FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

​Wolontariusze: Platforma Obywatelska

Moja rozmowa z wolontariuszami PO okazała się ciekawym przeżyciem – nie na co dzień spotyka się osoby, które mają jeszcze dobre zdanie o tej partii

Rozmowa z wolontariuszami PO okazała się niezwykle ciekawym przeżyciem i to co najmniej z trzech powodów. Po pierwsze – nie na co dzień spotyka się osoby, które mają dobre zdanie o tej partii. Po drugie – nie na co dzień słucha się przedstawicieli PO, którzy potrafią być wobec siebie krytyczni. Po trzecie – za porządek w regionalnym biurze PO w Krakowie odpowiadają chyba ci sami ludzie, którzy odpowiadali za ostatnią kampanię Komorowskiego, bo żeby otrzymać kontakt do któregokolwiek z krakowskich wolontariuszy, musieliśmy wydzwaniać do niniejszej siedziby przez tydzień, nawet i kilka razy dziennie… Więc może zapadają już w sen zimowy, a może to jakaś partyjna choroba? Niemniej młodzi wolontariusze PO, to zupełnie inna bajka…

Reklama

Piotr Opalski, student prawa, działacz społeczny, 25 lat.

VICE: Dlaczego Platforma?
Piotr Opalski: Przede wszystkim postulaty prounijne, prowolnościowe, prorozwojowe, progospodarcze. Zdecydowanie to wszystko było najbliższe mojemu światopoglądowi i mojej wizji polityki. Jestem przekonany, że to był dobry wybór. Co więcej, jeśli wróciłbym się o te 7 lat i znów stanąłbym przed okazją do zasilenia szeregów PO, to zrobiłbym to jeszcze raz.

Gdy zaczynałeś się angażować, Platforma była potęgą polityczną, od tamtego czasu straciła około połowę wyborców. Jakaś diagnoza?
Dwie kadencje z rzędu to ewenement na skalę III RP. Jednak społeczeństwo musi się w końcu trochę tą „starą", będącą 8 lat w rządzie, partią zmęczyć. Kiedy zwyciężaliśmy pierwszy raz, Platforma była nową jakością. Niestety po tym czasie nastąpiło „przepalenie styków", co jest naturalne. Myślę, że obecny spadek spowoduje przegrupowanie sił, starsze pokolenie odejdzie i pojawią się nowe nazwiska. Zatem wszystko przed nami…

Porażka Komorowskiego miała jakiś wpływ na wasz ogólny wynik? Przypomnijmy, że na samym początku kampanii był pewniakiem w wyścigu do prezydenckiego fotela.
W świecie tylko dwie rzeczy są pewne: podatki i śmierć. Ja nie byłem aż tak bardzo przekonany o zwycięstwie Bronisława Komorowskiego. Z pewnością przytrafiło się wiele błędów podczas samej kampanii; błędów prezydenta, błędów sztabu. Ale mam nadzieje, że władze Platformy wyciągną z tego wnioski. Dziś wychodzimy do ludzi, co jest bardzo istotne, a co – moim zdaniem – zostało zaniechane przez prezydenta, który głównie siedział przy pracy w pałacu prezydenckim, a kontakt z obywatelami był na bardzo niskim poziomie.

Reklama

Największy sukces i największa porażka PO podczas tych 8 lat?
Sukcesem jest przede wszystkim skok cywilizacyjny, rozwój gospodarczy, mądre wykorzystywanie środków unijnych. Jesteśmy wszak nazywani „tygrysem Europy" i „zieloną wyspą". A porażką jest przede wszystkim słaba komunikacja z wyborcami. Niestety niektórzy działacze Platformy się zatracili, nie potrafili stanąć twarzą w twarz z obywatelami i przyznać się do błędów, wytłumaczyć im pewne trudne kwestie, jak i również wysłuchać głosu ludu.

Krzysztof Nazarewcz, student politologii UJ, Nowohucki działacz społeczny, 22 lata.

