FYI.

This story is over 5 years old.

muzyka

Smells Like Nerd Spirit: Polak stworzył cover Nirvany używając jedynie dźwięków maszyn biurowych

Czy może być coś bardziej nerdowkiego, niż zapisanie ducha Kurta Cobaina na komputerze? Posłuchaj „mechanicznego" coveru Nirvany i przeczytaj naszą rozmowę z pomysłodawcą projektu

Źródło: YouTube/Flickr/nico7martin

Ah, skomplikowana technologia – czyż nie kochamy, gdy wykorzystuje się ją do śmiesznych filmików, którymi później można pochwalić się w sieci? Pewnie, że tak! Nieważne, czy to elektryczna łopata, na której zagracie kawałek Rage Against The Machine (czego dokonał ten koleś ze Stanów), czy nagranie coveru Nirvany za pomocą komputerowego sprzętu – co udało się pewnemu programiście z Krakowa.

Kiedy więc zobaczyłem wideo naszego rodaka, który przy pomocy swojej mechanicznej konstrukcji The Floppotron, skomponował Smells Like Nerd Spirit – wiedziałem, że muszę się dowiedzieć, jak tego dokonał (tym bardziej, że wcześniej zrobił to samo z Imperialnym Marszem).

Reklama

Zobacz wideo i przeczytaj naszą rozmowę z twórcą projektu.

VICE: Przedstaw się proszę i napisz kilka słów o tym, skąd jesteś i czym się zajmujesz.

Nazywam się Paweł Zadrożniak. Jestem pasjonatem elektroniki oraz programowania. Aktualnie pracuję dla norweskiej firmy półprzewodnikowej Nordic Semiconductor, która ma swoje biuro w Krakowie. W wolnym czasie zajmuję się rozwojem własnych projektów, a także amatorsko muzyką.

Jak wpadłeś na pomysł takiej aranżacji piosenki Nirvany?

Od dłuższego czasu planowałem rozszerzyć swój poprzedni projekt, który stał się popularny cztery lata temu. Znalazłem trochę wolnego czasu i tak powstała cała orkiestra zbudowana ze sprzętu komputerowego. Do ukończenia brakowało jedynie „chwytliwego", dobrze rozpoznawalnego utworu. Jako iż pasjonuję się muzyką rockową oraz progresywną, wybór padł na jedną z największych legend. Charakterystyczne intro gitarowe z utworu „Smells Like Teen Spirit" rozpozna niemal każdy.

Jak długo trwała instalacja projektu?

Pierwsze prace rozpocząłem około cztery lata temu. W ciągu dwóch tygodni powstała pierwsza wersja elektroniki sterującej. Dokończenie projektu zajęło również około dwóch tygodni.

Opisz jak dla laika, którym jestem, jakiego sprzętu użyłeś i jak to w ogóle było możliwe?

Każde urządzenie posiadające elementy mechaniczne, takie jak na przykład silniki krokowe przesuwające głowicę magnetyczną w stacjach dysków, generują dźwięk.

Reklama

Wysokość tonu zależy od prędkości, z jaką porusza się silnik. Sterując prędkością w odpowiedni sposób można wygenerować serię tonów tworzących melodię i to właśnie robi mój układ elektroniczny. Odbiera on cyfrowy zapis nut od komputera i zamienia go na sygnały sterujące napędami dyskietek, silnikami skanerów oraz głowicami dysków twardych. Sam układ składa się z kilku malutkich mikroprocesorów, a cala magia znajduje się w oprogramowaniu zarówno po stronie komputera, jak i chipów sterujących.

Czy planujesz jakieś kolejne piosenki? Masz już jakieś propozycje?

Po tak pozytywnym odezwie na pewno tak. Przy doborze muzyki zasugeruję się pomysłami widzów.


Posłuchaj, to do ciebie. Polub fanpage VICE Polska, żeby być z nami na bieżąco


Uważasz, że przyszłość muzyki należy do maszyn?
Zdecydowanie nie. Maszyny nigdy nie zastąpią artystów. Raczej nikt nie chciałby oglądać na co dzień robota przemysłowego za zestawem perkusyjnym. Niemniej jednak jest to ciekawa alternatywa obok tradycyjnych metod tworzenia muzyki. Co myślisz o tak szybko zmieniającej się technologii, czy to coś dobrego? Stare nośniki — typu dyskietki, płyty cd lub kasety — znikają, są archaicznymi zabytkami (nowe pokolenie dzieci nie wie, jak włożyć kasetę do walkmana). Czy technologia także powinna być archiwizowana i uczona?
Szybki rozwój technologiczny jest jak najbardziej czymś pożądanym. Używane przez nas narzędzia są coraz bardziej doskonałe oraz dają większe możliwości, więc nic dziwnego, że wypierają bezużyteczne już rozwiązania sprzed lat. Przestarzałe technologie są wartościową ciekawostką, jednak nie są one niezbędne w życiu codziennym. Czy twoi sąsiedzi nie narzekają na hałas?
Projekt był filmowany tuż przed przeprowadzką do nowego mieszkania, więc na szczęście nie zdążyłem zebrać ewentualnych skarg. Natomiast nowi sąsiedzi… No cóż, chyba będą musieli przywyknąć do dobrej muzyki.

Dziękuję za rozmowę.

Konkluzja jest prosta: Nirvana jest wieczna. Nieważne, ile pokoleń minie. Zawsze znajdzie się ktoś, kto wkomponuje dźwięk upadającej łopaty w kultowy kawałek grunge'owego trio – lub zapisze ducha Cobaina na twardym dysku swojego komputera.

Więcej o projektach Pawła Zadrożniaka znajdziecie na jego stronie.