FYI.

This story is over 5 years old.

Newsy

Ty żyjesz, a ty nie, bo cesarka

Nawet w XXI wieku znalazła się grupa kobiet twierdząca, że cesarskie cięcie to czyste zło

Cesarskie cięcie pierwszy raz wykonano w starożytnym Rzymie. Tyle, że wtedy nie miało na celu ratowania życia matki i dziecka: chodziło o to, że zmarłe, ciężarne kobiety nie mogły zostać pochowane bez wcześniejszego usunięcia płodu z ciała matki. Ponoć w ten sposób urodził się Juliusz Cezar. Metoda cesarskiego cięcia przeszła rewolucję ideową ok. 1500 roku, kiedy pewien szwajcarski trzebiciel świń przeprowadził operację na swojej żonie (zmarła po kilku tygodniach). Od tego momentu zaczęto zauważać , że cesarskie cięcie nie jest tylko sposobem na utrzymanie poziomu populacji (matka za dziecko) – stało się również sposobem ratowania życia matki.

Reklama

Zdawać by się mogło, że cel jest jeden: wydać dziecko na świat. Metoda, jaką kobieta wybierze to kwestia drugorzędna. Okazało się, że ta prosta konstrukcja budzi kontrowersje. Nawet XXI wieku znalazła się grupa kobiet twierdząca, że cesarskie cięcie to czyste zło.

Na Facebooku powstała grupa religijna Disciples of the New Dawn, co w dosłownym tłumaczeniu znaczy „Uczniowie nowego świtu". Wśród ich religijnych wywodów znalazły się różne abstrakcyjne podglądy. Np. taki, że cesarskie cięcie to nie poród, i że dzieci, które wyszły z ciała matki metodą chirurgiczną tak naprawdę się nie urodziły. „Cześć jestem Tomuś i nie żyję, bo wyciągnęli mnie z brzusia Mamy, a nie sam z niego wyszedłem". Nonsens.

Kobiety należące do grupy twierdzą, że „złe matki" muszą okazać im szacunek. Za co? Za rodzenie dzieci tak jak matka natura przykazała! Powstaje tutaj konflikt kobieta versus kobieta. Tyle, że tym razem nie są to feministyczno-religijne spory odnośnie aborcji – a rozstrzyganie, czy zdrowe, żyjące dziecko ma prawo do życia.

Grupa Disciples of the New Dawn, oprócz propagowania postawy "anty­cesarka" opowiada się za powszechnym dostępem do broni oraz sprzeciwia się aborcji. Głównym zdjęcie z ich facebooka przedstawia Jezusa, przy którym wesoło skaczą dzieci z karabinami w rączkach. Zakładając, że postawa członków grupy wobec aborcji motywowana jest rzekomym „zabijaniem dzieci", to propagowanie dostępu do broni jest tutaj absurdalne. Dzieci z karabinami w rękach stały się symbolem walki nienarodzonych niemowląt o życie i godne narodziny. „Patrz na jakiego kozaka mogło wyrosnąć Twoje nienarodzone (czy na wpół ­urodzone) dziecko. A do tego jego ziomkiem byłby Jezus. Chapeau bas!"

Grupę usunięto po buncie internautek (2600 kobiet), które podpisały przeciwko niej petycję.