VICE: Platforma Obywatelska to twoje pierwsze ugrupowanie polityczne?
Krzysztof Nazarewicz: Moją pierwszą poważną organizacją byli Młodzi Demokraci, gdzie byłem sekretarzem prasowym. Jednak z biegiem czasu doszedłem do wniosku, że jednak nastał czas na zaangażowanie się w działania stricte partyjne i wtedy wstąpiłem do PO.

Jaki jest twój stosunek do antysystemowych – czytaj „antyplatformowych" – partii.
Już samo istnienie tych skrajnych, „antysystemowych" partii uważam za niebezpiecznie, ponieważ, gdy przedstawiciele tych partii – typu Paweł Kukiz, który nie ma większego pojęcia o polityce – obejmą władzę, możemy doczekać się rządów nieudaczników, którzy przez chwilowy zryw społeczeństwa znaleźli się w parlamencie. Jednak nie uważam, żeby te partie utrzymały się przez dłuższy czas na polskiej scenie politycznej.

Reklama

A jak wyobrażasz sobie nowy parlament z „antysystemowcami"? Czy będzie to coś na wzór koalicji PiS-Samoobrona-LPR?
Myślę, że za rok będziemy mieli nowe rozdanie. Taki układ nie może utrzymać się zbyt długo. Bardzo prawdopodobna jest koalicja PiS-u z Kukizem, jednak nie wróżę im świetlanej przyszłości.

A jeśli za rok faktycznie będą nowe wybory, czy wówczas Platforma znów będzie na pierwszym miejscu?
Raczej tak. Zauważmy, że Platforma jest doświadczonym graczem na polskiej scenie politycznej, która nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Dlatego wbrew pozorom na tej zbliżającej się przegranej Platforma może wiele wygrać.

Dawid Zacharski, przedsiębiorca, 26 lat.

VICE: Co cię skłoniło do zapisania się właśnie do PO?
Dawid Zacharski: Trzy lata temu, gdy podjąłem decyzję o zaangażowaniu się w politykę, PO była silną partią, która dawała pewność utrzymania w Polsce wzrostu gospodarczego i stabilności. Wówczas przewodniczącym był charyzmatyczny Donald Tusk, który trzymał w ryzach struktury partii. Na samym początku byłem jednak członkiem nieaktywnym i nie odczuwałem potrzeby większego zaangażowania się. Jednak gdy Platforma zaczęła słabnąć i odnotowaliśmy dość duży odpływ ludzi z wolontariatu, ja postanowiłem zacząć aktywnie działać i ciężko pracowałem przy kampanii Bronisława Komorowskiego.

I z jakim odbiorem w społeczeństwie się wówczas spotkałeś?
Wtedy nagonka na prezydenta była dość duża i obok gestów sympatii pojawiała się agresja ze strony wielu osób. Osobiście byłem zaskoczony reakcjami przede wszystkim młodych ludzi, kiedy non stop słyszało się: „Szogun! Szogun! Wstaw sobie krzesło na głowę!". Niestety takie elementy zostają w głowach obywateli na długi czas.

Komorowski raczej nie wpłynął pozytywnie na odbiór waszej partii. Twoim zdaniem są jakieś inne persony, które – krótko mówiąc – szkodzą? I czy są w Platformie osoby, które mogą przyjść na ich miejsce?
Z pewnością trzeba odciąć się od wszystkich zamieszanych w afery. Platforma powinna wrócić do korzeni, do ludzi młodych. Jeśli chodzi o następców, to z naszego podwórka może to być Rafał Trzaskowski i Grzegorz Lipiec. Są to politycy z charyzmą i takich osób jest bardzo wiele.

Jeśli w nowym rozdaniu PiS złożyłby wam propozycje koalicji, to jest szansa, byście zgodzili się na taki układ?
W mojej opinii, patrząc na poziom agresji z tamtej strony, takie porozumienie powinno być wykluczone. Choć nie mnie o tym decydować.