Polskie sumo wygląda inaczej niż myślisz
Wszystkie zdjęcia: Paweł Starzec

FYI.

This story is over 5 years old.

VICE guide to guys x AXE

Polskie sumo wygląda inaczej niż myślisz

Tomek i Paweł to bracia bliźniacy, którzy bez większego medialnego echa już od paru dobrych lat zdobywają medale na mistrzostwach Polski i Europy. Trenowani przez własnego ojca, większość życia walczyli ze sobą nawzajem

W Japonii sumo jest sportem narodowym. W okresie podstawówki uczy się go tam każdy dzieciak. Nie piłka, nie ogólnorozwojowy WF. Sumo. Dla Europejczyków ta dyscyplina wciąż pozostaje rodzajem egzotycznych zapasów, daleko odbiegającym od zachodniej estetyki sportu. Dwustukilowi panowie w gaciach z twardego płótna, zdzierający sobie kolana o glinianą nawierzchnię posypaną solą nie do końca łapią się w popularne zachodnie hasła typu „bądź fit".

Reklama

Naszym kanapowym entuzjastom sportu do szczęścia starcza stadionowa pompa i dyscypliny, w których Polacy odnoszą sukces, ale nigdy na długo. Pan Małysz na parę lat sprawił, że Polska stała się ojczyzną skoków narciarskich, momentami naród kocha siatkówkę, a w okolicach olimpiady, żądni tryumfów rodacy przypominają sobie o istnieniu profesjonalnych miotaczy młotów. Nikt jednak nie mówi o sumo. Polskim sumo. A szkoda.

Dlatego poszłam do przyszkolnej sali gimnastycznej w Falenicy, gdzie trenują Paweł i Tomek Wojdowie, bliźniacy z Polskiej reprezentacji sumo. Bez większego medialnego echa, już od paru dobrych lat zdobywają medale na mistrzostwach Polski i Europy. Opowiedzieli mi o sporcie, wytrwałości, motywacji i dyscyplinie. Usłyszałam też historie o dorastaniu; o tym, jak to jest trenować u własnego taty, a za głównego rywala mieć brata bliźniaka.

SUMO

Tomek: Chcąc opowiedzieć historie sumo w Polsce i naszą historię, trzeba zacząć od naszego ojca, Andrzeja Wojdy. Tata w młodości trenował zapasy w stylu klasycznym, potem był trenerem kadry i sędzią olimpijskim. W 1997 roku światowa federacja sumo zaprosiła Polaków na turniej do Japonii. Pojechali najciężsi zawodnicy, na próbę i nie wypadli najgorzej, bo wrócili z brązowym medalem i paroma pokaźnymi miejscami.

Najpierw z pomocą Polskiego Związku Zapaśniczego, a od 2005 roku sumo zaczęło działać jako samodzielna dyscyplina z kadrą reprezentacyjną. My urodziliśmy się w 1993. Treningi ogólnorozwojowe zaczęliśmy mając lat 7. Były tam elementy walk, ale właściwie nie pamiętam momentu, kiedy się zorientowaliśmy, że ćwiczymy sumo. Na poziomie podstawówki było to fajnym dodatkiem do zwykłego życia.

Reklama

TATA-TRENER i BRAT-PRZECIWNIK

Tomek: Trenowanie u własnego ojca nie było udogodnieniem, raczej odwrotnie.
O ile ojciec zawsze starał się stanowczo rozdzielać te dwa światy, my dorastając niejednokrotnie mieliśmy z tym problem. Trenerowi, z którym nie łączy cię więź emocjonalna i rodzinne zależności nie tupniesz nigdy nogą, nie zaczniesz dyskusji. My nieraz to robiliśmy. Życie rodzinne wchodziło na matę, ale mata nigdy nie wchodziła do domu.

Paweł: Trzy razy w tygodniu miedzy 17 a 19 mieliśmy czas i warunki, by w bezpieczny i konstruktywny sposób dawać upust potrzebie rywalizacji czy rozwiązywać bieżące konflikty i napięcia. Przegrana drugiego była większą satysfakcją, niż potencjalny ból fizyczny, który można by zadać w normalnej bójce.

NUDA i DETERMINACJA

Paweł: Nie zawsze chcieliśmy trenować. Kiedy byliśmy zawodnikami od 6-7 lat, coraz częściej pojawiały się kryzysy. W gimnazjum i liceum rozkwitało życie towarzyskie, a my weekend w weekend mieliśmy zawody, treningi i wieczne poczucie, że coś tracimy. Zresztą ten problem dotyczy zawodników w dowolnym wieku – zawsze pojawiają się pytania: Może już starczy? Może trochę czasu dla siebie, bo to już przesada?

Tym bardziej, że trening sumo po jakimś czasie jest praktycznie pozbawiony progresu. Przez pierwsze lata uczysz się czegoś nowego, potem pracujesz nad detalami, ale bardzo sporadycznie dzieje się coś spektakularnego. To może zniechęcić. Dlatego ważna jest odskocznia, która jednocześnie pozwala zachować formę przy konieczności codziennego treningu.

Reklama

Tomek: Staramy się szukać urozmaiceń, wyzwań. Obecnie kończymy studia, ja informatykę, a Paweł politologię. Brat ostatnio walczył w MMA. Bo sumo w końcu to sport prosty, oparty na zasadach z piaskownicy, którego opanowanie w gruncie rzeczy pozwala się przepychać. Wbrew przekonaniu laików nie chodzi o masę, ale o technikę, wykorzystywanie pędu i błędów przeciwnika.

Kategorie wagowe są domeną sumo na świecie, natomiast chcąc startować w najbardziej prestiżowych turniejach Basho w Japonii, niestety trzeba zmienić dietę i troszkę podjeść.

ZŁOTO BLIŹNIAKÓW

Tomek: Jako bliźniacy mamy wszystkie mityczne cechy takich rodzeństw. W szkole zawsze w jednej ławce, razem na treningu i w pokoju, jednoczesne chorowanie, ten sam lekarz, te same kanapki. Rozdzieliliśmy się dopiero z końcem liceum. Wciąż jednak zdarza się nam rozmawiać językiem niezrozumiałym dla postronnych słuchaczy.

Paweł: Całe życie walczyliśmy ze sobą, w końcu to ta sama kategoria wiekowa i wagowa. Chociaż na przestrzeni lat walczyliśmy z wieloma przeciwnikami, wszystkie kontuzje, czy to na treningach, czy na zawodach, odnosiliśmy walcząc ze sobą. Nie chcieliśmy sobie robić krzywdy, ale była to naprawdę twarda rywalizacja.

Tak było do 2012 roku, kiedy pojechaliśmy na mistrzostwa Europy w Łucku i obaj weszliśmy tam do finału. W trakcie ostatniej walki o złoty medal upadliśmy tak niefortunnie, że uszkodziłem Tomkowi biodro. To był nieszczęśliwy wypadek i ciężko to odpokutowałem przez następne parę tygodni, nosząc go z miejsca na miejsce, kiedy potrzebował mojej pomocy. Ale to był pikuś przy myśli, że to ja skrzywdziłem brata.

Zdaliśmy sobie wtedy sprawę, że przeoczyliśmy moment, kiedy przestaliśmy być trenującymi dzieciakami, a staliśmy się zawodnikami, którzy naprawdę sobie zagrażają. Od tamtej pory nie walczymy ze sobą, reguła nieodnoszenia kontuzji w walkach z innymi przeciwnikami się sprawdza, teraz możemy nawet powiedzieć, że to całkiem bezpieczny sport.

Paweł: aktualny brązowy medalista ME seniorów w kat. do 85 kg, Mistrz polski seniorów do 85 kg. Tomasz: aktualny brązowy medalista ME młodzieżowców w kat. do 92 kg, Mistrz Polski do 92 kg seniorów.