​Beztroskie chwile wolności w cieniu wojny

FYI.

This story is over 5 years old.

podróże

​Beztroskie chwile wolności w cieniu wojny

Zimne piwo wypite nad rzeką, nieład na kuchennym stole, chwile czułości, czyli inne oblicze Ukrainy

Artykuł pierwotnie ukazał się na i-D

Fotograf Chris Nunn na rok przed Rewolucją na Majdanie przyjechał do Kałuszu na Ukrainie, żeby poznać swoje korzenie. Wkrótce zaczął fotografować mieszkańców tej miejscowości, którzy próbowali żyć normalnie w kraju ogarniętym wojną.

Każdego roku w grudniu, wszystkie rzeki na Ukrainie pokrywają się lodem. Ten stan utrzymuje się do marca — wtedy zaczynają się roztopy, które przywracają je do życia. Tym samym koryta rzek ponownie łączą różne części kraju, które ostatnimi czasy zostały podzielone nie tylko przez siły natury.

Reklama

Jesteśmy też na Facebooku! Polub nasz nowy fanpage VICE Polska


Te wydarzenia stały się tłem dla fotografii Chrisa Nunna, który przyjechał w 2013 roku do Kałuszu na Ukrainie, aby poznać swoje korzenie. Podróżując dalej na wschód, znalazł się w Doniecku w momencie, gdy konflikt nabierał tempa. Im poważniejsza była sytuacja, tym bardziej jego uwagę przyciągały niepozorne rzeczy: zimne piwo wypite nad rzeką, nieład na kuchennym stole, chwile czułości.

Rzeki w tym kraju — zarówno na jego wschodzie, jak i zachodzie, przed i w trakcie konfliktu — stały się tłem tych zdjęć. Nunn wraz z okolicznymi mieszkańcami, szukał nad nimi chwili wytchnienia. To miejsca, w których można beztrosko grillować, wygłupiać się, pływać, albo po prostu leżeć w trawie i patrzeć na niebo. I tak jak zamarznięte rzeki, rzeczne plaże wydawały się zatrzymane w czasie: życie zawieszone w czasoprzestrzeni, nad świętą wodą.