FYI.

This story is over 5 years old.

Technologia

Największy diler LSD organizuje konkurs plastyczny

Na zwycięzcę czeka 10 tys. działek kwasu. Tyle LSD starczyłoby dla ciebie, twojej rodziny, przyjaciół i wszystkich uczestników Burning Mana

Ilustracje nominowanych członków The Majestic Marketplace. Wszystkie zdjęcia dzięki Eileen Ormsby

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE Australia

Zaczęło się od zaszyfrowanego maila. „Pracujemy nad ciekawym projektem ‒ pisał do mnie jesusofrave ‒ i przy okazji wypłynęło twoje imię".

Gdy największy diler LSD w całym dark webie mówi, że pracuje „nad ciekawym projektem", możesz śmiało przyjąć, że faktycznie będzie naprawdę ciekawie, nawet jeśli na myśl, że twoje imię ma z tym coś wspólnego, przechodzą cię ciarki.

Reklama

Kliknęłam link .onion załączony w mailu, który przekierował mnie do posta na The Majestic Garden (Majestatyczny Ogród). Jest to jeden z najbardziej renomowanych targów narkotyków w dark webie; miejsce, w którym wciąż liczą się górnolotne wartości Libertarianizmu i Akwarianizmu, obecne w początkach Silk Road (Jedwabnego szlaku). I rzeczywiście, „interesujący projekt" to było spore niedomówienie.

Post z opisem konkursu

Z ogłoszenia można było się dowiedzieć, że jesusofrave organizuje konkurs plastyczny. Wystarczy wytypować trzy osoby udzielające się na targowisku (sprzedawców, moderatorów, właścicieli targu, pomocnych/aktywnych członków społeczności), które zasługują, by uwiecznić ich na kartonikach z kwasem. Następnie, jeśli członkowie „Kleru" (czyli rzeczników jesusofrave) uznają, że twoi nominaci są warci ich uwagi, wygrywasz trochę kwasu (nie do końca wiadomo ile).

Niezły układ, ale to osoby z zacięciem do sztuk plastycznych mają szansę naprawdę się obłowić. Artyści mogą przesyłać rysunki lub karykatury jednej bądź więcej z wytypowanych postaci. Za każdą pracę, która decyzją Kleru trafi na kartoniki, jej twórca otrzyma 100 działek LSD.

Jednak jeśli Kler przyzna ci tytuł „maestro" i obarczy zadaniem stworzenia finalnego kolażu wszystkich podobizn, jakie mają trafić na przyszłe arkusze, otrzymasz tyle kwasu, że starczy go dla ciebie, twojej rodziny, kumpli i wszystkich uczestników Burning Mana.

Avengersi, założyciele The Majestic Garden

A dokładnie 10 tys. działek (100 µg na działkę), co choćby z finansowego punktu widzenia stanowi godziwe wynagrodzenie. Nawet po najniższych, hurtowych cenach 10 tys. działek kosztowałoby cię 10 tys. australijskich dolarów (ponad 30 tys. złotych). W sprzedaży detalicznej ta kwota urosłaby pewnie do jakichś 200 tys. dolarów (prawie 620 tys. złotych). Jak jednak widać interesy jesusofrave mają się nieźle i chyba chce się podzielić swoim szczęściem. „Uważamy, że światu przyda się trochę więcej LSD" ‒ wyjaśnił jesusofrave.

Reklama

Przeświadczenie, że świat byłby lepszym miejscem, gdyby więcej ludzi zarzucało kwasa stanowi myśl przewodnią The Majestic Garden (TMG). Platformę założyli LSD Avengers, czyli niezależna grupa testująca i oceniająca kwas, która powstała jeszcze za czasów oryginalnego Silk Road. Targowisko nie ma żadnego właściciela, pobierającego prowizje od każdego bitcoina ‒ sprzedawcy i kupujący zawierają między sobą prywatne, bezpośrednie transakcje.

Bardzo dosłowna interpretacja nicku „Kittenhuffer"

Zdecentralizowane targi, takie jak TMG, powstały w celu zapobiegania procederowi znanemu jako „exit-scamming (gdy sprzedający zamyka sklep i zwiewa z bitcoinami klienta). Pojedynczy prywatny sprzedawca wciąż jest w stanie zniknąć, ale dotyka to jedynie osób, które miały u niego niezrealizowane zamówienia, a nie każdego użytkownika sklepu.

TMG ma bardzo restrykcyjne zasady, jeśli chodzi o to, czym można handlować na forum. Lista towarów ogranicza się w zasadzie do kwasu, ecstasy, zioła i grzybków. Avengersi nie otrzymują żadnego wynagrodzenia za swoją pracę, poza dobrowolnymi datkami (i, jak sądzę, ilością kwasu, po której mogliby tripować przez najbliższe sto lat).

Moja nominacja

Jak się okazało, OzFreelancer, moja nazwa użytkownika na darknetowym targu znalazła się pośród nominowanych, wraz z dwiema innymi siostrami z ciemnej sieci: 3Jane i Cher. Chciałabym wierzyć, że nominacja stanowiła wyraz uznania za moje dziennikarskie zasługi. Podejrzewam jednak, że chodziło o coś innego: w dark webie rzadko spotyka się kobiety, więc nominujący mógł liczyć na fotki cycków.

Reklama

Postanowiłam przyłączyć się do zabawy i zasugerowałam, by ktoś narysował trzy legendy darkwebowych zabezpieczeń. Guru, Pine i Astor (niech spoczywa w pokoju) pomogli w nauce szyfrowania PGP i innych środków bezpieczeństwa w sieci niezliczonym użytkownikom (w tym również mi) we wczesnym okresie działania Silk Road.

Wśród moich typów znalazł się też DoctorX, bo żadna kolekcja portretów celebrytów ciemnej sieci nie może się obejść bez człowieka, który udziela mądrych rad z zakresu medycyny wszystkim eksperymentującym z narkotykami członkom społeczności dark webu. Powstrzymując się od jakichkolwiek ocen, DoctorX przez ostatnie cztery lata ocalił niejedno życie.

Jak dotąd konkurs wywołał spore poruszenie i zebrał mnóstwo nominacji, ale nadesłano tylko kilka prac. Może nagroda jest zbyt duża? W mojej ojczystej Australii 1 gram, czyli 10 tys. działek LSD uznaje się za „znaczną ilość" w świetle obowiązującej Ustawy o nadużywaniu i handlu substancjami psychoaktywnymi (Drug Misuse and Trafficking Act). W rezultacie można trafić do więzienia nawet na 20 lat. Tłumaczenie, że „wygrałem to w konkursie" może nie wystarczyć, jeśli sprawa się rypnie.

Co ciekawe, choć pośród nominowanych panuje spora różnorodność, artyści ewidentnie preferują dilera o nicku Mr Pickles (Pan Korniszon). Niekoniecznie dlatego, że jest ich ulubionym sprzedawcą (choć cieszy się niejaką popularnością), a raczej, ponieważ fajnie się go rysuje. Podobnie jest w przypadku użytkownika Kittenhuffer (dosł. Wdychacz Kociąt).

Reklama

„Każdego, kto chce zyskać tytuł »maestro« i stworzyć dla nas pełną galerię portretów, zachęcamy do przesyłania próbek swoich prac albo roboczych szkiców pomysłów" ‒ napisali organizatorzy konkursu. Jak dotąd tylko jedna osoba, skrywająca się pod pseudonimem Hambone505, pretenduje do głównej nagrody.

Wszystkim tym, którzy chcieliby mnie nominować lub narysować, zasugerowałam, że nie obrażę się, jeśli przedstawią mnie jako niezwykle ponętną i obdarzoną przez naturę, a zarazem ucieleśnienie intelektualizmu i skromności. Nie wiem jednak, czy to łyknęli.

Więcej Pana Korniszona

Dlaczego właściwie ktoś zdecydował się zorganizować ten konkurs? Jak wyjaśnia jesusofrave, ma to być zachęta dla artystów, by stworzyli coś pięknego i niepowtarzalnego, a zarazem hołd złożony tym, którym społeczność dark webu zawdzięcza najwięcej.

„Sztuka (graffiti, artyści, ilustracje na kartonikach, instytut nielegalnych obrazów) od dawna stanowi część kultury LSD" ‒ tłumaczył jesusofrave. „Obwody [jak rozumiem, chodzi mu o model ośmiu obwodów neurologicznych Leary'ego] wewnątrz plemion LSD wytworzyły swoje własne folklory. Darknetowe targi stanowią rodzaj rodzinnej, cyfrowej zbiorowej świadomości. Chcieliśmy choć w części uchwycić to zjawisko w ramach wspólnego przedsięwzięcia dla całej społeczności".


Historie z głębin internetu (i nie tylko). Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


Ostatnie kilka lat było bardzo niespokojnych dla handlu w dark webie. Niektórych dotknęły fale aresztowań, innych przekręty na bitcoinach, na których złodzieje dorobili się milionów. Jednak konkursy i rozdawki odwołują się do oryginalnej Great 420 Sale and Giveaway of Silk Road (Wielka Wyprzedaż i Rozdawka 420 na Silk Road) z 20 kwietnia 2012 roku. Myślę, że w grę wchodzi tu spora dawka nostalgii, choć może też chodzić o próbę zjednoczenia rozproszonych użytkowników.

Konkurs wciąż trwa. Jak na razie nikt jeszcze nie odważył się mnie sportretować, ale nie tracę nadziei. Wspaniale by było zostać uwiecznioną na znaczkach z kwasem, które będą zarzucały miliony psychonautów z całego świata. Wyobraź sobie, że idziesz na festiwal i zastanawiasz się, ile osób wokół ciebie właśnie liże twoją podobiznę.

Zatem jeśli masz artystyczną żyłkę, czytasz te słowa i czujesz, że stać cię na taki gest, na co jeszcze czekasz? Pomyśl tylko, co mógłbyś zrobić z całym tym kwasem.

Artyści, wysyłajcie swoje prace na adres lart@sigaint.org

_Eileen Ormsby jest dziennikarką, pisarką, freelancerką, właścicielką strony _allthingsvice.com_ i autorką książki „Silk Road: the shocking true story of the world's most notorious online market" („Jedwabny Szlak: Szokująca prawdziwa historia najbardziej niesławnego internetowego targu na świecie")._