FYI.

This story is over 5 years old.

Moda

Co mówi o tobie każdy element odzieży, jaki nosisz

Znasz powiedzenie: „nie oceniaj książki po okładce”? Ja też, ale to mnie nie powstrzyma. Nikt nie jest bezpieczny

W porządku, zacznijmy od czegoś, co przybliży ci zamysł tekstu. Otóż okazuje się, że istnieje coś takiego jak „bluzka dla współprowadzącej podcastów”. Oto opis ze strony Modcloth, sklepu internetowego, który ją sprzedaje:

„Nawet późna noc w studio zasługuje na stylowe ubranie. Pokaż, że się z tym zgadzasz, zakładając na nagranie następnego odcinka ten czarny top! Luźny dekolt i ciemnoniebieskie wykończenie sprawiają, że twój strój jest równie genialny, jak myśli, którymi dzielisz się ze swoją publicznością”.

W sumie nie mija się z rzeczywistością – ta bluzka rzeczywiście krzyczy: „ludziska, pamiętajcie, że na naszym Patreonie pojawiły się nowe nagrody!”. Aż słychać prowadzącą, która niezwykle wolno czyta z Wikipedii szczegóły morderstwa sprzed 20 lat. Taki opis jednak sprawia, że człowiek zaczyna myśleć o innych ubraniach, prawda? O rzeczach, które nosimy na co dzień i o tym, co one mówią o nas jako o osobie. W takich chwilach uświadamiamy sobie, że nasze wybory odzieżowe wpływają na to, jak postrzegają nas inni; każdy kapelusz, każda koszulka, każde akcesorium i każdy but mówi światu: hej, świecie. To właśnie ja.

Reklama

Oto, kim jesteś na podstawie tego, co nosisz.

POLAR „ZAWSZE POMAGAM POLICJI, GDY PUKA DO DRZWI W TRAKCIE DOMÓWKI”

(via Alpine Trek)

„O, dobry wieczór, panie władzo! Zapraszam, zapraszam! Dilerzy są w sypialni na piętrze. Nikt ich nie zaprosił, sami przyszli! Serio! Och, do diaska, upuściłem portfel, który dostałem od taty… tata jest w wojsku, nawiasem mówiąc…”

KARDIGAN „UDOSTĘPNIAM NA FACEBOOKU MNÓSTWO PETYCJI DOTYCZĄCYCH ZAMKNIĘCIA KOLEJNYCH BIBLIOTEK”

Wybaczcie, ale zasadniczo nie sposób spędzić więcej niż jednego dnia w okolicach wydziału kulturoznawstwa i nie wpaść na taką dziewczynę. Ma własną stronę, na której sprzedaje ręcznie haftowane hasła zagrzewające do walki z patriarchatem. Opanowała charakterystyczny, lekko ironiczny uśmiech, specjalnie z myślą o samojebkach i zdjęciach grupowych. W barze zawsze siedzi z płaszczem na kolanach. I Boże, czy ona…? Tak, znowu mówi o Harrym Potterze. Nosz kurwa. „Zgredek był uciskany” – mówi. Halo, ktoś ma ochotę na kolejną kolejkę? Ktokolwiek? Po prostu dajcie mi jakiś pretekst, żebym mógł odejść od stolika. Czy postawić komuś piwo?!

OKULARY „TAK SIĘ SKŁADA, ŻE WARZĘ WŁASNE PIWO”

(via Ollie Quinn)

Tutaj w sumie wyśmiewam się z samego siebie, bo dokładnie tak wyglądają moje okulary. Jednak za każdym razem, gdy je zakładam, czuję, że miejsce doktora Jekylla zajmuje pan Hyde. Przy czym w moim wypadku pan Hyde nazywa się Konstanty, mieszka w najpopularniejszej dzielnicy miasta (nieprawda) i ciągle czuje niepohamowaną potrzebę opisywania piw jako „pachnące chmielem” lub „mające metaliczny posmak”. To jedyne określenia, jakie znam, a pan Hyde niestety nie posiada własnej wiedzy.

Reklama

BEJSBOLÓWKA „TEORETYCZNIE PRZESTRZEGAM DIETY WEGAŃSKIEJ, BO ODŻYWIAM SIĘ WYŁĄCZNIE FRYTKAMI I WEGETARIAŃSKIMI PARÓWKAMI”

Z takimi dziewczynami bardzo łatwo się pisze, bo wystarczy, że powiesz „pieseł” i raz na kilka dni będziesz wysyłał jej zdjęcia uroczych zwierzątek.

NERKA „HEJ, ZIOMUŚ? KOLEGO? MASZ MOŻE TROCHĘ ZIELONEGO?”

√ Jego snapy są przeważnie kręcone w pustych wagonach kolejek podmiejskich, ponieważ dojazdy z Katedry Mody na Wydziale Wzornictwa ASP do domu jego rodziców na obrzeżach miasta zajmują półtorej godziny. Mimo to jego opis na Tinderze zawiera tylko emoji pinezki i słowo „Warszawa”.
√ Raz miał atak paniki w wesołym miasteczku.
√ Każde święta spędza ze swoimi rodzicami w Dubaju.
√ Na ostatnie urodziny dostał 3 tysiące złotych.
√ [ Długie nagranie niewyraźnych dźwięków z palarni w klubie] „To gabber, ziomy!” Spoiler: to nie był gabber.

SYGNET „STARACIE SIĘ O STYPENDIUM? A ILE TYSIĘCY MOŻNA MIESIĘCZNIE NA TYM DOSTAĆ?”

(via goodhood)

Kiedy usłyszał, że nie wszyscy studenci żyją na jego poziomie, nie był w stanie w to uwierzyć. Jak to, nie mieszkają w kupionych przez rodziców mieszkaniach w centrum miasta? No to gdzie mieszkają? Pod miastem? A to pewnie jeżdżą taksówkami, prawda? Nie? Komunikacją miejską? I tak codziennie? Boże! Rząd powinien coś tym zrobić!


Tylko ważne tematy. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


Za kilka lat, po półtorarocznych wakacjach (no co, przecież studia męczą), dostanie ciepłą posadkę w firmie tatusia, kupi sobie mercedesa i będzie chodził jedynie do barów, o których piszą na Pudelku.

Reklama

BLUZA „SKŁADAM SKARGI NA GŁOŚNE ZACHOWANIE ZARÓWNO SĄSIADÓW Z GÓRY, JAK I Z DOŁU”

„Moja współlokatorka naprawdę źle się czuje, a wasza sypialnia jest dokładnie pod jej pokojem, więc czy moglibyście wyłączyć tę piosenkę, której praktycznie u nas nie słuchać, ale i tak jej przeszkadza? Mam numer faceta, od którego wynajmujecie mieszkanie – nie, nie powiem skąd – i nie zawaham się do niego napisać, wielokrotnie, wyolbrzymiając agonię, która wiąże się ze słyszeniem nawet najcichszych dźwięków. Będę go nękać, dopóki nie będzie miał innej możliwości, jak was wyeksmitować i zatrzymać depozyt. Wszystko jasne? Następnym razem dwa razy się zastanówcie, zanim w niedzielę włączycie radio o 16”.

ROZPINANA BLUZA „CHCĘ MIEĆ ORYGINALNY DRES Z LAT 90., ALE NIE Z UŻYWAŃCA, BO A NUŻ POPRZEDNI WŁAŚCICIEL BYŁ BIEDNY ALBO NIE ŻYJE”

Kojarzysz tych znajomych znajomych, których raz na jakiś czas spotykasz i z którymi postanawiasz wspólnie wynająć mieszkanie? No więc siedzicie sobie w barze i przeglądacie oferty. Gdy zauważają ładny apartament w śródmieściu, pytają: „więc jaki jest twój budżet na miesiąc? Cztery, pięć?”. Nagle zdajesz sobie sprawę, że nie mówią o pięciu stówkach, tylko o pięciu tysiącach MIESIĘCZNIE. Zaczynasz rozumieć, że oni nigdy w życiu nie płacili czynszu, ponieważ ich tata po prostu przelewał kwotę prosto na konto właściciela. W końcu mówisz, że zamieszkasz w komórce pod schodami, ponieważ „nie potrzebuję tak dużo miejsca, naprawdę!”, ale w rzeczywistości liczysz, że dzięki temu mniej zapłacisz. Mimo to i tak najniższa oferta, jaką słyszysz, to półtora tysiąca miesięcznie. Wiesz, czego to kwestia?

Reklama

To wszystko przez ich dres. Oni nigdy nie gotują, tylko każdej nocy zamawiają sobie przez Uber Eats sushi albo coś hinduskiego. Gdy w ich mieszkaniu robi się brudno, wynajmują ekipę sprzątającą, a sami spędzają noc w hotelu. Kiedy ich szykowne mamusie przynoszą im w prezencie świeczki za 500 złotych, zamiast postawić je na półce i czcić przez najbliższe kilka miesięcy, te potwory je zapalają. Bogaci ludzie to kompletni wariaci.

KOSZULA „WSZĘDZIE ZABIERAM MOJEGO LOMO ANALOGA I ZAWSZE ROBIĘ PALCÓWKĘ NA PIERWSZEJ RANDCE”

(via ASOS Marketplace)

Dziwny typ, który kilka godzin po tym, jak o siódmej rano skończyliście imprezę z praktycznie przepalonymi nozdrzami, wrzuca na Instagram eleganckie zdjęcie z Muzeum Sztuki Nowoczesnej, na którym ma na sobie dzierganą czapeczkę i spokojnie podziwia obrazy. Jak on to robi???

SZTYBLETY „PISZĘ NA INSTAGRAMIE DO TWOJEJ DZIEWCZYNY I PROPONUJĘ JEJ PIENIĄDZE ZA NAGIE FOTY”

(via END)

√ Reklamuje seminaria dotyczące transakcji giełdowych, o których jesteś prawie pewny, że stanowią część złożonej piramidy finansowej.
√ Komentuje zdjęcia na Instagramie Belii Hadid, jak gdyby ona naprawdę miała go zauważyć.
√ „Ile za seks? Lol. Wiesz, jestem miłym facetem”. [ Mija kilka sekund] „Nawet nie jesteś taka ładna. Siódemka odrzuca solidną dyszkę, to często się nie zdarza”. [ Mijają dni, gdy nagle o 4 w nocy wibruje ci telefon] „URODA PRZEMIJA, WIESZ? MILI FACECI ZBYT CZĘSTO SIĘ NIE ZDARZAJĄ”.

NIBY-SPORTOWY SZALIK „MUSISZ KIEDYŚ PÓJŚĆ NA WIXAPOL. MOŻESZ ZABRAĆ WŁASNE FURANIE”

Na każdej imprezie jakiś pijany kolega robi mu tatuaże cyrklem i atramentem z długopisu. Większość z nich przedstawia memy, o których za kilka miesięcy nikt nie będzie już pamiętał. Wali byki ortograficzne, jakich mało, ale twierdzi, że to taki styl. Spędza całe dnie w lumpeksach, szukając odpowiednio ironicznie brzydkiego dresu. I chociaż mieszanka wódy i gabberu sprawia, że rzyga dalej, niż widzi, nadal pędzi na każdy Wixapol.

Reklama

TENISÓWKI „MAM DOKŁADNIE JEDNEGO VIRALOWEGO TWEETA, KTÓRY JEST PO PROSTU CZTEREMA SCREENAMI Z ROZMOWY, JAKĄ PRZEPROWADZIŁAM Z JAKIMŚ TYPKIEM Z TINDERA”

Wrzuca dwa prawie identyczne selfie zrobione przy specjalnej lampie do samojebek, które i tak w jakiś sposób zbierają po ponad tysiąc polubień. Siedzi do 3 nad ranem przeglądając memy na Instagramie, ale nie wie, dlaczego przez cały czas jest zmęczona. Robi zrzuty ekranu wszystkich rozmów, które w przyszłości będzie mogła wypomnieć podczas kłótni. Ot, taki typ.

KOMBINEZON „Z OKAZJI AUDIORIVER BIORĘ TYDZIEŃ WOLNEGO W PRACY”

(Via M.C. Overalls)

√ Spóźnia się godzinę na swoją zmianę w kawiarni, w której kawa chodzi za 17 złotych, a na parapetach stoją umierające roślinki.
√ W jego pokoju nie ma ani jednego abażuru, tylko wiszą gołe żarówki.√ Na urodziny daje ci obrazy, które z wrodzonej uprzejmości będziesz musiał ze sobą targać podczas najbliższych trzech, czterech przeprowadzek.

T-SHIRT „PRACUJĘ DLA VICE”

Mój redaktor dał mi pozwolenie na dokładnie dwie złośliwości na temat kolegów z pracy, bo inaczej do reszty mnie znielubią. Dobrze, oto one: nikt z nas nie wie, kiedy dokładnie dostaniemy wypłatę, a wodę w naszej diecie zastępujemy piwem z Tesco. Proszę, przyślijcie pomoc.

KOLCZYK W NOSIE „WŁAŚNIE ROZPOCZYNAM ZBIÓRKĘ NA MOJEGO ZINA, ALE NIGDY NIE SPRAWDZIŁAM, CZY KTOŚ NIE WYDAŁ JUŻ IDENTYCZNEGO”

„Moi drodzy, zbiórka nie wygląda za dobrze (mamy 600 złotych z potrzebnych 50 tysięcy), a do tego tylko sześcioro z was pojawiło się na planowaniu, które sama zorganizowałam. Czy możemy zacząć to traktować nieco poważniej? Prawdziwe organizacje charytatywne zaczynają mnie cisnąć, czy naszej Sprawie naprawdę pomogą nasze bawełniane torby i napisanie na Twitterze do Trumpa, żeby się pierdolił. (Swoją drogą, nadal nie jestem pewna, którą Sprawę wybrać). Jeśli potwierdzicie udział, MUSICIE przyjść na spotkanie. Nadszedł czas na walkę z systemem!”.

Reklama

RÓŻOWE WŁOSY U HETERYKA „HEJ, ŚPISZ JUŻ?”

Dzień po śmierci Lil Peepa wrzucił na Instagram czarnobiałe filmiki, na których uronił jedną, męską łzę, oraz powoli zapalił świeczkę. Teraz, sześć tygodni po tym, jak przestał odpowiadać na twoje wiadomości, wysyła ci o 3 w nocy zdjęcie swojego nowego tatuażu i pyta, czy może ci wylizać.

MINIATUROWE OKULARY PRZECIWSŁONECZNE „ŚREDNIA OCEN NA UBERZE: 3.2”

„Nie, nie możemy użyć mojego konta, nikt nie przyjmuje moich kursów. Zrób to ze swojego, oddam ci, jak dotrzemy na miejsce. Nie, tym razem na pewno nie ucieknę od ciebie i nie schowam się w tłumie na tym rejwie”.

BERET „BEZ TEJ CZAPKI NIE MAM OSOBOWOŚCI”

(via Zara)

√ Świętuje swoje urodziny przez cały miesiąc.
√ „Tylko INTERESUJĄCY faceci. NIE zapraszaj mnie na drinka, bądź oryginalny! Wymyśl jakąś AKTYWNĄ randkę!”.
√ Naprawdę kończy kolorowanki dla dorosłych.

WZORZYSTA KOSZULA „KRĘCĘ FILMY, JAK WYDYCHAM DYM Z WAPORYZATORA”

(via Topman)

Co robili ci faceci, zanim na rynek weszły waporyzatory? Ktoś to pamięta? Kiedyś przecież chodzili do szkoły. Czym się zajmowali? Kim byli? Jedno wiem na pewno – kiedyś znałem takiego kolesia, rozmawiałem z nim, nawet chodziłem do barów. A teraz? Potrafi tylko wypuszczać wielkie kółka z dymu i popychać je dłońmi w kierunku jakiejś lampy z laserami, podczas gdy dwie smutne dziewczyny się temu przyglądają. Nosi wielkie, kolorowe bluzy z kapturem i zawsze lekko pachnie gumą balonową (jego ulubiony smak liquida). Ale kim on był, zanim to wszystko się zaczęło? Czy ktokolwiek to wie?

Reklama

AIRMAXY „DZIESIĘĆ DNI PRZED WYPŁATĄ ZNAJDZIESZ MNIE NA TARGU STAROCI, GDZIE SPRZEDAJĘ STARE, MARKOWE T-SHIRTY, ŻEBY MIEĆ NA JEDZENIE”

(via JD Sports)

Dzień po wypłacie: „Uber Uber Uber Uber! Szama w dostawie! Uber Uber Uber Uber! Szama w dostawie! Uber Uber Uber Uber!”.
Trzy dni po wypłacie: [siedzi na Allegro przez bite półtorej godziny] „Co myślisz o tej bluzie za dwa koła?”.
Osiem dni po wypłacie: „Chłopaki, musimy znaleźć jakieś tańsze lokum. Bank ciągle mi wysyła SMS-y na temat odsetek za debet”.
Dwadzieścia dni po wypłacie: [wpisuje w Google: „czy można sprzedać swoją krew?”] „Stary, mogę od ciebie pożyczyć chińską zupkę? Jak odmówisz, to chyba naprawdę umrę”.

GARDEROBA „NIEUSTANNIE WYŚMIEWAM SIĘ Z LUDZI, KTÓRZY PO PROSTU ŻYJĄ WŁASNYM ŻYCIEM – PRZY OKAZJI STARAJĄC SIĘ BYĆ MODNYMI – PODCZAS GDY SAM NOSZĘ ZA DUŻE I NIEDOPASOWANE UBRANIA Z SIECIÓWKI PONIEWAŻ: a) BOJĘ SIĘ ZAŁOŻYĆ JAKIKOLWIEK MODNY CIUCH, KTÓRY BĘDZIE ODBIEGAŁ OD TEGO, CO ZNAM, BO INNY MOGĄ UZNAĆ MNIE ZA POZERA; b) Z KSZTAŁTU PRZYPOMINAM LODÓWKĘ, DO TEGO NIEZBYT ZGRABNĄ I NIE MOGĘ SIĘ WYGODNIE PORUSZAĆ W NAWET TROCHĘ DOPASOWANYCH CZY OBCISŁYCH CIUCHACH; c) TAK DŁUGO ROZWAŻAM KAŻDE MOŻLIWE ODEJŚCIE OD PRZECIĘTNOŚCI I WYBRANIE JAKIEGOŚ ORYGINALNEGO UBRANIA, ŻE W KOŃCU OGARNIA MNIE ODZIEŻOWA IMPOTENCJA; d) MAM KOSZMARNY GUST, WIĘC WSZYSTKO, CO NAPISAŁEM, ZAKRAWA NA POWAŻNĄ HIPOKRYZJĘ. SIEDZĘ SOBIE PRZY BIURKU W NUDNEJ, CZARNEJ BLUZIE, ZWYKŁYCH, CZARNYCH DŻINSACH ORAZ CZARNYCH ADIDASACH I ZASADNICZO WYGLĄDAM JAK PODSTARZAŁY GOT, KTÓRY NAUCZYŁ SIĘ UBIERAĆ W WIĘZIENIU, WIĘC TAK NAPRAWDĘ NIE MAM PRAWA NIKOGO OCENIAĆ”

Szczerze mówiąc, większość mojego budżetu na ubrania przeznaczam na stare koszulki piłkarskie, których nawet nie noszę. Proszę, w żadnym razie nie traktujcie mnie poważnie.

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE UK


Więcej na VICE: