FYI.

This story is over 5 years old.

18+

Tajemnice wielokrotnego orgazmu

Odróżnienie prawdy od mitu to niełatwe zadanie, zwłaszcza w temacie tak intymnym, jak seks. Nasze cielesne doświadczenia są opakowane w społeczne stygmaty i tabu, które często dzielimy tylko z tymi, których zapraszamy do łóżka
GOOD VIBRATIONS IMAGES VIA STOCKSY

Niedawno przeprowadzone badanie seksualności pokazuje, że prawie połowa kobiet przeżywa wielokrotne orgazmy, choć naukowcy uważają, że ich faktyczna liczba może być nawet większa. CHCĄC ROZWIKŁAĆ TEN TAJEMNICZY FENOMEN, porozmawialiśmy z osobą, dla której wielokrotne szczytowanie nie jest czymś obcym.

Wielu ludziom nie udaje się odczuć euforii związanej z osławionym wielokrotnym orgazmem, ale możliwe, że nie wszystko jest jeszcze stracone; OMGYes, internetowy program treningowy kobiecej seksualności zbadał sprawę w niedawno opublikowanym, corocznym Badaniu Kobiecej Przyjemności Seksualnej.

Według Angeli Giovanello, zajmującej się public relations w OMGYes, edukacja kobiet na temat ich potencjału seksualnego to ważna rzecz, głównie dlatego, że może zmienić ich życie na lepsze. „Badanie udowodnia, że kobiety, które interesują się i starają poprawiać jakość seksu, 5 razy częściej czują się szczęśliwe w swoich związkach i 12 razy częściej uważają się za usatysfakcjonowane seksualnie" – wyjaśniła Giovanello w wywiadzie dla Broadly.

Reklama

„Temat kobiecej seksualnej przyjemności zbyt długo był trzymany w ukryciu" – można przeczytać na stronie OMGYes. „Czas w końcu zacząć o nim rozmawiać". Z przeprowadzonego przez organizację testu wynika, że 47 procent respondentek przeżywa wielokrotne orgazmy. Dane te mają znaczenie dla wszystkich, którzy w łóżku oczekują więcej niż tylko jednego, miernego, żałosnego momentu spełnienia. OMGYes twierdzi, że samo życie nauczyło kobiety realizować swoje seksualne potrzeby na różne sposoby. „Śmiejemy się, że twoja babcia ma lepsze orgazmy niż ty" – mówi Giovanello, dodając: „Nie istnieje żaden szczególny trick – trzeba odkrywać, ulepszać techniki i sposoby dotykania, które doprowadziły do pierwszego orgazmu oraz mieć otwarty umysł".

Choć OMGYes chce uczyć, wielu ludzi obecnie nie potrzebuje ich pomocy w dochodzeniu więcej niż raz. Na przykład Sam, osoba, której przy urodzeniu przypisano płeć żeńską, lecz obecnie używa zaimków neutralnych płciowo i identyfikuje swoją płeć jako niebinarną. „To zabrzmi nieco dziwnie, ale w młodości zdarzało mi się dymać poduszki" – mówi. „Działo się wtedy coś, co teraz mogę już nazwać orgazmem, choć w mojej głowie było to kompletnie nieseksualne, po prostu sprawiało, że czułam się dobrze". Teraz jako dorosły człowiek, nazywa swoją możliwość wielokrotnego szczytowania dość skomplikowaną, podzieloną między punkt g a łechtaczkę. „Mogę też mieć orgazmy wynikające z penetracji, ale tylko wtedy, gdy poprzedza go orgazm łechtaczkowy. Zdarzyło mi się także dojść podczas snu".

Reklama

„Następujące natychmiast po sobie orgazmy łechtaczkowe są głównie męczące"

Takie doświadczenia prowokują pytanie: czym jest prawdziwy, podręcznikowy wielokrotny orgazm? Czy musi on być natychmiastowy, czy może liczą się wszystkie szczytowania w ciągu całego stosunku? Sam uważa drugą odpowiedź za poprawną i twierdzi, iż cisseksualni mężczyźni też mogą dojść kilkakrotnie podczas stosunku.

Sam wspomina o swoim doświadczeniu z mężczyzną, który to potrafił. „Poznaliśmy się na wybrzeżu" – opowiada, dodając, że od razu między nimi zaiskrzyło. „Dosłownie: po raz pierwszy spojrzeliśmy na siebie, on był akurat w pracy i wystarczyło dziesięć minut, byśmy udali się na zaplecze". Tam nastąpiła długa seksualna sesja, podczas której facet dochodził raz po razie, ku zaskoczeniu i przyjemności Sam. „Pieprzył się ze mną, dochodził, brał kilka głębokich oddechów lub parę łyków wody i wracał do roboty". Mimo iż zawsze robił sobie przerwę między orgazmami, Sam wierzy, że ten typ mógłby mieć wytrysk na żądanie, jeśli tylko by tego chciał.

Według „Men's Health" kobiety zbudowane są tak, by móc dochodzić więcej niż raz, ale mężczyźni „muszą się mierzyć z niefortunnym okresem przerwy – który przeciętnie trwa ok. 30 lub więcej minut. Jest to praktycznie niemożliwe, by facet miał wielokrotne wytryski, nie doświadczając momentu niepobudliwości". Historia kochanka Sam w pewien sposób zgadza się z tą teorią: zawsze robił on sobie jakąś przerwę. Warto jednak nadmienić, że głębokie oddychanie i picie wody nie zajmuje pół godziny.

Odróżnienie prawdy od mitu to niełatwe zadanie, zwłaszcza w temacie tak intymnym, jak seks. Nasze cielesne doświadczenia są opakowane w społeczne stygmaty i tabu, które często dzielimy tylko z tymi, których zapraszamy do łóżka. OMGYes chce edukować kobiety niezdające sobie sprawy z drzemiącego w nich potencjału. Pomiędzy orgazmami łechtaczkowymi a seksem potężnie wyposażonych półbogów, ukryty potencjał naszej seksualności nadal pozostaje nie do końca poznanym terenem. Sam właśnie to lato nazywa swoim seksualnym przebudzeniem. „Strasznie mnie zaskoczyło i zdezorientowało to, że mój facet mógł dochodzić z taką samą częstotliwością jak ja" – wspomina.