mi, że podczas okupacji ISIS rodzice zabronili jej wychodzić z domu. Bali się, że zostanie im ona odebrana przez ISIS, a następnie poślubiona bojownikowi.

Roa'a wyszła za swojego dalszego kuzyna (mieli wspólną prababcię) przed sądem ISIS, ale dwa lata później mężczyzna został powołany przez iracką armię. Nie widziała go od 13 grudnia 2016 roku. „Nie mieliśmy dzieci” – mówi mi. „Chcieliśmy z tym poczekać, aż uciekniemy z Mosulu albo miasto zostanie wyzwolone”.


Historie, o których nie wolno milczeć. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


Krótko po tym, jak ISIS zajęło Mosul w 2014 roku, 21-letnia Ola szybko poślubiła swojego kuzyna. „ISIS zmuszało tak wiele dziewczyn do małżeństwa” – wyjaśnia. W maju 2017 roku Ola i jej mąż zostali rozdzieleni podczas nalotu na ich dzielnicę. Od tego czasu go nie widziała. „Bandyci ISIS zaatakowali naszą dzielnicę i rozdzielili wiele rodzin” – wspomina. „Wszyscy po prostu zaczęliśmy uciekać. Wtedy straciłam mojego męża. Nie mam pojęcia, czy w ogóle żyje”. Mimo to jest wdzięczna, że nie doczekali się dzieci – nie wie, jak by sobie poradziła, gdyby rząd odmówił uznania ich za rodzinę.

Reklama

Oprócz tego, że rząd nie uznaje jej stanu cywilnego, Ola może już nigdy nie być w stanie ponownie wyjść za mąż. Zgodnie z tamtejszą tradycją kobiety muszą przed ślubem udowodnić, że są dziewicami albo wdowami. Jak na razie, z powodu uporu irackiego rządu, Ola i tysiące innych kobiet nie może tego zrobić.

*Imiona zostały zmienione, aby chronić tożsamość kobiet.


Więcej na VICE: